Koszykarze Śląska Wrocław po trzech latach wracają do Energa Basket Ligi. O pierwsze punkty w sezonie 2019/2020 powalczą u siebie z HydroTruckiem Radom. Początek spotkania w czwartek o godzinie 17:30 w hali Orbita!
Przed sezonem w szatni Śląska zaszło sporo zmian. Na stanowisku trenera Radosława Hyżego zastąpił Andrzej Adamek, a roszady nastąpiły również w składzie. Do gwiazd poprzedniego sezonu – Aleksandra Dziewy, Norberta Kulona i Jakuba Musiała – dołączyło sporo nowych zawodników. Klub wzmocniło chociażby czterech Amerykanów: Clayton Custer, Torin Dorn, Andrew Chrabascz i Michael Humphrey. Ten ostatni nie będzie mógł zagrać w pierwszej kolejce ze względu na kontuzję. Skład uzupełnili Kanadyjczyk Devoe Joseph oraz doświadczeni Mathieu Wojciechowski i Michał Gabiński, którzy poprzednio grali w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. W drugiej połowie września, po udanych dla polskiej kadry Mistrzostwach Świata w Chinach, do drużyny dołączył również Kamil Łączyński.
W drużynie z Radomia aż tylu zmian nie dokonano. Trenerem dalej jest Robert Witka, a w składzie pozostali najważniejsi zawodnicy z poprzedniego sezonu. Roster został uzupełniony kilkoma wzmocnieniami: do HydroTrucku dołączył Amerykanin Roderick Camphor, który ostatnio reprezentował Spójnię Stargard, Nigeryjczyk z amerykańskim paszportem Efe Uwadiae Odigie grający w zeszłym roku we francuskiej lidze Pro B, wracający do Radomia z Energa Kotwicy Kołobrzeg Jakub Zalewski oraz młodzieżowy reprezentant Polski Aleksander Lewandowski.
– Motorem napędowym drużyny z Radomia jest trójka zawodników – rozgrywający Obie Trotter, Camphor i Fin Carl Lindbom – mówi trener Andrzej Adamek. – To absolutny trzon HydroTrucku złożony z doświadczonych graczy, występujących od wielu lat w dobrych ligach. Oczywiście przygotowujemy się taktycznie pod przeciwnika, ale przede wszystkim skupiamy się na sobie i własnym zgraniu, którego wciąż nam brakuje.
– Kręgosłup drużyny z Radomia jest ten sam, co przed rokiem. Również trener Witka będzie pracował kolejny sezon z drużyną, co na pewno sprzyja naszym przeciwnikom – dodaje Kamil Łączyński. – Na obwodzie HydroTruck ma dwóch bardzo dobrych Amerykanów – Trottera i Camphora – którzy mogą grać wymiennie na pozycjach 1 i 2, kreować grę oraz rzucać dużo punktów. Dużo uwagi poświęcamy temu, jak ich powstrzymać i wybijać z rytmu. Lindbom także pokazał w sparingach, że może odgrywać pierwszoplanową rolę w swoim zespole. HydroTruck to jednak oczywiście nie tylko oni, ale też Artur Mielczarek, Filip Zegzuła czy inni dobrzy zawodnicy, na których będziemy musieli uważać.
Wyniki przedsezonowych sparingów na pewno nie mogą do końca napawać optymizmem trenera Adamka. Na 11 rozegranych spotkań, Trójkolorowi wygrali tylko 4. Szczególnie ostatnie mecze podczas II Memoriału Adama Wójcika nie wyglądały najlepiej w naszym wykonaniu – gołym okiem widać, że drużynę czeka jeszcze dużo pracy nad wzajemnym zrozumieniem się. Z kolei HydroTruck Radom przed sezonem wydaje się być w niezłej formie. Co prawda przydarzyła im się porażka z pierwszoligowym Sokołem Łańcut oraz musieli uznać wyższość Stali Ostrów Wielkopolski w ostatnich sparingach, ale w innych spotkaniach radzili sobie całkiem dobrze. Najpierw zajęli drugie miejsce w Memoriale Karola Gutkowskiego na własnym parkiecie, a potem wygrali Memoriał Zdzisława Niedzieli w Lublinie.
– Okres, jaki spędziłem z drużyną, nie jest taki, jakbym sobie życzył. Nie ma jednak sensu narzekać, lecz trzeba czerpać z każdego dnia tyle, ile się da – dodaje “Łączka”. – Każdy z zawodników ma inną charakterystykę i przyzwyczajenia w kwestii chociażby sposobu łapania piłki czy poruszania się po parkiecie. Tych rzeczy muszę się nauczyć; podpatruję na każdym treningu nawyki chłopaków, by stało się to jak najszybciej. Jako rozgrywający muszę nie tylko znać system gry drużyny, ale też wiedzieć, czego spodziewać się po kolegach z drużyny. Chciałbym, by wszystko funkcjonowało perfekcyjnie już od pierwszego spotkania, ale pewnych rzeczy nie da się oszukać.
– Nigdy nie jest się zadowolonym po porażkach, ale gdy wyciągasz z nich lekcje, po części też wygrywasz – mówi Torin Dorn. – W ostatnich meczach nauczyliśmy się wielu rzeczy o sobie nawzajem i w trakcie sezonu będziemy coraz lepsi. Jako “rookie” staram się rozwijać każdego dnia, uczyć się od bardziej doświadczonych kolegów z drużyny i przyswajać nowy styl koszykówki. Chciałbym być jednym z liderów drużyny, ale bym mógł tak o sobie powiedzieć, muszę jeszcze dużo i ciężko pracować.
W rozgrywkach 2015/2016, ostatnim sezonie Śląska w ekstraklasie, obie drużyny wygrały ze sobą po razie. Nasi koszykarze zwyciężyli na wyjeździe (79:75), ale w hali Orbita niestety nie dali rady pokonać radomian (73:80). W czwartek liczy się tylko zwycięstwo! Niezależnie od wyników sparingów i utrudnionych przygotowań do sezonu, Trójkolorowi zrobią wszystko, by udanie zainaugurować sezon i zgarnąć dwa punkty. Bilety na to spotkanie będą dostępne w kasach bezpośrednio przed meczem, można je także kupować za pośrednictwem serwisu kupbilet.pl. Widzimy się o 17:30 w hali Orbita! Hej Śląsk!