WKS Śląsk Wrocław pokonał Tauron GTK Gliwice 84:73 w meczu 25. kolejki Energa Basket Ligi. Wrocławianie gonili niemal przez cały mecz, ale znakomita czwarta kwarta sprawiła, że Trójkolorowi odnieśli dziewiętnaste zwycięstwo w sezonie.
W sobotnim meczu Ertugrul Erdogan ponownie nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Justina Bibbsa. Na parkiet od pierwszych sekund wybiegli Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, D.J. Mitchell i Arciom Parachouski.
Spotkanie w Hali Orbita zaczęło się w mocno niespodziewany sposób – goście z Gliwic szybko wyszli na prowadzenie 16:0 (!), a autorem aż siedmiu punktów był Malachi Richardson. Sytuację nieco poprawiło dopiero wejście na boisko rezerwowych, a w pierwszej kwarcie punkty dla Śląska zdobywali głównie Łukasz Kolenda, Mitchell i Vasa Pusica. GTK jednak nie próżnowało w ofensywie i po 10 minutach prowadziło 26:16. Obok Richardsona świetne fragmenty rozgrywali Filip Put i Jure Skifić – to trio zdobyło aż 24 z 26 punktów zespołu.
W drugą część gry weszliśmy już ze zdecydowanie większym animuszem, a motorem napędowym naszego ataku był Vasa Pusica. Gdy byliśmy tuż za rywalami, znów jednak pozwoliliśmy im odskoczyć serią 10-2. Niemal bezbłędny (7/8) pod koszem był Skifić, który do punktów dokładał zbiórki w obronie. Z kolei po oczkach Richardsona przewaga rywali wzrosła do 14 punktów. Po bardzo słabej pierwszej połowie w drugiej musieliśmy odrabiać straty od stanu 33:47.
Po powrocie z szatni rzuciliśmy się do odrabiania strat. Celne rzuty z dystansu Gołębiowskiego i Pusicy, dwie akcje Martina i przewaga GTK szybko zmalała. Niestety wszystko ponownie posypało się, gdy po piątym faulu osobistym boisko opuścił musiał nasz lider tego dnia – Vasa Pusica. Gliwiczanie nabrali wiatru w żagle i odzyskali przewagę na poziomie kilkunastu punktów. Zawodnikom Śląska wielokrotnie brakowało pomysłu w ataku i wypracowanych pozycji rzutowych. Dzięki dobrej końcówce kwarty w wykonaniu naszych reprezentantów – Kolendy i Dziewy – straty jednak udało się nieco zmniejszyć do stanu 54:63.
W czwartej kwarcie Śląsk wreszcie zaczął grać na poziomie, do którego przyzwyczaił wrocławskich kibiców i zaczął niwelować straty. Ważne punkty zdobywali między innymi Łukasz Kolenda i Jeremiah Martin, który napędzał kolejne ataki gospodarzy. Wreszcie na trzy minuty przed końcem Trójkolorowi objęli pierwsze prowadzenie w meczu i nie oddali go już do samego końca. Ostatecznie WKS zwyciężył 84:73 i dzięki zwycięstwu jako pierwszy zespół zapewnił sobie awans do play-off.
WKS Śląsk Wrocław – Tauron GTK Gliwice 84:73 (16:26, 17:21, 21:16, 30:10)