Nowy zawodnik Śląska Wrocław Błażej Kulikowski w rozmowie opowiedział nam o swoich pierwszych odczuciach we Wrocławiu, nowej drużynie, o roli trenera Rajkovicia w jego transferze do Śląska i postanowieniach na nowy sezon.
Adam Szczupakowski: Jaka była Twoja reakcja na telefon ze Śląska?
Błażej Kulikowski: Na początku byłem zaskoczony, ale poniekąd trochę się spodziewałem. Przez odejście Jakuba Nizioła zwolniło się miejsce na mojej pozycji, ale nie ukrywam, że byłem pozytywnie zaskoczony.
Co w takim razie sądzisz o trenerze Rajkoviciu? Jaki miał wpływ na decyzję o dołączeniu do Trójkolorowych?
Trener Rajković miał w tym bardzo dużą rolę. Jest bardzo szanowaną osobą w środowisku koszykarskim, a także ma ogromną wiedzę i doświadczenie, więc jego persona na pewno pomogła w decyzji. Jest również zachowany u trenera balans między spokojem, a emocjami.
Czy przejście z Trefla Sopot do Dąbrowy Górniczej było przełomowym momentem w Twojej karierze? A może ten czas dopiero nadejdzie?
Nie powiedziałbym, że jest to przełom, ale przejście do Dąbrowy pomogło mi wrócić na koszykarski rynek i odbudować się. Na początku zeszłego sezonu byłem w sporym dołku mentalnym i fizycznym, ale transfer do MKS-u pomógł mi wyjść z niego. Dużą rolę odegrał w tym trener Boris Balibrea, któremu będę wdzięczy za to, co mi dał.
Razem z MKS-em Dąbrowa Górnicza zdobyliście Alpe Adria Cup 2024. Czy zmiana rozgrywek na koszykarską Champions Leauge to dla Ciebie awans sportowy?
Zdecydowanie, Alpe Adria Cup nie jest zbyt renomowanym pucharem w Europie i mało osób o nim wie. Oczywiście fajnie było wygrać, ale Liga Mistrzów to zupełnie inny poziom, drużyny z wyższej półki, więc spokojnie można to nazwać sportowym awansem.
Skoro już przyjechałeś do Wrocławia, to powiedz – bywałeś już tu wcześniej? Masz jakieś ulubione miejsca?
Tak, bywałem we Wrocławiu – głównie na zgrupowaniach młodzieżowych reprezentacji Polski. Polubiłem bardzo Wrocław, obecnie nie mam ulubionego miejsca, ale staram się takowe znaleźć.
A jakie są Twoje największe atuty koszykarskie?
W ataku jest to zdecydowanie rzut za trzy. Uważam też, że jestem dobrym obrońcą.
Czy poza koszykówką masz też jakieś hobby?
Myślę, że nic konkretnego – lubię po treningu zrelaksować się przy konsoli lub spędzić czas na rozmowach z najbliższymi.
Wróćmy na chwilę jeszcze do tematu Trefla Sopot, który reprezentowałeś na początku sezonu 2023/2024. Czytałem, że miałeś otrzymać medal za wygranie ORLEN Basket Ligi – czy to prawda?
Miała miejsce taka sytuacja, że otrzymałem telefon od Dyrektora Sportowego Trefla z informacją, że zostanie mi przekazany medal, ale do tej pory go jeszcze nie otrzymałem.
Jeżeli chodzi skład Śląska Wrocław na obecny sezon – co o nim uważasz? Złapałeś z którymś z zawodników lepszy kontakt?
Skład ma ogromny potencjał. Widać to po naszych sparingach, że mamy dużo miejsca na poprawę i możemy osiągnąć wielkie rzeczy w tym sezonie. Złapałem fajny kontakt z Marcelem Ponitką i Kenanem Blackshearem, ale ze wszystkimi chłopakami także się dobrze dogaduję.
Przed przyjściem do Dąbrowy Górniczej mówiłeś, że czułeś się w lekkim dołku. Jak się czujesz teraz? Psychicznie i fizycznie, w trakcie okresu przygotowawczego?
Psychicznie czuję się bardzo dobrze, fizycznie jest jeszcze trochę do poprawy, bo zawsze jest na nią miejsce. Chciałbym popracować bardziej nad swoją sylwetką i górną częścią ciała.
Skoro jesteśmy po pierwszych meczach sparingowych – co chciałbyś poprawić w sferze stricte koszykarskiej?
Gra na koźle to aspekt, który na pewno muszę poprawić, a także decyzyjność. Muszę oglądać i analizować swoje mecze, bo turniej w Oradei pokazał mi, w którym miejscu obecnie jestem. Zderzyłem się tam trochę ze ścianą, jak wygląda gra w Europie – szybka i fizyczna.
Czy miałeś jakieś oczekiwania przed przyjazdem do Wrocławia? I jakie masz postanowienia na najbliższy sezon?
Oczekiwania zawsze jakieś są wobec miasta, klubu czy drużyny. A postanowienia drużynowe to na pewno zdobycie mistrzostwa Polski.