Przedłużyć serię. Wracamy do hali AWF-u!

0

Choć 10. kolejka 1. Ligi została zaplanowana na weekend 17-18 listopada, pierwszy mecz w jej ramach odbędzie się już w najbliższy wtorek. Spotkanie FutureNet Śląska Wrocław i Energi Kotwicy Kołobrzeg zostało przełożone właśnie na ten dzień. Początek starcia o 19:30.

Wielu zawodników i trenerów na zapleczu ekstraklasy podkreśla, jak wyrównana i trudna w tym sezonie jest 1. Liga. Większość drużyn zbudowała mocne składy, niemal każdy obrał za cel co najmniej awans do fazy play-off. Nie inaczej jest w Kołobrzegu, gdzie miejscowa Energa Kotwica próbuje nawiązać do czasów świetności po rozwiązaniu klubu i spadku do 2. Ligi w 2014 roku z powodu braku finansowania. Po rozczarowującym poprzednim sezonie – zakończonym wygraną 3:1 serią w play-outach z KK Warszawa – nieco przemeblowano skład i zwiększono jego ambicje. Patrząc na nazwiska, które pojawiły się w Kołobrzegu, pierwsza ósemka powinna być dla Energa Kotwicy planem minimum.

Z zawodników stanowiących o sile Kotwicy w poprzednim sezonie w drużynie pozostali Łukasz Bodych, Daniel Grujić, Szymon Ryżek i Patryk Przyborowski. Najważniejszym wzmocnieniem było z kolei ściągnięcie Jakuba Zalewskiego. 32-letni rzucający poprzedni sezon zaczynał w Siarce Tarnobrzeg, dla której notował średnio aż 15,2 pkt i 4,6 ast na mecz. Dobra postawa 32-letniego rzucającego nie uszła uwadze działaczy ekstraklasowego TBV Startu Lublin, którzy zakontraktowali Zalewskiego. Ten zagrał w 24 meczach w PLK, ale w Lublinie nie odgrywał już tak znaczącej roli, jak w Tarnobrzegu. Nie zmienia to jednak faktu, że rzucający 6 ostatnich sezonów spędził w PLK, rozgrywając tam blisko 200 spotkań i rzucając ponad 1000 punktów; teraz zdobyte doświadczenie będzie chciał przenieść na pierwszoligowe parkiety.

„Oferta z Kotwicy pojawiła się dość szybko i była bardzo konkretna. Po przeanalizowaniu wszystkich możliwości i sytuacji na rynku ekstraklasy oraz pierwszej ligi, stwierdziłem, że będzie to dla mnie najlepsze miejsce, jeżeli chodzi o grę. Kotwica jest klubem z koszykarskimi tradycjami, ma dobrą bazę treningową, organizacja jest na wysokim poziomie. Wiedziałem ponadto, jaka ma być moja rola w zespole i jak będzie skompletowany skład – to wszystko pomogło mi w podjęciu decyzji.” – mówił w wywiadzie dla klubowej strony nowy nabytek Kotwicy.

Razem z Zalewskim poprzedni sezon w Tarnobrzegu zaczynał Jakub Stanios, który przez całe rozgrywki zaliczył średnią 12,5 pkt i 4,4 ast na mecz. Dobra gra 24-latka nie pomogła Siarce utrzymać się w 1. Lidze, ale Stanios nie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy, którym okazała się Kotwica. Kolejnym wzmocnieniem okazał się Przemysław Wrona. 25-letni środkowy w ostatnich latach grał w ekstraklasowym AZS Koszalin oraz pierwszoligowych Sokole Łańcut i Polonii Leszno. W każdej z tych drużyn był wykorzystywany w rotacji, ale nie odgrywał pierwszoplanowych ról. Po transferze do teoretycznie słabszej Kotwicy powinien dostać więcej minut na rozwinięcie skrzydeł i pokazanie swojej wartości. Ostatnim ważnym transferem było pozyskanie Damiana Janiaka, niskiego skrzydłowego z Polfarmexu Kutno. 29-latek od dobrych kilku lat trzyma wysoki poziom na zapleczu ekstraklasy, gdzie występował w Jaworznie, Pruszkowie, Stargardzie i właśnie Kutnie. Nieźle wszedł również w obecny sezon, notując średnio 13,2 pkt i 5,3 zb na mecz.

Początek rozgrywek jest jednak dużym rozczarowaniem dla kibiców Kotwicy. Na inaugurację drużyna Dawida Mieczkowskiego przegrała w Poznaniu 82:83, choć jeszcze na początku ostatniej kwarty prowadziła z Biofarm Basketem 13 punktami. W kolejnych pięciu kolejkach ekipa z Kołobrzegu wygrała jedynie derby z Czarnymi w Słupsku, przegrywając pozostałe cztery mecze. Co gorsza, porażki w większości zostały poniesione z drużynami, które mają potencjał zbliżony do Kotwicy. W ostatniej kolejce lepszy od drużyny znad morza okazał się WKK Wrocław, który wygrał 92:78. Z bilansem 1-5 „Czarodzieje z Wydm” zajmują dopiero 14. miejsce w tabeli. Kotwica ma najmniej asyst w całej lidze (14/mecz), to też druga najgorzej zbierająca drużyna na zapleczu ekstraklasy (33 zb/mecz). O poprawę tych statystyk we wtorek będzie bardzo ciężko, bowiem FutureNet Śląsk od pierwszej kolejki dominuje na deskach (45,2 zb/mecz) i gra zespołowo (20,7 ast/mecz) – w klasyfikacji zbiórek podopieczni Radosława Hyżego są najlepsi w 1. Lidze, pod względem asyst przegrywają tylko z AZS AGH Kraków. Po pewnej wygranej w Łowiczu 100:77 FutureNet Śląsk wrócił na fotel lidera także w tym najważniejszym zestawieniu, a więc ligowej tabeli. Obok Trójkolorowych (6-0) niepokonany pozostaje także Rawlplug Sokół Łańcut, który w ostatniej kolejce był o włos od pierwszej porażki w sezonie, ale ostatecznie wygrał 89:88 z Basketem Poznań. Prowadzącą dwójkę gonią Jamalex Polonia 1912 Leszno i WKK Wrocław, które mają bilans 5-1. Na 5. miejscu znajduje się Enea Astoria Bydgoszcz (4-2).

Przełożenie spotkania ze Śląskiem pozwoliło uniknąć Kotwicy dwóch długich podróży do Wrocławia – zamiast tego „Czarodzieje z Wydm” rozgrywają mecze z WKK i Wojskowymi podczas jednej wizyty w stolicy Dolnego Śląska. Mamy jednak nadzieję, że podopieczni Dawida Mieczkowskiego nie będą wspominać jej zbyt miło, a FutureNet Śląsk pójdzie w ślady lokalnego rywala i pokona drużynę z Kołobrzegu. Niech licznik zwycięstw nadal się nie zatrzymuje! Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligaenergafuturenetkołobrzegkotwicaśląskzalewskizapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

5 × jeden =