18. kolejka Energa Basket Ligi przynosi mecz, na który czekają nie tylko Wrocław i Włocławek, ale cała koszykarska Polska. Zawodnicy WKS Śląska zmierzą się z Anwilem w kolejnej odsłonie Świętej Wojny, a więc wieloletniej rywalizacji obu drużyn.
Piętnaście – tyle razy wrocławianom udało się zwyciężyć w ligowych rozgrywkach w tym sezonie. Po dwóch niepowodzeniach, z Sokołem Łańcut i Spójnią Stargard, Trójkolorowi ponownie zatriumfowali w ostatnim meczu z Legią Warszawa. Zmagania z Legionistami, mimo słabej pierwszej połowy, zakończyły się wynikiem 83:77 i sukcesem wrocławian.
Szczególnie warta odnotowania jest czwarta kwarta, kiedy – pomimo bardzo wyrównanego starcia – zawodnikom Śląska udało się zaprezentować swój najlepszy basket i przełamać opór przeciwnika. Wysokim wynikiem punktowym mogli pochwalić się Jeremiah Martin, Aleksander Dziewa i Justin Bibbs, zdobywający kolejno 20 i po 18 oczek. Dziewa dodatkowo najcelniej trafiał zza łuku, ze skutecznością 75%. Podopieczni Andreja Urlepa z bilansem 15-2 pewnie przewodzą ligowej stawce z trzema punktami przewagi nad kolejnymi zespołami.
Z kolei Anwil Włocławek zajmuje aktualnie ósme miejsce w tabeli, z bilansem ośmiu wygranych i dziewięciu przegranych. W ostatnim meczu Sokołem Łańcut, Rottweilery musiały uznać wyższość przeciwników, niespodziewanie przegrywając 78:89. Najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się Phil Greene, który zanotował 19 punktów, 5 asyst i 3 zbiórki. Warto odnotować także grę skrzydłowych – Michała Nowakowskiego i Luke’a Petraska, którzy zapisali na swoim koncie po 17 punktów.
Przegrana w Hali Mistrzów z beniaminkiem była kontynuacją bardzo słabego okresu Anwilu w ligowych zmaganiach. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przegrali aż 5 meczów z rzędu, prezentując przy tym słaby styl i sporo prostych błędów. Kiepska gra drużyny spotkała się z reakcją ze strony zarządu – rozwiązany został kontrakt z Joshem Bosticiem, którego gra była póki co największym rozczarowaniem włocławskich kibiców. Poniżej oczekiwań prezentuje się także noworoczny nabytek Rottweilerów – Malik Williams – który wciąż czeka na swój pierwszy punkt w Energa Basket Lidze. Na domiar złego zawodników Anwilu trapią kontuzje – do zdrowia wrócił już Kamil Łączyński, ale w spotkaniu ze Śląskiem na pewno zabraknie Lee Moore’a, który doznał urazu mięśnia dwugłowego uda.
Ostatnie zmagania Świętej Wojny miały miejsce na początku sezonu, kiedy – po emocjonującym i wyrównanym starciu – Śląsk zwyciężył we włocławskiej hali 75:73. Świetne zawody rozegrali wówczas Jeremiah Martin i Jakub Nizioł, którzy zdobyli łącznie aż 43 punkty. Zdrowie obu zawodników martwi w ostatnim czasie kibiców WKS-u – uraz, którego nabawił się rozgrywający w spotkaniu z Hamburgiem, nie okazał się jednak zbyt groźny i Jeremiah będzie do dyspozycji trenera w sobotę. Decyzja dotycząca występu Jakuba zapadnie z kolei przed meczem.
Jak sobotni hit przewidują bukmacherzy? Według partnera meczu, firmy Betcris, zdecydowanym faworytem będą gospodarze z Wrocławia (kurs 1,29). Za każdą postawioną złotówkę na przyjezdnych będzie można z kolei otrzymać 3,25 złotego. Ponadto bukmacher przygotował specjalną ofertę – superkurs 50,0 na wygraną Śląska i łączną liczbę powyżej 163.5 punktów w meczu dla nowych graczy przy rejestracji na kod SLASK. Pełną ofertę meczową oraz szczegóły zakładu specjalnego znajdziecie w poniższych linkach.
Początek meczu WKS Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek o godzinie 17:30 w Hali Stulecia, a ostatnie bilety można kupić na stronie Abilet.pl. Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport Extra.