Przed WKS-em kluczowy wyjazd w kontekście rozstrzygnięć w sezonie zasadniczym. Podopieczni Olivera Vidina w czwartek zmierzą się w hali OSiR Bemowo z Legią Warszawa. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach 28. kolejki Energa Basket Ligi i rozpocznie się punktualnie o godzinie 17:35. Najwyższy czas, by Trójkolorowi wrócili na właściwe tory i rozpoczęli zwycięski marsz ku fazie play-off. Transmisja starcia w Polsacie Sport Extra.
Wrocławianie już raz w tym sezonie udowodnili, że potrafią grać z Legią. W listopadzie Śląskowi udało się wygrać w hali Orbita 73:68 i pomimo tego, że wynik był na styku, to gospodarze przez całe spotkanie kontrolowali wynik i nie pozostawili złudzeń, kto jest lepszy. Po starciu zastanawialiśmy się, co jeszcze będzie w stanie wyczarować Oliver Vidin, bowiem na starcie sezonu Trójkolorowi zmagali się z kontuzjami w zespole. Dzisiaj, po niespełna czterech miesiącach od tamtego meczu, WKS ponownie musi stawić czoła problemom. Jesteśmy jednak przekonani, że i tym razem serbski szkoleniowiec będzie w stanie wprowadzić zespół na najwyższe obroty – nawet biorąc pod uwagę fakt, że Legia przegrała na swoim parkiecie tylko raz (78:85 Zastal), a w hali OSiR rywale stołecznych rzucają zza łuku ze skutecznością 28%, co jest najsłabszym wynikiem w lidze.
Śląsk Wrocław w ostatnich tygodniach gra mocno w kratkę i szuka stabilizacji formy. Zgodnie z tym, co mówi sztab szkoleniowy, ta część sezonu to czas na ciężką pracę i budowanie formy na najważniejsze mecze, które przyjdą dopiero w fazie play-off. Przyzwyczailiśmy już kibiców, że dominujemy na parkiecie i potrafimy ograć w lidze każdego, dlatego też gorszy okres jest tak trudny do zaakceptowania. Wydaje się jednak, że mimo wszystko Trójkolorowi udowodnili niejednokrotnie, na jak wysokim poziomie potrafią grać, a teraz należy uzbroić się w cierpliwość i czekać na efekty intensywnych treningów. Fakty są jednak takie, że z pięciu ostatnich spotkań w PLK, udało nam się wygrać zaledwie dwa i były to spotkania u siebie (98:97 Stal, 80:72 GTK). Pozostałe trzy starcia to dwie domowe porażki (82:85 Trefl, 75:97 HydroTruck), a ostatnio wyjazdowa przegrana z Kingiem Szczecin (65:79). Do końca sezonu zasadniczego pozostały trzy ważne mecze i od nich zależy, czy skończymy tę fazę na podium Energa Basket Ligi. Czas więc złapać odrobinę świeżości i pojechać do Warszawy po zwycięstwo!
– W ostatnich tygodniach bardzo dużo biegamy i pracujemy w siłowni. Nie inaczej jest też teraz przez Legią, ale przygotowujemy się również taktycznie pod to spotkanie. Dla nas jest to bardzo ważny mecz i w ogólnym rozrachunku jest to bardzo proste – jeżeli wygramy wszystkie spotkania, to przed play-offami będziemy na drugim miejscu w tabeli. Fakt, że jesteśmy trochę podmęczeni, ale przed meczem będziemy mieć chwilę dla siebie i na starcie w Warszawie będziemy gotowi – mówił Mateusz Szlachetka, rozgrywający Śląska.
