Masa błędów i porażka na Bemowie [RELACJA]

0

Po bardzo słabej pierwszej połowie WKS Śląsk Wrocław przegrał z Legią Warszawa 88:79. 14. porażka zamknęła drogę do czołowej szóstki i wrocławianie będą się mierzyć w fazie play-in.

Obie ekipy rozpoczęły punktowanie od wsadu – najpierw Nzekwesi, a chwilę później Vucić. W kolejnej tranzycji nastąpiła wymiana trójek – w tym przypadku Ojars Silins, a w odpowiedzi De’Jon Davis. Po pierwszych pięciu minutach na delikatnym prowadzeniu byli Trójkolorowi, ale drużyny z łatwością zdobywały punkty, przez co oglądaliśmy zmianę prowadzenia praktycznie co akcję. Tym samym oglądaliśmy wysoki rezultat po premierowej odsłonie – przewagę jednak mieli Legioniści 26:19.

Początek kolejnej partii to festiwal błędów z każdej ze stron – złe podania, błędy kroków i sporo fauli. Gdy powoli WKS starał się odrabiać straty, szybko odpowiadali warszawianie utrzymując około 5-7 oczek przewagi. Powiększała się ona z czasem, gdy w kolejnych momentach zza łuku trafiali Legioniści, a także gdy kolejne błędy popełniali zawodnicy greckiego trenera. Wówczas Lykogiannis poprosił o przerwę. Nie wniosła ona dużej zmiany, a Andrzej Pluta dołożył kolejne trafienie z dystansu. Wrocławianie do końca pierwszej połowy w żadnym aspekcie nie przypominała drużyny z meczu z Toruniem – rzuty za trzy nie wpadały, zagubienie w obronie, a to wszystko wykorzystywali gospodarze schodząc na przerwę z siedemnastopunktowym prowadzeniem.

Po powrocie na parkiet sytuacja nie ulegała większej zmianie. Przez cztery minuty dalej gracze ze stolicy utrzymywali bezpieczną przewagę. Goście próbowali rzutami za trzy, ale w tym fragmencie gry udało się to tylko raz. Trzeba też przyznać, że skuteczność z gry Legionistów była imponująca – przez 28 minut utrzymywała się ona na poziomie 70%. Po kilku pojedynczych akcjach głównie MaCio Teague’a i Błażeja Kulikowskiego przed ostatnią kwartą tablica wskazywała 68:50.

Szybkie pięć punktów wrocławian zmniejszyło straty do 15 oczek. Nie byli oni jednak w stanie zatrzymać pod koszem Mate Vucicia. Po przejściu na drugą połowę kolejne trójki odpalił Jeremy Senglin. To sprawiło, że nadzieja powrotu do tego spotkania zaczęła się tlić. Niestety postawa w obronie sprawiała, że równie szybko zaczęła gasnąć, gdy niepilnowani gracze Legii penetrowali strefę podkoszową. Na cztery minuty do końca pozostało już „tylko” 12 punktów. Jednak kolejne błędy własne Trójkolorowych dały gospodarzom łatwe punkty. Ostatnie minuty to dobry fragment MaCio Teague’a. Na nic się to jednak nie zdało i to gospodarze zwyciężyli ten mecz.

W drużynie Śląska najlepszymi graczami byli MaCio Teague (22 pkt., 4 zb., 5 as.), Jeremy Senglin (18 pkt., 3 as.) i Emmanuel Nzekwesi (14 pkt., 7 zb.). Wśród Legionistów wyróżniali się Aleksa Radanov (21 pkt., 5 as.), Mate Vucić (20 pkt., 5 zb.) i Andrzej Pluta (15 pkt., 8 as.).

Tagi: legia warszawaOrlen Basket Ligarelacjawyjazd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

18 − pięć =