Udane otwarcie play-off

0

WKS Śląsk Wrocław pokonał Trefl Sopot 80:73 w pierwszym meczu ćwierćfinału Energa Basket Ligi. Wrocławianie kontrolowali przebieg meczu od samego początku i zasłużenie zwyciężyli.

Obie drużyny w ostatnim czasie musiały mierzyć się z wieloma kontuzjami, ale do ćwierćfinałowej serii przystępowały w pełnym (Śląsk) lub prawie pełnym (Trefl bez Camerona Wellsa) składzie. WKS rozpoczął spotkanie piątką: Łukasz Kolenda, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Ivan Ramljak i Arciom Parachouski.

Hala Orbita wrzała już od pierwszych akcji, a oba zespołu rozpoczęły mecz z dużym animuszem. Ivan Ramljak błyskawicznie zapisał na swoim koncie pięć punktów, ale też niestety dwa faule. Za początek meczu należy pochwalić D.J.-a Mitchella, a dużą ochotę do gry po kontuzji wykazywał Jeremiah Martin. Po stronie rywali kapitalnie zaczął Michał Kolenda, który w pięć minut trafił trzy trójki w trzech próbach. Sopocian nie było jednak stać na wiele więcej w ofensywie i po 10 minutach to Śląsk prowadził 25:19.

Na początku drugiej części gry sopocianie ruszyli do odrabiania strat, ale gospodarze byli w stanie utrzymywać bezpieczną przewagę, a w pewnym momencie powiększyć ją nawet do 18 punktów. Dobre minuty z ławki dał Jakub Karolak, z góry efektownie zapakował Parachouski, a oczka konsekwentnie zbierał Martin (aż 14 w pierwszej połowie). Do tego trzeba odnotować świetną defensywę wrocławian w tym fragmencie gry i w efekcie do szatni schodziliśmy przy prowadzeniu 46:32!

Justin Bibbs, Ramljak i Karolak – co łączy tych graczy? Niedługo po przerwie wszyscy nie zawahali się przy rzucie zza łuku i mogli dopisać do swojego konta trzy punkty, a Śląsk miał już 22 oczka zaliczki. Pod koniec tej części zaliczyliśmy jednak tak naprawdę dopiero pierwszy słabszy okres w meczu i pozwoliliśmy rywalom odrobić część strat. Po dwóch trójkach w dwóch akcjach Andrzeja Pluty było już “tylko” 61:50, ale dzięki trójce Łukasza Kolendy po 30 minutach gry tablica pokazywała wynik 66:50.

W ostatniej odsłonie goście zaczęli odrabiać straty. Problemy ze skutecznością WKS-u i solidna gra Trefla sprawiły, że goście zmniejszyli różnicę do jednocyfrowej, jednak stało się to w samej końcówce i o żadnych nerwach nie mogło być mowy. Śląsk odniósł pewne zwycięstwo i w poniedziałkowym meczu numer dwa również będzie faworytem. 

WKS Śląsk Wrocław – Trefl Sopot 80:73 (25:19, 21:13, 20:18, 14:23)

Tagi: eblenerga basket ligaplay-offrelacjashowtimetrefl sopotWKS Śląsk Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

trzy + sześć =