Po pełnym emocji do samego końca spotkaniu WKS Śląsk Wrocław pokonał na własnym parkiecie U-BT Cluj-Napoca 94:93 odnosząc swoje drugie zwycięstwo w tegorocznym BKT EuroCupie.
Mecz rozpoczął się w miarę spokojnie – od wymiany punkt za punkt. Dopiero po dwóch minutach wyższy bieg wrzucili goście za sprawą dwóch trafień zza łuku Patricka Richarda i Darona Russella. Wtedy do Jakub Nizioł trafionym rzutem wolnym i Noah Kirkwood finiszem spod obręczy zmniejszyli straty do jednego oczka. Za każdym razem, kiedy wrocławianie zbliżali się do biało-czarnych, Ci znajdowali sobie przestrzeń na kolejne zdobycze skutecznie odskakując na 3-5 punktów. Aż do połowy premierowej odsłony, gdzie zawodnicy z Transylwanii zanotowali serię 6:0 – wtedy o czas poprosił trener Ainars Bagatskis. Przyniosła ona chwilowy rezultat w postaci trafienia Stefana Djordjevicia, ale to goście w pierwszej kwarcie zwiększyli przewagę na +10. Ale przed syreną kończącą tą pierwszą część spotkania dobry fragment zaprezentowali gospodarze – między innymi swoje pierwsze trzy oczka w EuroCupie zapisał na swoim koncie Błażej Czerniewicz. Ostatecznie po 10 minutach goście prowadzili 24:22.
Druga partia to jedna z gatunków tych, o których wolelibyśmy zapomnieć. Choć zaczęła się optymistycznie, bo po punktach Stefana i Jakuba Urbaniaka Śląsk wyszedł na minimalne prowadzenie. Kilka sekund po rzucie wolnym Urbaniaka Rumuni rozpoczęli swój rajd, który zakończyli na 13 oczkach z rzędu. Serię tę przerwał dopiero Kadre Gray trafiając z półdystansu. Nie zatrzymało to jednak rozpędzonych gości i zanim się nie obejrzeliśmy zakończyła się pierwsza połowa, a na tablicy widniał rezultat 50:38.
Po powrocie na parkiet w pierwszych sekundach trwała (metaforyczna) wymiana ciosów na linii Djordjević – Russell. Najpierw punktował Serb, a później Amerykanin. Sytuacji nie poprawiały także gwizdki arbitrów, którzy dwukrotnie dali się nabrać na rzut Russella z prawie połowy boiska i dwukrotnie ten zawodnik wykonywał trzy rzuty wolne. W ten sposób zrobiło się już +16 dla gości i wszystko wskazywało na to, że to spotkanie zakończy się pewnym zwycięstwem ekipy przyjezdnej. Wtedy to nietrafione rzuty drużyny z Cluj i dobra obrona Trójkolorowych sprawiła, że z minuty na minutę ta przewaga topniała. Jakub Nizioł świetnie wymuszał przewinienia za które otrzymywał rzuty wolne, a do spółki z nim kolejne punkty zdobywali Kirkwood i Djordjević. W ostatnich chwilach po zbiórce w ataku trafił De’Jon Davis i przed ostatnią odsłoną było już tylko 73:70.
A ta zaczęła się od dobrego fragmentu gry w wykonaniu Noah Kirkwooda. Pięć punktów z rzędu i pierwszy raz od dłuższego czasu wrocławianie wyszli na prowadzenie. Mimo to zawodnicy trenera Mihaia Silvasana nie składali broni i do ostatnich trzech minut obie ekipy szły łeb w łeb. Przy wyniku 86:86 szalone dwie trójki z rzędu trafił Kadre Gray i rumuński szkoleniowiec musiał wziąć przerwę na żądanie. Nie pomogła ona zespołowi, gdyż od razu po niej goście zanotowali stratę, którą wykorzystał WKS dając sobie ośmiopunktową zaliczkę na dwie minuty do końca. Wtedy Trójkolorowi starali się grać na czas, ale skutkowało to stratami, a w odpowiedzi Trey Woodbury najpierw trafił zza łuku, potem Dusan Miletić jeden z dwóch rzutów wolnych, a przy kolejnej wcześniej wspomniany Amerykanin wykończył akcję sam na sam z koszem. Na zegarze pozostały trzy sekundy i jednopunktowe prowadzenie Śląska. Trener Bagatskis bierze przerwę, by przenieść piłkę na pole ataku. Szybki faul gości i rzuty wolne wykonuje Issuf Sanon. Dwa przestrzelone, zbiórka Mileticia i szalony rzut na zwycięstwo przez całe boisko Russella, ale piłka nie wpada do kosza i to wrocławianie mogli się cieszyć z drugiego zwycięstwa w rozgrywkach pod egidą Euroligi.
Najlepszymi graczami WKS-u byli Stefan Djordjević (19 punktów, 8 zbiórek), Noah Kirkwood (15 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty), Jakub Nizioł (14 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst) i Kadre Gray (14 punktów, 3 zbiórki, 6 asyst). W drużynie U-BT Cluj- Napoca wyróżniali się Daron Russell (21 punktów, 8 zbiórek, 15 asyst), Trey Woodbury (20 punktów, 3 zbiórki) i Mitchell Creek (18 puntków, 3 zbiórki).
Trójkolorowymi nie mają za dużo czasu na odpoczynek. Wrocławianie już w piątek 17 października zagrają o przełamanie w ORLEN Basket Lidze w Gliwicach z miejscowym GTK. To starcie o godzinie 18:00. Transmisja na kanale YouTube ORLEN Basket Ligi.






































