Przy okazji poprzednich spotkań ze Zniczem często wspominaliśmy legendarne mecze Śląska z pruszkowskim zespołem z przełomu wieków. Tym razem warto jednak przyjrzeć się teraźniejszości – a może nawet przyszłości – drużyny EB-Investment. W składzie Znicza doszło bowiem do sporych zmian, a kadra została znacznie odmłodzona. Początek spotkania Znicz Basket – FutureNet Śląsk w piątek o 18:00.
W zeszłym sezonie Zniczowi udało się awansować do fazy play-off, gdzie nie podołał Jamalex Polonii Leszno, przegrywając serię 1:3. Ciężko ocenić, na co w tym sezonie stać drużynę Andrzeja Kierlewicza, bowiem zespół został mocno przemeblowany, poczynając od szkoleniowca. Marka Zapałowskiego zastąpił wspomniany Kierlewicz, który przed rokiem awansował z KK Warszawa do 1. Ligi, ale w ubiegłym sezonie nie zdołał utrzymać drużyny ze stolicy na zapleczu ekstraklasy. Jego drużyna sprawiła jednak kilka niespodzianek, wygrywając między innymi ze Spójnią Stargard czy Sokołem Łańcut. Co zmieniło się w kadrze Znicza? Z pruszkowskim klubem pożegnali się między innymi rozgrywający Adrian Kordalski i środkowy Damian Cechniak. Obaj stanowili o sile Żbików w zeszłym sezonie, sporo krwi napsuli też obrońcom Śląska (rzucili razem 56 punktów w dwóch meczach z WKS-em). W obecnych rozgrywkach reprezentują barwy Czarnych Słupsk, którzy po pierwszej kolejce są liderami 1. Ligi. Ze Znicza odeszli także między innymi Mikołaj Stopierzyński (obecnie KS Księżak Syntex Łowicz), Mateusz Jarmakowicz (brak klubu) i Tomasz Madziar (2-ligowy AZS Basket Nysa). Wszyscy ci zawodnicy notowali w zeszłym sezonie co najmniej 10 punktów na mecz! Kto spróbuje ich zastąpić?
Najważniejszym wzmocnieniem zespołu wydaje się doświadczony środkowy Łukasz Paul, który w poprzednich rozgrywkach reprezentował Noteć Inowrocław (średnie na mecz: 12,1 pkt, 5,7 zb), a za sobą ma także epizody w ekstraklasie. Z Polfarmexu Kutno do Pruszkowa trafił Przemysław Tradecki, który będzie nowym rozgrywającym i konkurencją o miejsce w składzie dla Andrzeja Paszkiewicza. Poza tymi dwoma transferami skład został mocno odmłodzony, bowiem do drużyny dołączyło pięciu młodych, 19- i 20-letnich zawodników. W pierwszym meczu sezonu – przegranym przez Znicz 63:70 z Polonią w Lesznie – najbardziej wyróżnił się 20-letni rzucający Karol Kamiński, który zanotował aż 22 punkty (4/5 zza łuku) i 8 zbiórek.
Kamiński trafił do Pruszkowa po trzech latach spędzonych w Gdyni. W zeszłym sezonie spotkał się w Asseco z Bartłomiejem Pietrasem, obecnie zawodnikiem Śląska. Obaj sporadycznie dostawali minuty w ekstraklasie, ale stanowili o sile drugoligowych rezerw Asseco – Kamiński notował średnio 16,4 pkt i 4,2 zb, a Pietras 13,1 pkt i 6 zb. Młodzi zawodnicy mogą także pochwalić się złotymi medalami Mistrzostw Polski U20 w gdyńskich barwach – obecny Trójkolorowy oczywiście w poprzednim sezonie, natomiast rzucający z Pruszkowa w sezonie 2015/16. Teraz obaj ukończyli wiek juniorski (Kamiński już rok temu) i odważnie wchodzą w seniorską, pierwszoligową koszykówkę. Podobnie jak Kamiński, Pietras pozytywnie zaskoczył wielu widzów na inaugurację sezonu, zdobywając 17 punktów w wygranym 87:77 meczu z Polfarmexem Kutno. Choć występują na różnych pozycjach, pojedynek byłych kolegów z drużyny, a obecnych rywali, może być jednym z ciekawszych aspektów piątkowego starcia.
– Juniorska koszykówka w dużym stopniu różni się od seniorskiej, ale to wciąż ten sam sport oparty na tych samych zasadach. Zawsze podchodzę do meczu profesjonalnie – nie ma znaczenia, gdzie, z kim i o co gram. Tegoroczne cele? Do działania napędza mnie przede wszystkim wspólny cel drużyny. Indywidualnie zamierzam zawsze dawać z siebie 100 procent i grać jak najlepiej, aby pomóc zespołowi – mówi Bartłomiej Pietras. – Wiem, czego się ode mnie oczekuje, więc staram się to wykonać najlepiej, jak potrafię. Myślę, że trener widzi moją pracę i starania, co przekłada się na coraz większe zaufanie.
Do spotkania, które – nieco nietypowo – odbędzie się w piątkowe popołudnie, obie drużyny przystąpią z umiarkowanym optymizmem. Jak pisaliśmy wcześniej, Znicz na inaugurację przegrał w Lesznie z silną Polonią 63:70, ale losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach. FutureNet Śląsk w pierwszej kolejce oczywiście wygrał z Polfarmexem Kutno, ale wszyscy w drużynie wiedzą, że to dopiero pierwsze z wielu zwycięstw potrzebnych do awansu do ekstraklasy. W poprzednim sezonie po bardzo emocjonujących meczach Śląsk dwukrotnie pokonał Znicz tym samym wynikiem – 82:81. FutureNet lepszy był także w przedsezonowym I Memoriale Adama Wójcika FutureNet Cup 2018 (89:77). Czy kolejny horror czeka nas w najbliższej kolejce? Jeśli tak, to oby z happy-endem! Hej Śląsk!