Śląsk może, Stal musi. Poskromić byki!

0

Mecze koszykarskiego WKS Śląska Wrocław ze Stalą Ostrów Wielkopolski zawsze wzbudzają duże emocje wśród kibiców. Nie inaczej będzie tym razem, a niedzielne starcie zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Początek meczu o 18:00 w hali Szkoły Podstawowej nr 2 w Ostrowie Wielkopolskim; transmisja w serwisie Emocje.TV.

Przed sezonem 2020/2021 Stal zbudowała skład pełen gwiazd i miała być jednym z głównych kandydatów do Mistrzostwa Polski. Do naszej ligi wrócił James Florence, niegdyś mistrz kraju i MVP finałów PLK ze Stelmetem Zielona Góra. Pod kosz ściągnięto Josipa Sobina, dobrze znanego z występów w Anwilu Włocławek, z którym zdobył dwa tytuły mistrzowskie. Do drużyny trafili też doświadczeni zagraniczni zawodnicy z przeszłością w dobrych europejskich klubach – Chris Smith, Taurean Green, Shawn King i Victor Rudd.

Póki co jednak ostrowski gwiazdozbiór zawodzi, a ostatni z wymienionych zawodników już po trzech meczach pożegnał się z klubem. Stal zaczęła sezon od dwóch przegranych, a w ostatniej kolejce poniosła bolesną porażkę w Sopocie z Treflem 66:82. O ocenę postawy ostrowian zapytaliśmy Olivera Vidina, ten jednak odpowiedział bardzo dyplomatycznie: – Po pierwsze, trzeba zaznaczyć, że Stal nie przegrała jeszcze meczu na własnym parkiecie. Po drugie, może ich wyniki rzeczywiście są gorsze, niż się spodziewali, ale ja nie mogę oceniać oczekiwań przeciwników. W ekipie z Ostrowa widzę silnego rywala, więc przygotowujemy się do tego meczu z należytym skupieniem. Jest tam dużo zawodników, którzy potrzebują piłki i chcą punktować, więc może w tym tkwi ich problem. Jeśli zagramy na wysokiej intensywności i koncentracji oraz nie pozwolimy im zbierać piłki w ataku i rzucać z otwartych pozycji, to mamy duże szanse na dobry wynik.

W słowach nie przebierał za to trener Stali, Łukasz Majewski, który po meczu z Treflem powiedział w wywiadzie dla WP Sportowych Faktów: „To już się staje nudne, bo cały czas muszę powtarzać to samo. Przegrywamy, bo nie zastawiamy, nie realizujemy zagrywek, nie gramy tego, co sobie zakładamy. To są profesjonalni i doświadczeni zawodnicy, którzy zarabiają pieniądze i powinni wiedzieć, jak to robić, zwłaszcza, że to trenujemy na każdych zajęciach. Już w pewnym momencie po prostu brakuje ćwiczeń na treningach.”

Stal z bilansem 3-3 znajduje się na 8. miejscu w tabeli Energa Basket Ligi, co nikogo w Ostrowie nie zadowala. Śląsk póki co rozegrał jeden mecz mniej, ale z bilansem 4-1 plasuje się wyżej – na 6. miejscu. Teraz przed Trójkolorowymi seria trzech trudnych spotkań – po meczu w Ostrowie Wielkopolskim czeka nas wyjazd do Lublina na mecz z Pszczółką Startem i domowe starcie z Treflem Sopot. – Każdy mecz w tej lidze jest do wygrania i nie ma dla nas znaczenia, czy gramy z liderem, czy z ostatnią drużyną w tabeli – kontynuuje trener Vidin. – Szanujemy każdego przeciwnika i dla nas najważniejsze jest, by zawsze być dobrze przygotowanymi i skoncentrowanymi. Tak długo, jak mamy w sobie energię i jesteśmy zdrowi, możemy rywalizować z najlepszymi.

Wojskowi w ostatnim meczu z Polpharmą Starogard Gdański (107:75) pokazali ofensywny potencjał – słowa trenera Vidina na pewno nie są więc rzucane na wiatr. Pomimo tak dobrej formy faworytem bukmacherów do zwycięstwa w niedzielę są gospodarze. Nie da się ukryć, że Śląsk może, a Stal musi – po ostatniej porażce nad trenerem Majewskim zaczynają zbierać się ciemne chmury. WKS z kolei wypracował sobie niezłą pozycję w tabeli, ale oczywiście nie zamierza się zatrzymywać. Wręcz przeciwnie – chcemy poskromić ostrowskie byki, na które słabsze wyniki mogą podziałać jak przysłowiowa płachta. Jedziemy z jednym celem: zwycięstwem! Hej Śląsk!

Tagi: eblenerga basket ligaostrówplkśląskstalstal ostrów wielkopolskiwielkopolskiwkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

dwa × 1 =