Dziki karcą TBS Śląsk II Wrocław na wyjeździe

0

Nasi młodzieżowcy rozbici w Warszawie – pogrom w trzeciej kwarcie daje zwycięstwo Dzikom. Podopieczni Piotra Bakuna zasłużenie wygrali 84:63.

Śląsk rozpoczął spotkanie w stolicy w składzie: Kacper Gordon, Miłosz Góreńczyk, Aleksander Leńczuk, Tomasz Żeleźniak i Szymon Tomczak. W drużynie zabrakło kontuzjowanych Maksymiliana Zagórskiego i Kacpra Marchewki.

Spotkanie od początku mogło się podobać fanom rzutów za trzy – obie drużyny już w pierwszej kwarcie trafiły po pięć trójek. Żadna ze stron nie mogła jednak objąć znaczącej przewagi mimo wysokiej skuteczności. Śląsk często rozrzucał na obwód po zasłonach – dzięki temu najpierw Gordon, a później Żeleźniak wpisali się na listę strzelców. Warszawiacy natomiast postawili na rozważne rozgrywanie piłki. Ich najjaśniejszym punktem był Paweł Krefft, który aż trzy razy trafił za trzy punkty. Na niecałe trzy minuty przed końcem kwarty złapaliśmy wiatr w żagle. Najpierw Szymon Tomczak świetnie zapakował piłkę z góry, a następnie trójki Gordona i Leńczuka dały nam pierwsze i, jak się później okazało, ostatnie prowadzenie w meczu. Trener Dzików Piotr Bakun był zmuszony wziąć czas. Nasi rywale ocknęli się i ponownie wyszli na prowadzenie pod koniec pierwszej kwarty – ta zakończyła się wynikiem 22:21.

Nieomylny w drugiej ćwiartce spotkania pozostawał Paweł Krefft, a jego mała seria pozwoliła Dzikom wyjść na komfortowe prowadzenie. Swoją cegiełkę dołożył Wojtyński i tym razem to trener Jerzy Chudeusz był zmuszony poprosić o czas. Niestety, gospodarze nie zwalniali tempa i kontynuowali kanonadę. Warszawiacy pomimo energicznej gry ofensywnej ospale bronili. Mimo to nasi młodzieżowcy nie potrafili tego wykorzystać, a rywale zaczęli bronić strefą. Dziki natychmiastowo objęły dziesięciopunktowe prowadzenie. Gordon, pomimo czterech trójek z gry, był bardzo dobrze kryty przez Patryka Gospodarka, dlatego to Tomczak starał się przejąć główną rolę w zdobywaniu punktów. Wspomógł go Żeleźniak, dzięki czemu nadrobiliśmy nieco straty z początku kwarty. Ta zakończyła się rezultatem 48:41 dla Dzików.

W trzeciej części Śląsk wrócił do powolnego rozgrywania piłki, natomiast Dziki utrzymywały obronę strefową, dzięki której udało im jeszcze bardziej odskoczyć. Gospodarze utrzymywali wysoką skuteczność – ponad 50% z gry. Kwarta obfitowała w wiele strat, błędów i fauli w naszym wykonaniu, a całe spotkanie straciło na tempie gry. Dziki cały czas powiększały przewagę, a nam nie udawało się złapać kontaktu przez pełne 10 minut. Uruchomił się Patryk Gospodarek, który uzupełnił świetnie grającego Pawła Kreffta. To on przejął inicjatywę w ataku i goście w mgnieniu oka odskoczyli na dwadzieścia punktów. Śląsk w tej kwarcie zdobył tylko sześć oczek i zanotował ledwie dwa trafienia z gry – wyrównane widowisko przerodziło się w blow-out. Dziki prowadziły przed ostatnimi dziesięcioma minutami 68:47.

Niestety, Dziki wciąż w defensywie posługiwały się ustawieniem strefowym, na które nasi młodzieżowcy nie mogli znaleźć sposobu. Gra Śląska była po prostu przykra dla oka – nie przypominaliśmy drużyny z początku sezonu. Jedynym plusem ostatniej kwarty było to, że rzuciliśmy w niej tyle samo punktów, co przeciwnicy. Nie można tutaj jednak pocieszać się takimi statystykami. Trzecia kwarta przyćmiła resztę spotkania i wynik był już dawno przesądzony. Przegrywamy 63:84 ze świetnie dysponowaną drużyną Dzików.

– W pierwszej połowie graliśmy z energią w ataku, kreowaliśmy dla siebie dobre pozycje. Mieliśmy za to duże problemy w obronie, pozwoliliśmy rzucać zawodnikom, którzy nie powinni tego robić. W trzeciej kwarcie sytuacja się trochę odwróciła, lepiej broniliśmy, ale nie byliśmy w stanie stworzyć sobie sytuacji do rzutów. Nawet jak już mieliśmy pozycje, to ich nie wykorzystywaliśmy – powiedział po meczu Kacper Gordon.

Trudno jakkolwiek podsumować to spotkanie. Przez pierwszą połowę graliśmy jak równy z równym, trafialiśmy na wysokiej skuteczności, a nasza gra była przyjemna dla oka. Po przerwie zostaliśmy jednak zdeklasowani. Tomasz Żeleźniak zakończył spotkanie z double-double – zanotował 14 punktów i 12 zbiórek. W przypadku naszych rywali świetny Paweł Krefft zdobył 19 oczek z 70-procentową skutecznością z gry. Wszystko uzupełnili Patryk Gospodarek (17 punktów) i Karol Dębski (12 punktów). Dzikom należą się gratulacje, my natomiast skupiamy się już na kolejnym meczu. To była cenna lekcja dla naszych młodzieżowców, którzy teraz muszą wyciągnąć z niej wnioski i zagrać lepiej w kolejnym spotkaniu. Już w tę sobotę wracamy do Wrocławia, gdzie zmierzymy się z Energa Kotwicą Kołobrzeg. Transmisja meczu na TVCom.pl. Wspierajcie naszych, hej Śląsk!

Tagi: Aleksander LeńczukDziki Warszawajerzy chudeuszKacper GordonMiłosz GóreńczykśląskSuzuki 1. LigaSzymon TomczakTBS Śląsk II WrocławTomasz Żeleźniakwrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

trzynaście − jedenaście =