Pozostajemy w grze!

0

TBS Śląsk II Wrocław 94:77 GKS Tychy

W 29. kolejce Suzuki 1. Ligi TBS Śląsk II podejmował u siebie GKS Tychy. Dla podopiecznych Dusana Stojkova był to mecz o życie. Wygrana utrzymywała Trójkolorowych w walce o play-off, porażka praktycznie przekreślała nasze szanse. Na szczęście Młodzi Wojskowi stanęli na wysokości zadania i zwyciężyli 94:77. Póki piłka w grze!

Gospodarzy wciąż trapią problemy kadrowe, ale na to arcyważne spotkanie udało zmobilizować się w praktycznie najmocniejszym składzie. Do składu po długiej nieobecności wrócił Szymon Tomczak. Śląsk nie odkrył jednak kart od razu i w pierwszej piątce wyszła znana piątka: Sebastian Bożenko, Kacper Marchewka, Maksymilian Zagórski, Jan Wójcik, Szymon Walski.

Wrocławianie spotkanie rozpoczęli źle. Nie brakowało im energii i chęci do gry, ale praktycznie nie trafiali rzutów. Przy wyniku 2:11 trener Stojkov zareagował więc przerwą na żądanie. Po powrocie na parkiet gra „Młodych Wilków Śląska” wyglądała znacznie lepiej. Odrabianie strat rozpoczął Kacper Marchewka, a chwilę później za trzy trafił Sebastian Bożenko. Kolejnym pozytywnym impulsem było wejście na parkiet Szymona Tomczaka, który przeprowadził dwie skuteczne akcje pod rząd. Goście jednak niezmiennie trafiali, a z czasem podkręcali tempo coraz bardziej. Od wyniku 15:18 zdobyli 10 oczek z rzędu i wyszli na 13-punktowe prowadzenie. Grali płynnie i drużynowo, a Trójkolorowym wychodziły jedynie pojedyncze akcje. Skuteczne rzuty z dystansu Szymona Walskiego i Kacpra Gordona, a także świetny wjazd pod kosz Miłosza Góreńczyka, pozwoliły zmniejszyć stratę. Na przerwę wrocławianie schodzili, przegrywając 23:31.

Pierwsze punkty w drugiej kwarcie zdobyli goście, ale o wiele lepszy start zaliczył Góreńczyk. Dwie dynamiczne, ale przede wszystkim skuteczne akcje jeszcze bardziej zbliżyły Śląska do rywali. Tyszanie wciąż byli groźni w ofensywie i kontrolowali wynik. Obie drużyny bardzo szybko wykorzystały limit fauli, ale wydawać by się mogło, że o wiele bardziej skorzystali na tym Trójkolorowi. Częściej stawali oni na linii rzutów wolnych, jednak nie zawsze przekładało się to na punkty. Z czasem gra wrocławian wyglądała coraz lepiej, szczególnie w defensywie. Goście nie trafili do kosza przez 3 minuty, a niemoc udało im się przerwać dopiero za sprawą rzutów wolnych. W tym czasie Śląsk był w stanie całkowicie zniwelować stratę i doprowadzić do remisu. Szczególnie wyróżniał się Maksymilian Zagórski, który w pięciu ostatnich minutach pierwszej połowy zdobył 10 punktów. Tyszanie nie potrafili stworzyć zagrożenia z gry i dopiero w ostatniej akcji skutecznie zagrali pod koszem, doprowadzając do wyniku 46:48.

Obraz meczu nie uległ zmianie na początku drugiej połowy. Obie drużyny grały na podobnej skuteczności i z niezmienną agresją. Spadła natomiast liczba fauli. Śląsk imponował grą zespołową, a punktowało aż siedmiu zawodników. Efektownymi wsadami popisywał się Jan Wójcik, a z dystansu trafiali Góreńczyk i Aleksander Leńczuk. Goście mieli swoje problemy w ofensywie, ale wykorzystali wystarczająco sytuacji, aby utrzymać wyrównany wynik. W końcu jednak po trzech skutecznych rzutach wolnych Gordona Trójkolorowi wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Goście mieli 7 sekund na odrobienie strat i choć Jan Wójcik zablokował rzut, sędziowie odgwizdali goaltending i zaliczyli punkty. Tym samym przed decydującą ćwiartką był remis 71:71!

Od początku czwartej kwarty wrocławianie ruszyli do ataku. Podopieczni trenera Stojkova zaserwowali prawdziwy w ofensywie. Ważny rzut za trzy trafił Góreńczyk, a swoje show rozpoczął też Wójcik. 22-latek był bezlitosny pod koszem rywali, a jego cztery skuteczne akcje z rzędu pozwoliły Trójkolorowym uciec z wynikiem. Z kolei goście mieli problem ze zdobywaniem punktów i mecz zaczął im uciekać. Dobra gra w defensywie Śląska doprowadzała do wielu nietrafionych rzutów, ale także kilku błędów 24 sekund. Nieskuteczność tyszan napędzała wrocławian, a kolejne trafienia Gordona, Zagórskiego czy Góreńczyka przesądziły o wyniku. Trójkolorowi zakończyli spotkanie z najwyższym prowadzeniem w całym meczu, ostatecznie wygrywając 94:77.

Dzięki zwycięstwu z GKS-em „Młode Wilki Śląska” awansowały na 8. miejsce w tabeli Suzuki 1. Ligi. Walka o TOP 8 jest jednak coraz bardziej zacięta i każdy następny mecz będzie niezwykle istotny. Kolejne arcyważne spotkanie rozegramy 16 marca w Starogardzie Gdańskim z miejscowym SKS-em. Hej Śląsk!

Tagi: 29. kolejkaGKS Tychykosynierkakoszykarski Śląsk WrocławSuzuki 1. LigatbsTBS Śląsk IIwks

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

trzy × 3 =