Zgoła odmienna sytuacja jest w obozie w Warszawie. Legia w ostatnich tygodniach jest zespołem nie do zatrzymania, a na swoim parkiecie dała się ograć tylko raz – liderowi rozgrywek. Natomiast w pięciu ostatnich meczach stołeczni przegrali tylko raz, w Ostrowie ze Stalą (81:89). Poza tym jednak zaliczyli cztery zwycięstwa, na własnym parkiecie z Polpharmą (104:93) oraz Pszczółką Startem (74:72), a także na wyjazdach z Asseco Arką (92:83) i ostatnio w Sopocie z Treflem (81:74). Zwłaszcza to ostatnie zwycięstwo pokazuje, w jak świetnej formie są obecnie Legioniści i jak trudnym będą rywalem dla Trójkolorowych. Warszawianie mają dość szeroką rotację, ale przede wszystkim nauczyli się grać wielosystemowo i niejednolicie, co czyni ich nieprzewidywalnymi.
– W porównaniu do pierwszego meczu w hali Orbita, sporo pozmieniało się w zespole Legii. Z drużyny odszedł m.in. Justin Bibbins, ale to nie znaczy, że Legia straciła na jakości. Wciąż jest bardzo mocnym zespołem, co zresztą udowadnia w lidze. W listopadowym meczu z nami nie zagrał chociażby Jakub Karolak, który teraz wrócił po kontuzji i jest w świetnej formie. Oprócz tego, Legia na własnym parkiecie prezentuje się znakomicie, więc myślę, że nie będzie to dla nas łatwy mecz. Musimy przede wszystkim zneutralizować ich liderów dobrą obroną, ale mamy na to swój plan i jeżeli go zrealizujemy, to będzie dobrze – charakteryzował rywala Szlachetka.
Najlepsza piątka 2⃣5⃣ tygodnia #EnergaBasketLiga 🏀
Andrzej Mazurczak @MKSDG_Kosz
Jabarie Hinds @HydroTruckRadom
Jakub Karolak @LegiaKosz
Mateusz Zębski @KingWilki
Baylee Steele @SpojniaStargardSzczegóły ➡ https://t.co/snnBqm5qrC
Partnerem akcji jest #Suzuki #plkpl pic.twitter.com/zNb8VBUafV
— Energa Basket Liga (@PLKpl) March 9, 2021
W meczu we Wrocławiu w zespole Śląska błyszczał tercet Aleksander Dziewa (22 pkt., 9 zb.), Elijah Stewart (19 pkt., 10 zb.) oraz Ivan Ramljak (14 pkt., 9 zb.). Ci trzej gracze oprócz tego, że zdobyli największą ilość punktów dla zespołu, to rządzili też na tablicach, zbierając niemalże wszystkie piłki w zasięgu swoich rąk. To też bardzo ułatwiło nam grę, bo dało szansę zneutralizować podkoszową moc Legionistów, w szeregach których błyszczał wspomniany przez “Szlachtę” Justin Bibbins. Amerykanin był najlepiej punktującym meczu i zakończył go z 25 “oczkami”, do których dołożył 5 asyst. My wciąż czekamy na powrót do najwyższej formy swoich gwiazd, natomiast Legia musi liczyć na błysk innych liderów, którymi na ten moment są Jamel Morris (śr. 17,3 pkt., 3,1 zb., 3 ast.), Lester Medford Jr. (śr. 14,2 pkt., 5,3 ast., 3,9 zb.) oraz Jakub Karolak (śr. 13,3 pkt., 3,8 zb.). To właśnie o nich wspominał nasz rozgrywający i to zatrzymanie tej trójki będzie kluczowe w odniesieniu zwycięstwa.
Niezależnie od dyspozycji rywala, problemów z kontuzjami, które ciągle mamy z tyłu głowy, ciężkiej pracy, którą wykonujemy na treningach od dwóch tygodni czy jakichkolwiek innych okoliczności – w tym meczu trzeba pokazać charakter. Porażka jest zawsze możliwa, bo taki jest sport. Tym bardziej, że spotkamy się z zespołem z podobnym potencjałem i to w jego hali. Jeżeli jednak na boisku zobaczymy walkę o każdą piłkę i pełne zaangażowanie, to z Warszawy wrócimy z podniesioną głową. Kalkulację pozostawmy jednak statystykom, my jedziemy po zwycięstwo i pozycję wicelidera w tabeli Energa Basket Ligi. Do boju, Trójkolorowi! Hej Śląsk!