Po przerwie na zgrupowania reprezentacji narodowych koszykarze Śląska wracają do rywalizacji w Energa Basket Lidze. W zaległym meczu 18. kolejki Trójkolorowi zmierzą się na wyjeździe z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Początek spotkania w czwartek o godzinie 18:00; transmisja w serwisie Emocje.TV.
Pierwotnie pojedynek obu drużyn miał się odbyć na początku roku, jednak w związku z pozytywnymi przypadkami testów na koronawirusa w drużynie Śląska spotkanie z Astorią musiało zostać przełożone. Zespół z Bydgoszczy w pierwotnym terminie rozegrał awansem starcie z Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk. Nasz najbliższy rywal nie miał w tym meczu jednak najmniejszych szans i wyraźnie przegrał z rewelacją tegorocznych rozgrywek. Co ciekawe, zaledwie parę dni później to bydgoszczanie z powodu zakażeń koronawirusem wypadli z ligowej rywalizacji na kilka tygodni.
Po wymuszonej przerwie Astoria do gry wróciła dopiero w lutym, w którym rozegrała trzy spotkania. Pierwszy z nich był bardzo nieudany, ponieważ podopieczni Artura Gronka zostali zdominowani na własnym parkiecie przez King Szczecin (71:102). W ostatnich dwóch kolejkach drużyna z Bydgoszczy wróciła jednak na właściwe tory, na wyjeździe pokonując MKS Dąbrowa Górnicza 94:80, a u siebie zwyciężając Trefla Sopot 105:90. Tym samym zespół z bilansem 11-10 zajmuje aktualnie dziewiąte miejsce w tabeli, wciąż utrzymując się w walce o play-offy.
W Astorii bardzo ciężko wskazać lidera zespołu, wszak za dobre wyniki odpowiedzialnych jest co najmniej kilku koszykarzy. Najmocniejszą stroną bydgoszczan wydaje się być właśnie ich zespołowość. Wystarczy powiedzieć, że w ostatnich pięciu meczach za każdym razem inny zawodnik był najlepiej punktującym graczem spotkania. Do kluczowych postaci w zespole z pewnością należą Amerykanie Roderick Camphor (średnio 13,8 pkt.) i Wesley Washpun (11,5 pkt.) oraz Łotysz Klavs Čavars (11,5 pkt. i 7,7 zb.). Bardzo ważne role w drużynie odgrywają również Polacy Jakub Nizioł i Mateusz Zębski, którzy także legitymują się dwucyfrową średnią punktową.
Śląsk do gry w Energa Basket Lidze wraca po zasłużonej przerwie. Przed oknem reprezentacyjnym zespół zaliczył istny maraton meczów wyjazdowych, bowiem w przeciągu tygodnia rozegrał aż cztery spotkania. Trójkolorowi swoją przygodę rozpoczęli w Dąbrowie Górniczej, gdzie po wyrównanej końcówce pokonali miejscowy MKS. Zaledwie dwa dni później wrocławian czekała trudna wyprawa do Andory, która niestety zakończyła się niepowodzeniem. Tym samym MoraBanc zakończył naszą serię zwycięstw na pięciu wygranych z rzędu.
Następnie Wojskowi prosto z Andory wybrali się do Lublina na turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski. W ćwierćfinale po emocjonującym meczu pokonali Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk 88:77. Już następnego dnia wrocławianom przyszło się zmierzyć z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski. Trójkolorowi do samego końca walczyli z aktualnym mistrzem Polski jak równy z równym, jednak w decydujących fragmentach meczu naszym koszykarzom zabrakło energii. Ostatecznie Stal wygrała to spotkanie 94:87, by w finale ograć gospodarza turnieju Polski Cukier Pszczółka Start Lublin. Biorąc pod uwagę słabe wyniki na starcie sezonu, sam udział w Pucharze jest jednak sporym sukcesem WKS-u. Podobnie można ocenić awans do półfinału po bardzo wymagającym tygodniu w podróży.
– Trener Urlep to reprezentant starej szkoły, ale moim zdaniem to działa – mówił Ivan Ramljak w wywiadzie dla oficjalnej strony 7DAYS EuroCup. – Nie rozpoczęliśmy sezonu zbyt dobrze. Mieliśmy kontuzjowanych zawodników, przegrywaliśmy po dwa-trzy mecze z rzędu. Zmieniliśmy trenera, więc potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby poznać nowy system gry. Teraz jednak myślę, że wyglądamy znacznie lepiej niż kilka miesięcy temu.
Podczas przerwy na zgrupowanie reprezentacji zawodnicy mogli w końcu trochę odpocząć, ale też wspólnie popracować przed decydującym fragmentem fazy zasadniczej. Z drużyną nie było tylko Aleksandra Dziewy oraz Ivana Ramljaka, a także przez kilka dni Jakuba Karolaka, którzy byli powołani do swoich kadr narodowych. W ostatnim czasie do treningów wrócił z kolei Łukasz Kolenda, którego być może zobaczymy na parkiecie już w czwartek. Liczymy, że nasi zawodnicy powrócą na boiska Energa Basket Ligi z nową energią i pokażą się z dobrej strony w Bydgoszczy. Przed nami ostatnia prosta sezonu zasadniczego, tak więc każde zwycięstwo jest na wagę złota! Hej Śląsk!