W niedzielnym spotkaniu 1. Ligi nasze rezerwy podejmowały na własnym parkiecie Dziki Warszawa. Niestety po pasjonującej końcówce i punktach w ostatniej sekundzie szala zwycięstwa została przechylona na korzyść gości.
Faworytem spotkania z pewnością byli gracze ze stolicy, którzy przyjechali do Wrocławia jako drugi zespół ligowej tabeli. Do spotkania przystąpiliśmy wzmocnieni Szymonem Tomczakiem z ekstraklasowego zespołu. Nie było to tylko wzmocnienie na papierze. Ulubieniec wrocławskiej publiczności zanotował na swoim koncie 15 punktów i miał 6 zbiórek. Warto odnotować też powrót do gry po kilkunastu tygodniach Mateusza Czempiela, który zaleczył kontuzję i na najważniejszą część sezonu będzie w rotacji sztabu szkoleniowego.
To był mecz pełen emocji, zwrotów akcji, szybkiej gry i z całą pewnością mógł się podobać publiczności zgromadzonej w Kosynierce. Spotkanie rozpoczęliśmy piątką Wiśniewski, Leńczuk, Góreńczyk, Tomczak, Adamczak i już pierwsze minuty zwiastowały, że to spotkanie może być zacięte do samego końca. Akcje toczyły się w szybkim tempie od jednego do drugiego kosza, prowadzenie zmieniało się co chwilę na tablicy wyników, a nasza gra wyglądała naprawdę dobrze na tle wyżej notowanego przeciwnika. Efektywne minuty notował wspomniany Tomczak, dzielnie sekundował mu Góreńczyk i tak naprawdę każdy z zawodników wchodzących na parkiet zostawiał serce na boisku. Ku radości wrocławskich kibiców do przerwy Trójkolorowi prowadzili 49-37.
Niestety drugie dwadzieścia minut należało do podopiecznych trenera Krzysztofa Szablowskiego, którzy z każdą minutą gry podkręcali tempo, byli bardziej agresywni i wykorzystywali swoje przewagi. Doprowadziło to do nerwowej końcówki, w której więcej zimnej krwi zachowali koszykarze Dzików i to oni po punktach w ostatniej sekundzie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Końcowy wynik 75-73 dla gości pokazuje jak blisko byliśmy ważnego zwycięstwa.
– Chciałbym złożyć gratulację przeciwnikowi za dzisiejsze spotkanie. My niestety we własnej hali nie wykorzystaliśmy aż 11 rzutów wolnych, znacznie przegraliśmy też walkę w pomalowanym – powiedział na konferencji prasowej trener Śląska, Marcin Grygowicz.
W następnej kolejce zagramy 19.03.2023 w Radomiu z miejscowym HydroTruckiem.