Ograć gliwickie towarzystwo!

0

Po meczu w Lublinie w najbliższy weekend czeka nas kolejny wymagający wyjazd. W sobotę o 19:00 zmierzymy się z GTK Gliwice, które także na własnym parkiecie jeszcze nie przegrało. Transmisja w serwisie Emocje.TV.

GTK to jedno z większych pozytywnych zaskoczeń pierwszej części sezonu Energa Basket Ligi. W Arenie Gliwice podopieczni Matthiasa Zollnera legitymują się bilansem 5-0 i jak dotąd z kwitkiem odprawiają wszystkie przyjezdne drużyny. Nieco gorzej gliwiczanie radzą sobie na wyjazdach, ale przed tygodniem w świetnym stylu pokonali Trefl w Sopocie aż 110:80. Łączny bilans 6-4 daje drużynie GTK 5. miejsce w tabeli PLK, a ostatnie wyniki pokazują, że dla każdego jest ona bardzo niewygodnym przeciwnikiem.

„Jesteśmy zespołem, który nie musi martwić się o grę w ataku, bo zdobywamy średnio 80-85 punktów, naszym problemem jest defensywa” – mówił jakiś czas temu serwisowi WP SportoweFakty niemiecki szkoleniowiec GTK, Matthias Zollner. I rzeczywiście, gliwiczanie są trzecim najlepiej punktującym zespołem w lidze (84,9 pkt/mecz), najcelniej w całej EBL rzucają też zza łuku (38,9% skuteczności). Obie te statystyki są w dużym stopniu zasługą Jordona Varnado, który jest najlepszym punktującym PLK (śr. 21 pkt, 4,4 zb, 43% zza łuku). W ostatnim meczu z Treflem zdobył on aż 33 pkt, trafiając 8 z 12 prób zza łuku! Cały zagraniczny zaciąg GTK spisuje się zresztą na miarę oczekiwań, pomimo tego, że Terry Henderson Jr., Joshua Perkins i Malcolm Rhett także nie mają doświadczenia na polskich parkietach i rozgrywają swój debiutancki sezon w EBL. Rotację zespołu Zollnera uzupełniają znani na polskich parkietach zawodnicy, wśród których brak jednak wielkich gwiazd. Ekipa z Gliwic to przede wszystkim sprawnie działająca układanka, która na pewno zaskoczy w tym sezonie jeszcze niejednego przeciwnika.

– GTK to bardzo dobra drużyna – mówi trener Śląska, Oliver Vidin. – Mają dużo talentu w ataku, bardzo dobrze rzucają zza łuku i są niebezpieczni z półdystansu. Nie jestem zaskoczony, że osiągają dobre wyniki, bo to drużyna, w której są uznani i wartościowi zawodnicy. Byłoby dla mnie niespodzianką, gdyby mieli na koncie gorszy bilans, niż obecnie. Trzeba jednak pamiętać, że w obecnym sezonie obserwujemy dużo zaskakujących wyników, jak chociażby ostatnia wygrana MKS-u Dąbrowa Górnicza we Włocławku. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala, ale – jak już wiele razy mówiłem – w tej lidze każdy może wygrać z każdym.

Co z kolei słychać we Wrocławiu? Po porażkach pierwszej drużyny z Pszczółką Startem i TBS Śląska II z GKS-em Tychy bardzo zależy nam, by powrócić na zwycięską ścieżkę. W Gliwicach znów zagramy bez Garretta Nevelsa i Maksa Zagórskiego, ale w poprzednim meczu pokazaliśmy, że i bez tych dwóch zawodników jesteśmy w stanie walczyć o zwycięstwo z silnymi przeciwnikami. Poczynając od meczu z GTK, rozegramy 4 spotkania w 11 dni, z czego 3 na wyjazdach. Przed nami więc prawdziwy ligowy maraton, w którym odrobimy zaległe spotkania, które wcześniej były odwołane z powodu zakażeń koronawirusem w naszej drużynie.

– W Lublinie byliśmy blisko zwycięstwa, tak naprawdę zabrakło nam do niego kilku centymetrów – kontynuuje Vidin. – Teraz czekam na reakcję mojej drużyny i oczekuję, że pokażemy charakter w Gliwicach. Mamy obecnie dość wąską rotację, jeśli chodzi o zawodników z doświadczeniem w ekstraklasie. Pomimo tego postaramy się osiągnąć jak najlepszy wynik, choć GTK, podobnie jak Start, jest bardzo mocny na własnym parkiecie. Nie można oczekiwać od nas cudów, ale jeśli będziemy cierpliwi, mamy szansę osiągnąć w tym sezonie bardzo dobry wynik. Budowanie drużyny to proces, a ja wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze i z każdym dniem stajemy się coraz mocniejsi.

Przed nami kolejne trudne zadanie, ale – jak zawsze – na naszym celowniku jest tylko zwycięstwo i pełna pula z dwoma punktami. Trzymajcie za nas kciuki i oglądajcie transmisję w Emocje.TV! Hej Śląsk!

Tagi: eblenerga basket ligagliwicegtkGTK GliwiceOliver Vidinplkśląskvidinwkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

cztery − jeden =