Słodko-gorzkie zwycięstwo na Węgrzech [RELACJA]

0

W ramach piątej kolejki koszykarskiej Ligi Mistrzów Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Falco-Vulcano Szombathely 74:67. Różnica siedmiu punktów sprawia, że Trójkolorowi stracili szansę na awans do fazy play-in.

W ten mecz lepiej weszli gospodarze. Po pięciu minutach na tablicy wyników widniała dziewięciopunktowa przewaga Węgrów. Wrocławianie jednak szybko się otrząsnęli za sprawą skutecznych rajdów pod kosz Marcela Ponitki, a także wrzutek i rzutów hakiem w polu trzech sekund Adriana Boguckiego. Falco jednak utrzymywało delikatne prowadzenie i po pierwszych dziesięciu minutach było +2 dla mistrzów kraju.

Pomimo przewagi na start drugiej kwarty szybko do głosu doszli zawodnicy trenera Joncevskiego. Trójka Błażeja Kulikowskiego, trafione rzuty wolne Adama Waczyńskiego i kolejne trafienie zza łuku – tym razem Marcela Ponitki po świetnej zasłonie Kenana Blacksheara wyprowadziła Trójkolorowych na dwupunktowe prowadzenie. W zespół wdarł się lekki przestój, który wykorzystali gracze z Szombathely. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – kolejne punkty Boguckiego spod kosza i trójka Ajdina Penavy dała cztery punkty oddechu. Chwilę później po nieudanym wsadzie Blacksheara bardzo mądrym ustawieniem Marcel Ponitka wymusił faul w ataku Matta Tiby’iego. To dało ostatnie 15 sekund, po których wraz z syreną, po świetnym podaniu na wskroś boiska od Jeremiego Senglina za trzy trafił Penava kończąc pierwszą połowę 40:31.

Trzecią odsłonę efektownym wsadem rozpoczął Bośniak. Następnie trójka Ponitki i Śląsk miał już 13 punktów przewagi (46:33). Do odrabiania strat zabrał się kapitan Falco Zoltan Perl, trafiając z półdystansu. Idealną odpowiedzią było kolejne trafienie z linii 6,75m Ajdina, a tuż po nim efektownym zwodem w kontrze popisał się Daniel Gołębiowski. Wtedy ta rozpędzona maszyna delikatnie się zacięła – zawodnicy trenera Konakova odrobili aż siedem punktów przy ani jednym trafionym rzucie wrocławian. Przez kolejne cztery minuty wynik oscylował w okolicach 8-10 punktów na korzyść Trójkolorowych. Na koniec kwarty skuteczną trójkę zdobył Kulikowski (62:50).

Przez pierwsze blisko cztery minuty ostatniej części oglądaliśmy tylko jeden trafiony rzut gospodarzy. Przestój ten przerwał Nzekwesi zdobywając dwa punkty. Wtedy swoje umiejętności pokazał Perl. Dwukrotne trafienia z półdystansu, a następnie identyczna akcja Benedeka Varadiego sprawiły, że pozostało jedynie czteropunktowe prowadzenie. Chwilę później były zawodnik Trefla Sopot trafił szaloną trójkę. WKS dzięki Penavie i Senglinowi wyszedł ponownie na sześć oczek. Następnie szybki faul i wiara w nietrafione rzuty wolne rywali. Tak się stało jednak źle zastawiony Tiby zebrał i dobił na 70:67. Ponowna indywidualna akcja Jeremiego i wynik dający szanse na walkę o awans dalej był w zasięgu. W szczególności po stracie Perla i faulu przy rzucie za trzy Ajdina Penavy. Zostało 0.3 sekundy, Bośniak trafił dwa pierwsze i celowo spudłował trzeci, jednak po zbiórce ofensywnej nie udało się dobić i po spotkaniu – pomimo wygranej – mogli świętować gospodarze.

Najlepszymi graczami Śląska byli wcześniej wspominany Penava (18 punktów – 75% za trzy, 3 zb.), ale także Marcel Ponitka (10 pkt., 5 zb., 4 as.) oraz Adrian Bogucki (8 pkt., 5 zb., 3 as.). W ekipie mistrza Węgier wyróżniali się Zoltan Perl (15 pkt., 4 zb., 2 as.), Benedek Varadi (13 pkt., 4 zb., 3 as.) i Matt Tiby (12 pkt., 9 zb., 3 as.).

Tagi: Basketball Champions LeagueFalco-Vulcao Szombathelyrelacjawyjazd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

9 + 4 =