Koniec sezonu w pierwszej lidze!

0

WKS Śląsk II Wrocław w niezwykle ciekawie zapowiadającej się serii ćwierćfinału 1. Ligi z SKS-em Fulimpex Starogard Gdański musiał uznać wyższość rywali w stosunku 1-3. W pechowym pierwszym wyjazdowym meczu kontuzji doznało dwóch kluczowych zawodników: MVP sezonu zasadniczego – Joe Bryant Jr. – i kapitan Aleksander Leńczuk. Tym samym sezon dla naszych rezerw już się zakończył.

W pierwszym meczu we Wrocławiu mieliśmy na boisku wszystko. Dużo walki, zostawionego serca, zmiany wyników, dramaturgię i wygraną naszego zespołu po dogrywce 107:103. Tego dnia trafialiśmy ponad 40% rzutów za trzy punkty, a ważne rzuty na punkty zamieniali Leńczuk (16 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty) i Siembiga (11 punktów, 75% za trzy). Prym wiódł oczywiście Joe Bryant Jr., a dzielnie sekundował mu Oskar Hlebowicki. Wysoko przegrana czwarta kwarta sprawiła, że mieliśmy kolejne już w tym sezonie dodatkowe pięć minut gry i jak to mamy najczęściej w zwyczaju, przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Następnego dnia mecz miał podobny przebieg – co prawda żadnemu z zespołów nie udało się osiągnąć wysokiej przewagi, ale dynamiki i efektownych zagrań nie brakowało. Duża liczba kibiców na trybunach wspierała nasz zespół najlepiej jak potrafiła, a my robiliśmy, co w naszej mocy, żeby umocnić się na prowadzeniu w serii. Jeszcze kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego prowadziliśmy kilkoma punktami, ale w końcówce dwie ważne trójki trafił Piotr Lis, doprowadzając do remisu, a ostatnie trafienie tego dnia zaliczył z linii rzutów wolnych Benjamin Didier – Urbaniak i to goście cieszyli się ze zwycięstwa 103:102. W naszym zespole kolejne dobre spotkanie zagrali Joe Bryant Jr. (33 punkty i 7 asyst) i Oskar Hlebowicki (25 punktów, 6 zbiórek i 70% za 3!).

Po kilku dniach treningów we Wrocławiu udaliśmy się na Kociewie. Wiadome było, że czekają nas tam przynajmniej dwa mecze. Niestety w pierwszym z nich kontuzji doznało dwóch naszych kluczowych zawodników – MVP sezonu zasadniczego Joe Bryant Jr. i kapitan Aleksander Leńczuk. Amerykanin poślizgnął się na parkiecie i ma problemy z kolanem, które jest w trakcie dokładnego diagnozowania, a Leńczuk ma zwichnięty staw barkowo – obojczykowy. Niestety ponosząc takie straty nie byliśmy w stanie nawiązać wyrównanej walki z rywalami i dwukrotnie zeszliśmy z parkietu pokonani. Gratulacje dla rywali, którzy są w półfinale, a dla nas sezon się skończył.

– Zagraliśmy bardzo dobry sezon zasadniczy, cieszę się z tego, jak broniliśmy swojego parkietu przegrywając tylko dwa spotkania u siebie. Ciężko będzie pobić rekord dogrywek, w których brałem udział w tym sezonie. Liga była bardzo wyrównana i do ostatniej kolejki nie było wiadomo, kto z kim będzie grał w play-off. Trzecie miejsce w rundzie zasadniczej dało nam mocnego rywala z Kociewia, który po zmianie trenera gra bardzo dobry basket. Serię play-off z drużyną SKS-u zaczęliśmy od dobrego pierwszego meczu, który wygraliśmy po kolejnej naszej dogrywce. Drugi wyglądał podobnie, niestety w końcówce zabrakło chłodnej głowy i doświadczenia. Drużyna ze Starogardu wyrwała bardzo ważne zwycięstwo i z trudnego terenu wracali do siebie z remisem 1:1. Jadąc na Kociewie wiedzieliśmy, na jak trudnym terenie będziemy grać i jak drużyna ze Starogardu jest mocna na własnym parkiecie. Bardzo dobra dyspozycja strzelecka nie pozwoliła nam na wyrównaną walkę. Po przegranym trzecim meczu wyszliśmy na boisko zdeterminowani, ale brak kontuzjowanych dzień wcześniej Joe i „Lenia” dały o sobie znać. Niestety nie udało nam się przywieźć serii z powrotem do Wrocławia. Podziękowania należą się naszym kibicom, którzy wspierali nas przez cały sezon. Granie dla Was to była czysta przyjemność – powiedział Oskar Hlebowicki, który poczynił znaczne postępy i ma bardzo udane miesiące za sobą. Były one też znakomite dla całego zespołu.

Seriami wygrywane mecze, prowadzenie w ligowej tabeli, hala przy Mieszczańskiej, która stała się istną twierdzą dla rywali, ogrywanie młodzieży i rozwój wszystkich członków drużyny to coś, co zapamiętamy z tego sezonu. Sezonu, który dla naszych rezerw był najlepszym w historii.

– Udało nam się stworzyć prawdziwy zespół. Nie tylko na boisku, ale też poza nim, a doskonale wiemy, jak jest to ważne. Przychodziliśmy na treningi z uśmiechem na twarzy. Codzienna obserwacja, jak moi zawodnicy się rozwijają, to była czysta przyjemność. Jestem bardzo zadowolony z tego, co osiągnęliśmy w zakończonym właśnie sezonie. Duże podziękowania również dla mojego sztabu i całej organizacji Śląska Wrocław za stworzone warunki do pracy. Na koniec chciałbym wyrazić słowa uznania dla kibiców, którzy wspierali nas cały sezon. Licznie pojawiali się w hali przy Mieszczańskiej i mogliśmy liczyć na głośny doping, za co jesteśmy wdzięczni – podsumował trener Łukasz Grudniewski.

Tagi: Pekao S.A 1 liga mężczyznWKS Śląsk II Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

pięć × 4 =