W 29. kolejce Suzuki 1. Ligi Mężczyzn, TBS Śląsk II Wrocław wybierze się w daleką podróż do Słupska, by rozegrać spotkanie z liderem rozgrywek – Grupa Sierleccy Czarnymi. Przed zespołem Dusana Stojkova nieprawdopodobnie trudne zadanie, bowiem w tym sezonie nikomu nie udało się wygrać w hali Gryfia. Wrocławianie wciąż jednak walczą o występ w fazie play-off więc z pewnością zagrają o pełną pulę. Mecz zostanie rozegrany w sobotę o godzinie 18:00. Transmisja w serwisie TVCOM.pl.
Historia starć WKS-u z Czarnymi jest naprawdę długa i pasjonująca. Dwa sezony temu obydwa zespoły walczyły ze sobą w półfinale play-offów 1. ligi. Wówczas lepsi okazali się Trójkolorowi, którzy wygrali tę nieprawdopodobną serię 3:2. W dwóch pierwszych meczach najpierw wygrał Śląsk (85:80), a później Czarni (86:72). W spotkaniach w Słupsku drużyny również podzieliły się zwycięstwami, na victorię Wojskowych (85:76), gospodarze odpowiedzieli tym samym (103:101) i wyrównali stan rywalizacji. Wszystko miało rozstrzygnąć się więc we Wrocławiu. Po trzech kwartach starcia wrocławianie byli w sytuacji nie do pozazdroszczenia, bowiem przegrywali 68:75. W ostatniej ćwiartce nie brakowało dramaturgii i nerwów, ale ostatecznie to Śląsk przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a wsadem na zwycięstwo popisał się Aleksander Dziewa (82:81).
Nie mniej interesująco było w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami w bieżących rozgrywkach. Wówczas w hali Kosynierka goście ze Słupska wygrali 77:73, aczkolwiek niewiele zabrakło żeby Śląsk sprawił małą niespodziankę i utarł nosa faworytom. W tym meczu ze świetnej strony zaprezentowali się Jan Wójcik (16 pkt., 3 zb.), Szymon Tomczak (15 pkt., 8 zb.) i Mateusz Szlachetka (13 pkt., 4 ast.). W ekipie Czarnych z kolei nie do zatrzymania był Hubert Pabian (22 pkt., 7 zb.), któremu wtórowali Adrian Kordalski (16 pkt., 9 ast.), i Dawid Słupiński (15 pkt., 3 zb.). W tamtym starciu w ekipie Śląska kapitalnie pokazał się również Jakub Musiał (10 pkt., 3 ast.), który w rewanżowym meczu stanie po drugiej stronie barykady i będzie bronił barw słupszczan. Kuba do zespołu lidera Suzuki 1. Ligi dołączył w styczniu na zasadzie wypożyczenia i od tamtej pory notuje fenomenalne liczby, będąc jednym z liderów zespołu Mantasa Cesnauskisa. W jedenastu dotychczasowych meczach dla Czarnych notował średnio 15,1 punkta, 3,9 asysty oraz 3,5 zbiórki. Rzucający jest więc w świetnej dyspozycji i z pewnością będzie jednym z najgroźniejszych zawodników do zatrzymania dla TBS Śląska II.
– Z Kubą poznaliśmy się tak na prawdę w poprzednim sezonie. Musiał jest świetnym strzelcem i w Słupsku pełni rolę prawdziwego lidera, więc na pewno rywalizacja z nim będzie dla mnie dużym wyzwaniem. Przed sezonem graliśmy dużo 1 na 1 więc znam jego akcje i wiem czego mogę się po nim spodziewać, ale wszystko zweryfikuje parkiet – opowiadał o rywalizacji z Musiałem Gordon.
Zespół Dusana Stojkova musi się skupić przede wszystkim na swoich założeniach i sposobie na zaskoczenie rywala. Ten sezon jest trudny, naznaczony kontuzjami i falującą formą młodych zawodników WKS-u. Ostatnie tygodnie można jednak zaliczyć do udanych – na siedem spotkań Trójkolorowym udało się wygrać aż pięć, m.in. z Decką Pelplin na wyjeździe (82:69) czy w poprzedniej kolejce na własnym parkiecie z WKK Wrocław (94:92). W tym momencie niezaprzeczalnymi liderami zespołu są Aleksander Leńczuk (śr. 12,6 pkt., 2,9 ast.) oraz Kacper Gordon (śr. 11,9 pkt., 4,8 ast.), którzy odegrali kluczowe role przy okazji ubiegłotygodniowego zwycięstwa w hali Kosynierka. Serbski szkoleniowiec Śląska z pewnością najbardziej liczy właśnie na Gordona, który niedawno wrócił do składu TBS Śląska II i z miejsca zrobił ogromną różnicę, dając zespołowi dużo więcej możliwości w ataku i spokój w rozegraniu piłki. W starciu z WKK był autorem najważniejszego rzutu, który dał zespołowi dogrywkę. Dodatkową motywacją dla Kacpra będzie z pewnością fakt, że udało mu się przekroczyć magiczną granicę 1000 punktów zdobytych dla Śląska w seniorskiej koszykówce. W Słupsku będziemy musieli jednak liczyć na kapitalną postawę całego zespołu, bo Czarni nie bez powodu są niepokonanym u siebie liderem Suzuki 1. Ligi.
