6. kolejka 7DAYS EuroCup przyniosła wyjazdowe starcie z London Lions i kolejną walkę o pierwsze zwycięstwo, którego jednak i tym razem nie udało się osiągnąć. Pomimo niezłej gry w drugiej i trzeciej kwarcie, zawodnicy Śląska Wrocław przegrali 80:97.
Po raz kolejny w wyjściowej piątce Śląska znaleźli się Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Conor Morgan i Aleksandra Dziewa. W meczowym składzie WKS-u ponownie mogliśmy zobaczyć wracających po kontuzji Ivana Ramljaka i Justina Bibbsa, którzy tym razem weszli na parkiet po długiej nieobecności i wspomogli rotację Andreja Urlepa.
Już w pierwszych minutach meczu na prowadzenie wyszła drużyna London Lions, osiągając wynik 11:2 i stawiając wrocławianom trudne warunki od samego początku. Koniec pierwszej kwarty przyniósł wynik 25:18 dla gospodarzy. W pierwszych minutach warto odnotować dobrą grę Jeremiah Martina i Kodiego Justice’a, którzy po dziesięciu minutach zdobyli dla WKS-u kolejno sześć i cztery punkty.
Początek drugiej kwarty pogłębił przewagę londyńczyków, wygrywających już o czternaście oczek (38:24). Trójkolorowi dokładali jednak wszelkich starań, aby do przerwy wyrównać wynik meczu i w kolejnych pięciu minutach to oni byli lepiej dysponowani. W pierwszej połowie Dziewa zanotował jedenaście punktów, Martin dziesięć, a Justice – dziewięć. Nie wystarczyło to do przełamania, ale znacząco zbliżyło nas do rywali – do szatni schodziliśmy z zaledwie trzema oczkami straty – 45:48.
Start drugiej połowy meczu przyniósł dążenia przeciwnika do pogłębienia przewagi. Po czterech minutach ponownie powiększyła się ona do wartości dwucyfrowych (59:47). Dopiero w połowie kwarty Trójkolorowym udało się odzyskać inicjatywę i już do jej końca przy niej pozostać. Wrocławianie doprowadzili do zmiejszenia strat, kończąc trzecią kwartę pięknym rzutem zza łuku w wykonaniu Justice’a i wynikiem słabszym o pięć punktów od London Lions – 63:68.
Dotychczasowe zmagania, zwłaszcza te z końca drugiej i trzeciej kwarty, były niezwykle zacięte. Ostatnie dziesięć minut gry rozpoczęliśmy więc z niegasnącymi nadziejami na wygraną. Niestety, przez pierwsze cztery minuty to przeciwnicy rozdawali karty i zdobyli trzynaście oczek z rzędu (81:63). Najwięcej punktów dla londyńskiej drużyny zdobyli Sam Dekker (18), Luke Nelson (16), Ovie Soko (15) i Aaron Best (12).
Zawodnikom WKS-u, podobnie jak w poprzednich meczach EuroCupu, dopiero przy większych stratach udawało się nawiązać i utrzymać kontakt z rywalem. Pomimo sukcesywnego odrabiania straconych punktów i kilku celnych rzutów zza łuku, koszykarze Śląska Wrocław nie dali rady odmienić losów spotkania i przegrali 80:97.
Na wyróżnienie zasługuje Jeremiah Martin z 18 punktami na swoim koncie oraz Kodi Justice i Conor Morgan, osiągający kolejno 15 i 14 oczek. Najskuteczniejszy pod koszem był natomiast Aleksander Dziewa, trafiając 80% rzutów za dwa punkty i kończąc mecz z jedenastoma oczkami.
Mecz w Londynie pokazał niezłe przygotowanie zawodników do gry ofensywnej, jednocześnie eksponując nasze braki w obronie, objawiające się niekiedy łatwo oddanymi punktami. Mimo, że byliśmy minimalnie skuteczniejsi w rzutach za dwa punkty (62%), znacząco odstawaliśmy w trafieniach za trzy (25% do 37%) oraz w rzutach osobistych, których potencjał pozostaje nie w pełni wykorzystany (69% do 82%). Kolejna szansa na premierowe zwycięstwo w 7DAYS EuroCup nadejdzie 7 grudnia, gdy w Hali Stulecia podejmiemy Paris Basketball.
Zdjęcia: London Lions