Zimny prysznic w Krakowie. Pierwsza porażka wrocławian

0

Zawodnicy FutureNet Śląska Wrocław jadąc do Krakowa mieli świadomość, że przed nimi spotkanie z zespołem groźnym i nieobliczalnym. Niestety w niedzielę drużyna Wojciecha  Bychawskiego potwierdziła, że nie bez powodu trzeba się z nią liczyć. Akademicy zawiesili poprzeczkę wysoko i pokonali Trójkolorowych 97:88, doprowadzając do pierwszej w sezonie przegranej WKS-u.

Wynik spotkania celną trójką otworzył Aleksander Dziewa, ale obie drużyny miały duży problem ze złapaniem płynności w ataku. To skutkowało częstymi wycieczkami na linię rzutów wolnych. Wrocławianie prowadzili nieznacznie, kiedy dwie kolejne akcje na punkty zamienił Maciej Koperski. Po stronie Śląska efektownym wsadem odpowiedział Maciej Krakowczyk, a pod koszem niezawodny jak zawsze był Aleksander Dziewa. Po 10 minutach gry było 20:18 dla gości.

Druga część gry wyglądała podobnie do czasu, gdy w jej końcówce inicjatywę przejęli krakowianie. W ostatnich 4 minutach gospodarze zaliczyli serię 15:3, dzięki czemu prowadzili do przerwy 44:36. Wrocławianie popełniali sporo prostych błędów w obronie i poza trafieniem Aleksandra Dziewy, ani razu nie przymierzyli już zza linii 6.75m (1/9). Dodatkowo Trójkolorowi mieli na koncie już 18 fauli.

Trzecia kwarta okazała się jeszcze trudniejsza od poprzedniej. Zawodnicy AGH dzięki konsekwentnej, twardej obronie nie dopuszczali wrocławian do zbyt wielu otwartych pozycji. FutureNet Śląsk popełnił w dodatku kilka strat, które na efektowne wsady zamienił Iwan Wasyl. Rywale utrzymywali przewagę przez większość tej części gry, ale końcówka tym razem należała do gości. Przed czwartą kwartą, po punktach Aleksandra Dziewy i Norberta Kulona, Trójkolorowi zbliżyli się do AGH na 2 punkty (59:61).

Początek decydującej części meczu zwiastował wyrównaną walkę, kolejne minuty niestety bezsprzecznie należały jednak do gospodarzy. Po trójkach Konrada Mamcarczyka i Macieja Koperskiego krakowianie odskoczyli na 9 oczek (80:71). Do końca spotkania pozostawało jeszcze kilka minut i wydawało się, że zwycięstwo wciąż jest w zasięgu zawodników Radosława Hyżegi. I choć Wojskowi nie zawodzili pod koszem rywali, nie byli w stanie dogonić ich przez własne błędy w obronie. AGH wygrało ostatecznie 97:88.

– Mieliśmy dużo problemów  w grze 1 na 1. Sędziowie gwizdali bardzo skrupulatnie,  ale nasza porażka nie jest ich winą. Zespół z Krakowa pokazał dużo determinacji i pokonał nas w prostych elementach – to boli najbardziej. Wiedzieliśmy kto rzuca, a kto nie, że są mocni na zbiórce. Jest to dla nas nauczka, musimy opuścić nieco głowę, spojrzeć w lustro i dostrzec, że nie jesteśmy aż tak mocni, jak byśmy chcieli. Fundamenty naszej gry zostały obnażone i dotyczy to najbardziej zawodników, którzy w statystykach wypadli najlepiej – ocenił spotkanie trener Hyży.

Tradycyjnie najlepszym punktującym po stronie Śląska był Aleksander Dziewa, który zanotował kolejne  double-double – 24 pkt, 18 zb, 2 blk (11/17 z gry). Dwucyfrową zdobycz zaliczyli jeszcze Norbert Kulon (23 pkt, 4 zb, 7/13 z gry, 8/10 z linii) i Robert Skibniewski (15 pkt, 7 ast). Niezłe występy mają za sobą jeszcze Tomasz Żeleźniak (7 pkt, 7 zb, 2 ast) i Maciej Krakowczyk (6 pkt, 7 zb). W ekipie gospodarzy najbardziej wyróżnili się Maciej Koperski (22 pkt, 3 ast, 3/4 za 3), Tomasz Zych (16 pkt, 6 zb, 6 ast) oraz Iwan Wasyl i Konrad Mamcarczyk (po 15 pkt). Po raz pierwszy w tym sezonie wrocławianie rozdali mniej asyst od rywala (12:17), a do tego rzucali z bardzo słabą skutecznością  zza łuku (4/17) i przeciętną z linii (20/29). Drużyna AGH wywalczyła aż 32 faule, ale wykorzystała tylko 28 z 47 rzutów osobistych.

Pełne statystyki: https://bit.ly/2Qkqsn4

– Dobrze, że takie spotkanie zdarzyło się teraz. Potrzebowaliśmy meczu, który obnaży nasze słabości i niektórym z nas pokaże, w którą stronę powinniśmy zmierzać – dodał szkoleniowiec FutureNet Śląska Wrocław.

Po siedmiu wygranych meczach, nadszedł w końcu czas na przegraną. Porażka może jednak okazać się dla Trójkolorowych dodatkowym motywacyjnym bodźcem, który w tym tygodniu będzie wyjątkowo potrzebny. Drużynę Radosława Hyżego czekają bowiem dwa kolejne trudne starcia, a pierwsze z nich niewątpliwie będzie bardzo emocjonujące. Zapraszamy do hali AWF-u w środę o 19.30, kiedy to wrocławianie będą chcieli zrehabilitować się za weekendową stratę punktu podczas derbowego starcia z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych. Trzy dni później, na zakończenie meczowego maratonu, zawodnicy FutureNet Śląska o kolejne punkty powalczą w Poznaniu – mamy nadzieję, że w obu przypadkach zainkasują pełną pulę. Hej Śląsk!

Tagi: 1 liga1lkosz7. kolejkaaghazsfuturenetkrakówprzegranaśląskwrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

pięć × 2 =