– Fizycznie czuje się bardzo dobrze, złapałem już rytm treningowy i myślę, że jestem w niezłej formie. Ciężko trenujemy więc automatycznie moja pewność siebie rośnie. Wiem jednak, że przede mną jeszcze dużo pracy. Bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać z WKK i że pomogłem zespołowi. Mimo wszystko derby Wrocławia to już historia, trzeba wyciągnąć wnioski z tego meczu i skupić się na dwóch ostatnich spotkaniach, najpierw ze Słupskiem i potem z Pruszkowem – mówił Kacper Gordon, MVP meczu z WKK Wrocław.
Jeżeli chodzi o zespół prowadzony przez Mantasa Cesnauskisa, to na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy przegrali tylko raz – w Łańcucie z Sokołem (86:77). Poza tym potknięciem wygrali dziesięć meczów, odprawiając z kwitkiem m.in. bezpośrednich rywali w tabeli, a więc Górnik Trans.eu Wałbrzych (86:76) czy WKK Wrocław (89:76). Słupszczanie w bieżących rozgrywkach imponują niemal w każdym elemencie, mają bardzo silną i mobilną defensywę, a w ataku dysponują nieprawdopodobną siłą ognia z praktycznie każdej pozycji. Dwa ostatnie starcia w hali Gryfia to koncert Czarnych, najpierw pogrom GKS-u Tychy (97:48), a później festiwal strzelecki z Zetkama Doral Nysą Kłodzko (100:67). W obu tych spotkaniach aż pięciu zawodników słupszczan przekraczało granicę 10 zddobytych punktów, co pokazuje, w jakim gazie jest obecnie lider tabeli. Zatrzymanie ich najlepszych zawodników będzie kluczowe w kontekście myślenia o pozytywnym rezultacie. Poza Kubą Musiałem, defensywa Śląska będzie musiała zwrócić szczególną uwagę na MVP lutego w 1. lidze – Piotra Śmigielskiego (śr. 15 pkt., 5,4 zb., 4 ast.), Huberta Pabiana (śr. 12,1 pkt., 6,6 zb.), Dawida Słupińskiego (śr. 12 pkt., 6,3 zb.) oraz playmakera Adriana Kordalskiego (śr. 11,9 pkt., 7,3 zb.). Patrząc na statystyki zawodników ze Słupska, można utwierdzić się w przekonaniu, że przed wrocławianami niezwykle trudne zadanie.
– Słupsk ma wiele mocnych stron. My jednak mamy przygotowany plan na ten mecz i wierzymy, że jesteśmy w stanie jako pierwsi tam wygrać – deklarował rozgrywający TBS-u.
Wrocławianie na ten moment zajmują 8. miejsce w Suzuki 1. Lidze i wciąż mają ogromną szansę na grę w play-offach bieżącego sezonu. Biorąc pod uwagę zawirowania z kontuzjami i dzielenie przez wielu zawodników gry w TBS Śląsku II z występami w Energa Basket Lidze, 2. lidze czy młodzieżowych rozgrywkach – można i trzeba uznać to za duży sukces. Wszystko jest w rękach Trójkolorowych, bowiem dwa zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego zapewnią im udział w decydującej fazie rozgrywek. Może nawet zdarzyć się tak, że pomimo dwóch porażek, Wojskowym uda się wskoczyć do najlepszej ósemki. Tak naprawdę nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte i o ile pięć miejsc w play-offach jest już zarezerwowanych (Czarni, Górnik, WKK, Sokół, GKS), o tyle o trzy pozostałe pozycje walczy jeszcze sześć drużyn. Terminarz dla Śląska nie jest najprostszy, bo poza wyjazdem do Słupska, czeka ich jeszcze domowe starcie z Elektrobud-Investment ZB Pruszków, a więc bezpośrednim rywalem w walce o najlepszą ósemkę. Przed Dusanem Stojkovem i TBS Śląskiem II więc niebywale trudne wyzwania, które mogą zarówno dać upragnione play-offy, ale mogą też zamknąć ostatecznie sezon i pozostawić duży niedosyt.
– Naszym celem są playoffy, chcemy się tam koniecznie dostać i zrobimy wszystko, żeby to osiągnąć. Najprostszą drogą do tego jest wygrać dwa mecze, jednak wiemy, że najważniejsze spotkanie dopiero przed nami. Starcie w Kosynierce z Pruszkowem będzie kluczowe do realizacji celu i na tym meczu skoncentrujemy się maksymalnie. Teraz jednak czas na Czarnych! – podsumował srebrny medalista tegorocznych Mistrzostw Polski U-19.
Pokonanie niepokonanych Czarnych Słupsk na ich parkiecie byłoby największą sensacją obecnego sezonu Suzuki 1. Ligi Mężczyzn. TBS Śląsk II Wrocław pokazał już jednak niejednokrotnie w bieżących rozgrywkach, że potrafi stawić czoła najsilniejszym i udowodnił to ponownie w ostatnim meczu z WKK Wrocław. W Słupku czeka na nas zadanie z gatunku tych niemożliwych, ale dopóki piłka w grze – wszystko jest możliwe. W końcu wrocławianie wciąż grają o coś i mają do zrealizowania cel, jakim jest gra w play-offach. Walczymy do końca. Do boju, Trójkolorowi! Hej Śląsk!