Stolica niezdobyta – porażka z Dzikami

0

W spotkaniu 13. kolejki Suzuki 1. Ligi Mężczyzn przyszło nam się zmierzyć z niepokonaną dotąd na własnym parkiecie drużyną warszawskich Dzików. Mecz ten nie przebiegł po naszej myśli, przez co przegraliśmy 73:63. 

Dziki Warszawa przed spotkaniem z naszymi rezerwami uległa dwukrotnie z rzędu w meczach wyjazdowych – w Starogardzie Gdańskim i Krośnie. Warszawianie byli więc odpowiednio zmotywowani do powrotu na właściwe tory. My natomiast byliśmy skazywani na pożarcie, ale znając swoje możliwości chcieliśmy zostawić na parkiecie wszystko co mogliśmy i spróbować odnieść zwycięstwo.

Początek pierwszej kwarty rozpoczął się fatalnie. Przez blisko pięć minut nie mogliśmy zdobyć punktów, a w tym czasie rywale zdobyli ich dziewięć. Bardzo dobrze od startu spisywali się Alan Czujkowski i Mateusz Bartosz, a my nie mogliśmy znaleźć na nich odpowiedzi. Ostatecznie przełamaliśmy strzelecki impas, ale nie udało nam się choćby wyrównać stanu gry. Kwarta padła łupem Dzików wynikiem 19:12.

Druga kwarta to o wiele lepsza gra z naszej strony. W kilku akcjach postraszyliśmy Dziki celnymi trójkami w wykonaniu Czempiela, Leńczuka i Bożenki. Dzięki temu wróciliśmy do gry i traciliśmy do gospodarzy już tylko 2 punkty. W międzyczasie pod koszem szalał Mikołaj Adamczak, który dwukrotnie pokarał warszawiaków świetnymi wsadami. Mogliśmy żałować, że druga odsłona zakończyła się runem 5:0 w wykonaniu Dzików, przez co schodziliśmy do szatni przy wyniku 39:32 dla gospodarzy.

Pierwsza minuta trzeciej kwarty zwiastowała, że utrzymamy się na kontakcie z rywalem, a może i powalczymy o wyjście na prowadzenie. Nic bardziej mylnego. Od wyniku 41:37 Dziki zaliczyły run 10:0 czym mocno podcięli nam skrzydła. Mocno pracowaliśmy w końcówce tej odsłony na powrót do gry, ale udało nam się zniwelować straty wyłącznie do dziesięciu punktów.

Czwarta kwarta miała wyjątkowo wyrównany przebieg, czego najlepszym dowodem jest jej wynik – 18:18. Niestety, odnieśliśmy siódmą porażkę w tym sezonie. Plasujemy się obecnie na 9. miejscu ligowej tabeli. Obecnie czeka nas tydzień przygotowań do arcytrudnego spotkania na własnym parkiecie przeciwko HydroTruckowi Radom. Lider Suzuki 1. Ligi Mężczyzn przyjedzie do Wrocławia walczyć o kolejne ligowe zwycięstwo, a my zrobimy wszystko, żeby Radomianie znów mogli poczuć smak porażki.

Tagi: 1lkoszDziki WarszawaMłodzi Gniewniśląsk ii wrocławSuzuki 1. Liga Mężczyzn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

jeden × trzy =