WKS Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Kingiem Szczecin 74:91 w pierwszym spotkaniu fazy play-in. Tym samym aby awansować do play-off wrocławianie muszą pokonać Arrivę Polski Cukier Toruń.
Samo starcie rozpoczęła sekwencja 6:2 dla gospodarzy. W kolejnych momentach dobry rytm gry zanotowali Trójkolorowi. Skuteczny lay-up Jeremiego Senglina, a także trójki De’Jona Davisa i Justina Robinsona wyprowadziły Śląsk na prowadzenie. Kolejne sekundy upływały, a goście utrzymywali minimalną przewagę. Do czasu trafienia zza łuku Jamesa Woodarda, który wyrównał stan rywalizacji. Przez blisko półtorej minuty nie oglądaliśmy trafień, a dobry fragment Daniela Gołębiowskiego i zdobycz punktowa Błażeja Kulikowskiego zakończyły pierwszą kwartę 21:17 dla WKS-u.
Kolejną odsłonę otworzył wsad Aleksandra Dziewy. Do tego pojedynczy lay-up MaCio Teague’a i trójka Jovana Novaka wyprowadziła Kinga na +2. Od tamtej pory to szczecinianie kontrolowali przebieg tego meczu. Momentami, dzięki skuteczności Senglina i Robinsona udawało się złapać kontakt, jednak cały czas drużyna trenera Miłoszewskiego była za każdym razem krok lub więcej przed Śląskiem. Na 20 sekund do końca trafienie z dystansu Adama Waczyńskiego sprawiło, że szkoleniowiec gospodarzy zdecydował się przerwać grę. Po niej skuteczną akcją popisał się Isaiah Whitehead. Po niej to coach Lykogiannis poprosił o czas. Ten jednak nie przyniósł większych rezultatów i na tablicy wyników widniał rezultat 45:40.
Na drugą połowę Trójkolorowi wyszli z nową energią doprowadzając do remisu w zaledwie 30 sekund. Po tym to jednak duet Novak-Dziewa włączył kolejny bieg i zanotował serię 6:0 dzięki dwóm akcjom 2+1 w wykonaniu środkowego Kinga. W trzeciej kwarcie zaczynało brakować paliwa w baku WKS-u, a także skuteczności, co skrzętnie wykorzystali rywale odjeżdżając na dziewięć oczek. Dzięki dwóm faulom jeden po drugim cztery punkty odrobili Robinson i Teague. To jednak nie rozproszyło gospodarzy, którzy najpierw wykorzystali rzuty wolne, a następnie z ponad ośmiu metrów przymierzył Whitehead. Przed ostatnią odsłoną szczecinianie prowadzili 11 oczkami.
Ostatnia partia to dalszy koncert Aleksandra Dziewy, przeplatany pojedynczymi akcjami Trójkolorowych. W tej kwarcie wynik próbował odrobić Adam Waczyński trafiając spod kosza, a chwilę później notując trzy oczka po zdobyczy z faulem. W samej końcówce dwukrotnie zza łuku przymierzył Daniel Gołębiowski, ale wynik był już przesądzony i to King mógł cieszyć się z awansu do fazy play-off.
Najlepszymi zawodnikami Śląska byli Justin Robinson (14 pkt., 4 as.) i Jeremy Senglin (11 pkt., 3 as.). Wsród szczecinian wyróżniali się Aleksander Dziewa (26 pkt., 6 zb.) i Isaiah Whitehead (14 pkt., 9 zb.).
Przed WKS-em teraz starcie 12 maja o godzinie 17:30 w Hali Orbita przeciwko drużynie z Torunia. Bilety dostępne na abilet.pl.