Trener Ertugrul Erdogan odpowiedział na pytania dziennikarzy po meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Ertugrul Erdogan: To był fatalny występ naszego zespołu. Mówiąc, że to był niespodziewany rezultat, musimy też uszanować przeciwnika, który zasłużył na wygraną grając bardzo mądrą koszykówkę przy sporych brakach kadrowych. Czterech ważnych zawodników jest kontuzjowanych, graliśmy krótką rotacją i mieliśmy w składzie trzech zawodników z zespołu rezerw. Musimy skupić się na tym, kto jest na boisku. Każdy ma kontuzje i nie mam zamiaru na to narzekać, ale spodziewałem się lepszej defensywy i mądrzejszej koszykówki w dwóch ostatnich meczach. Nie uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Nie można zaczynać meczu od trzech strat z rzędu. To oznaka tego, że nie jesteśmy skupieni. Dwadzieścia strat w meczu z Arką i dziś, gdzie z całym szacunkiem, ale największym atutem tych drużyn nie jest defensywa. Straty przytrafiają się w takich momentach, że to świadczy o braku skupienia. Rozmawiamy o mistrzostwie? Przy takiej grze nie ma o czym rozmawiać. Musimy mieć pełny skład. W momencie, gdy co chwila ktoś wraca, a ktoś wypada, starając się wprowadzić nowe zagrywki, musimy je cały czas powtarzać. Jestem bardzo zdenerwowany sytuacją z kontuzjami, ale jest jak jest. Jeśli chcemy być mistrzem musimy mieć pełny skład, grać dobrą defensywę i ofensywę. Do tego potrzebny jest jednak pełny skład na treningach. Będziemy walczyć do końca, ale tego, jak wyglądała sytuacja w dwóch ostatnich meczach po prostu nie mogę zaakceptować. Nie możemy stosować wymówek, bo przecież każdy ma jakieś problemy. Nie chodzi również o sędziów. W każdym meczu przynajmniej jeden z naszych zawodników łapie faul techniczny i dzieje się to zupełnie niepotrzebnie. Jeśli gralibyśmy na odpowiednim poziomie to rozmowy o sędziach w ogóle by nie było. Musimy przestać rozmawiać z sędziami podczas meczu i szukać wymówek. Trzeba skupić się na sobie.
Jakie miejsce zadowoliłoby trenera na koniec sezonu zasadniczego?
W poprzednim sezonie Śląsk zaczynał play-off z piątej pozycji, więc teraz ta pozycja nie ma dla mnie większego znaczenia. Potrzebuję przede wszystkim zdrowych zawodników, którzy dadzą z siebie sto procent. W tej lidze nie ma czegoś takiego, jak przewaga własnego parkietu, więc czy będzie to pierwsze, drugie, czy trzecie miejsce to nie ma większego znaczenia. Pojawia się ważne pytanie, ilość czy jakość? Liczby nie są ważne, najważniejsza jest jakość. Powiedzmy, że Anwil Włocławek zacznie z ósmego miejsca. Można powiedzieć, że nie mają wtedy szans? Oczywiście, że nie można. Trzeba patrzeć na jakość zespołu. Przykładowo, jeden z zawodników wrócił po kontuzji, ale to nie oznacza, że jest w pełni formy. Mitchell i Karolak byli dziś na boisku, ale potrzebują czasu na dojście do pełni dyspozycji. Do play-off jeszcze trochę czasu, postaramy się podnieść ten zespół i będziemy walczyć, ale każdy zespół, który się tam znajdzie, będzie miał szansę na tytuł.
Słychać plotki, że Śląsk chce uniknąć Anwilu Włocławek w pierwszej rundzie. Jakie zdanie ma na ten temat trener?
Bzdura. Nigdy w życiu nie uciekałem przed jakimkolwiek rywalem. Nie myślę o przeciwniku, tylko o swoim zespole. Jeśli nie widać chęci zwycięstwa, to ktoś prawdopodobnie nie ogląda meczu. Musimy walczyć z kimkolwiek przyjdzie nam grać. Te plotki to brak szacunku. Szanuję każdy zespół w tej lidze. Od kiedy tu przyszedłem, powtarzam, że to bardzo wyrównana liga. Nie ma pewności, że Anwil będzie ósmy, może równie dobrze być siódmy. W tym sporcie musimy się szanować, więc nie mogę sobie pozwolić na coś takiego, jak próba uniknięcia kogoś z play-off.
Arciom Parachouski był najlepszym strzelcem zespołu, ale nie pojawił się w czwartej kwarcie. Jaki był powód?
Ponieważ rywal nie miał wysokiego zawodnika. Musieliśmy zmieniać krycie i on po prostu nie pasował do przeciwnika. Jeśli rywal gra niskim składem to jemu jest trudno. Zdobywa punkty, ale koszykówka to nie tylko ofensywa. W ofensywie był najlepszym strzelcem, ale obrona? Dlatego na pozycji numer pięć grał Ivan Ramljak. Przegraliśmy mecz przez coś, czego nie będzie widać w statystykach. Zabrakło zaangażowania.