Raport z 1. Ligi: Śląsk II wciąż niepokonany

0

Od ostatniego pierwszoligowego raportu niewiele się zmieniło, a to w naszym wypadku oznacza bardzo dobre wieści. WKS Śląsk II Wrocław pozostaje największą niespodzianką na plus tego sezonu i jedyną niepokonaną drużyną w Pekao S.A. 1 Lidze Mężczyzn!

Podopieczni trenera Grudniewskiego pod koniec października odbyli dwa ważne i ciężkie spotkania. W Kosynierce podejmowaliśmy Niedźwiadki Chemart Przemyśl i WKK Active Hotel Wrocław. Mecz z beniaminkiem okazał się wyrównanym spotkaniem i do samego końca musieliśmy walczyć o zwycięstwo. Wynik 83:80 oddaje przebieg wydarzeń na parkiecie. W naszych szeregach bardzo dobrze zaprezentowali się Michał Sitnik i Przemysław Kociszewski (tytuł MVP meczu i najlepszy jego występ na zapleczu ekstraklasy) oraz klasycznie Joe Bryant Jr., który wyrasta na gwiazdę pierwszoligowych rozgrywek. Dużym plusem dla sztabu szkoleniowego jest szeroka ławka rezerwowych i możliwość pressingu rywala na całym parkiecie w dowolnym fragmencie spotkania, a także możliwość jakościowych zmian. Zaciąg z ekstraklasowego zespołu (Adamczak, Sitnik, Piśla i Nowicki) powoduje, że przy słabszej dyspozycji jednego z naszych koszykarzy, inny jest gotowy do gry i daje dużo radości kibicom zgromadzonym na trybunach.

– Sztuką jest wygrywać spotkania, jak nie idzie, a my dzisiaj walczyliśmy o każde posiadanie. Piłka była jak zaczarowana i nie chciała wpadać do kosza. Zaczęliśmy jednak mocniej atakować deskę i zbiórki w ataku dały nam zwycięstwo – powiedział na konferencji prasowej trener Łukasz Grudniewski.

Kolejnym rywalem był WKK Active Wrocław w derbach stolicy Dolnego Śląska. Świetny mecz w wykonaniu naszych zawodników, pełne trybuny i niesamowite wsparcie kibiców, których pozytywne zachowanie odbiło się szerokim echem w koszykarskiej Polsce. Wiedzieliśmy, że jest to jeden z ważniejszych meczów z sezonie, graliśmy z pełnym zaangażowaniem i walczyliśmy o każdy centymetr boiska. Dobra skuteczność i mądra gra sprawiły, że zwycięstwo nie było ani przez moment zagrożone. Każdy z zawodników, który pojawił się na boisku, zostawił serce i kibice na pewno mogli być zadowoleni. Inny mecz i inny bohater. Tym razem najlepiej z Trójkolorowych zagrał Michał Sitnik, uznany MVP. Między innymi jego zagrania pozwoliły zespołowi odnieść kolejne zwycięstwo.

– Chcieliśmy podziękować kibicom za tak liczną obecność i wsparcie z trybun. Czuliśmy dobrą energię na boisku. Kontrolowaliśmy całe spotkanie, robiliśmy to, co lubimy najbardziej, czyli dużo biegaliśmy i odnieśliśmy zwycięstwo – to pomeczowe słowa Michała Adamczaka, zdobywcy 15 punktów i 5 zbiórek.

Szóste zwycięstwo z rzędu odnieśliśmy z Polonią Warszawa. Już przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz z przynajmniej kilku powodów. Jednym z nich był brak możliwości odbycia wielu treningów w pełnym składzie. Część zespołu uczestniczyła w rozgrywkach ekstraklasy czy EuroCupu, a część wyjechała na zgrupowania kadr narodowych. To był pierwszy mecz Oskara Hlebowickiego z double–double na pierwszoligowych parkietach (12 punktów i 11 zbiórek). W trzeciej kwarcie objęliśmy 15-punktowe prowadzenie i wydawało się, że nic złego tego dnia już się nie stanie. Innego zdania był jednak Damian Cechniak, który zanotował kapitalny występ (21 punktów i 19 zbiórek) i między innymi dzięki jego staraniom po ostatnim gwizdku sędziego… mieliśmy dogrywkę. W dodatkowym czasie jak profesor zagrał kapitan, Aleksander Leńczuk. Jego mądre zagrania i kluczowa trójka pozwoliła dopisać nam kolejne dwa punkty do ligowej tabeli.

Kilka dni temu udaliśmy się do Międzychodu, zespołu, który w przeciwieństwie do nas nie wygrał jeszcze ani jednego spotkania. Wiedzieliśmy jednak, że od początku rywale będą grali mocnym pressingiem, w hali pełnej kibiców będą chcieli narzucić swoje warunki gry i tak też się stało. Walka toczyła się kosz za kosz, żaden z zespołów nie był w stanie osiągnąć bezpiecznej przewagi, jeszcze w czwartej kwarcie przegrywaliśmy i musieliśmy wspiąć się na wyżyny, żeby kolokwialnie mówiąc “wyciągnąć” to spotkanie. Rekordowe 38 punktów rzucił Joe Bryant Jr. Dołożył do tego bardzo dobrą skuteczność, 5 przechwytów, kilka wymuszonych fauli i kwestia, do kogo trafi nagroda MVP stała się prosta. Trzeba przyznać, że miał godnego przeciwnika w zespole rywali. Nicholas Lynch zanotował na swoim koncie 36 punktów, 19 zbiórek i genialny EVAL 48! Na szczęście to nie wystarczyło i to Trójkolorowi odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo, a końcowy wynik 96:90 pokazuje, że w tej lidze należy się obawiać się każdego.

O podsumowanie ostatnich tygodni poprosiliśmy trenera WKS Śląska II Wrocław, Łukasza Grudniewskiego: – Po siedmiu kolejkach jesteśmy jedynym niepokonanym zespołem w lidze, a nasza gra wygląda efektownie po obu stronach parkietu. Świetnie biegamy do szybkiego ataku, jesteśmy aktywni na zbiórce i dobrze czujemy się w grze jeden na jeden, czyli gramy tak, jak powinny to robić młode drużyny. W obronie również jest w nas bardzo dużo determinacji i charakteru, cały czas tworzymy presję na przeciwniku i bronimy na całym parkiecie. To wszystko skutkuje świetnym bilansem siedmiu wygranych bez żadnej porażki.

– Jako trenera najbardziej cieszy mnie, że nasi młodzi gracze robią indywidualne postępy z każdym meczem i z każdym treningiem. W każdej następnej kolejce widać także, że nabierają boiskowego sprytu i doświadczenia. Cieszy mnie także wzrost zainteresowania wrocławskich kibiców drużyną rezerw, co odczuwamy na meczach, a także otrzymując od nich wiele pozytywnych opinii na co dzień. Chcemy utrzymać tę formę w dalszej części sezonu, jednak nie popadamy w hurraoptymizm i wiemy, jak wiele pracy jeszcze przed nami – kończy Grudniewski.

Tagi: 1 ligaPekao S.A 1 liga mężczyznraportWKS Śląsk II Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

20 − dwadzieścia =