Pożegnanie z Europą

0

WKS Śląsk Wrocław zakończył przygodę z rozgrywkami 7DAYS EuroCup na etapie 1/8 finału. W środowy wieczór ekipa Gran Canarii okazała się znacznie lepsza na własnym parkiecie od Trójkolorowych. Drużyna z Hiszpanii od początku do końca kontrolowała przebieg meczu, ostatecznie wygrywając 87:60.

Do Las Palmas zespół Andreja Urlepa poleciał bez Michała Gabińskiego i Aleksandra Dziewy, który cały czas wraca do pełnej sprawności po urazie kostki, jakiego doznał w pierwszym meczu z Zastalem. W zaistniałej sytuacji trener Andrej Urlep desygnował do gry od pierwszych minut piątkę Travis Trice, Kodi Justice, Jakub Karolak, Kerem Kanter i Martins Meiers.

Pierwsze punkty w spotkaniu zdobył Nicolas Brussino, który trafił zza łuku i był przy tym faulowany, ale na nasze szczęście nie wykorzystał rzutu wolnego. Chwilę później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie gospodarzy kolejną trójką. W dodatku celny rzut za trzy wykonał również Andrew Albicy i po nieco ponad dwóch minutach gry, przy wyniku 0:9, trener Urlep wziął czas. Niemoc wrocławian przerwał dopiero Kerem Kanter, który trafił z półdystansu. Chwilę później Meiers miał szansę na akcję 2+1, ale niestety spudłował rzut osobisty. W połowie kwarty wydawało się, że zaczęliśmy stopniowo zmniejszać dystans do rywali, ale w praktyce wciąż notowaliśmy sporo strat i pudłowaliśmy rzuty za trzy. Po akcji 2+1 Brussino Gran Canaria prowadziła już 16:6, a chwilę później wynik o dwa podwyższył jeszcze Artem Pustovyi.

Przez większość kwarty gospodarze dominowali pod koszem oraz na obwodzie. Sygnał do walki Trójkolorowym dał w końcówce Kanter, który przełamał naszą niemoc w rzutach za trzy. Zaraz potem D’Mitrik Trice skutecznie wykonał dwa rzuty wolne i było już „tylko” 13:21. Z linii osobistych dwa oczka zdobył też Łukasz Kolenda. Kanter popisał się jeszcze jedną celną trójką, ale ostatnie słowo należało do Gran Canarii, dla której tuż przed syreną punkty zdobył A.J. Slaughter. Po pierwszej ćwiartce przegrywaliśmy 18:25.

Drugą część meczu gospodarze zaczęli bardzo agresywnie. Szybko zapunktował Khalifa Diop, a prowadzenie zwiększył jeszcze Aleksander Balcerowski. My z kolei znowu nie mogliśmy odnaleźć sposobu na trafienie do kosza. W końcu jednak udało się to Meiersowi, który dostał świetne podanie od Travisa Trice’a i trafił z półdystansu. Niestety rywale odpowiedzieli na to pięcioma punktami Miquela Salvo i nasza sytuacja znów zrobiła się nieciekawa. Po bardzo wymagającym i efektownym celnym rzucie za trzy Albicy’ego Gran Canaria wygrywała już 39:20, a od początku ćwiartki 14:2.

Im kwarta trwała dłużej, tym gorzej dla Śląska. Podopieczni Porfi Fisaca nie rzucali punktów hurtowo, ale utrzymywali bardzo dużą przewagę i od czasu do czasu minimalnie ją zwiększali. W końcu jednak na nieco ponad minutę przed końcem pierwszej połowy za trzy trafił Travis Trice i był to nasz… drugi kosz w tej kwarcie. MVP Energa Basket Ligi dołożył do tego jeszcze dwa punkty z linii rzutów wolnych i ostatecznie na przerwę schodziliśmy przy wyniku 27:42.

Drugą połowę rzutem za trzy otworzył Albicy, dla którego była to już trzecia udana próba zza łuku. Potem jeszcze cztery punkty zdobył Pustovyi i przy wyniku 27:49 trener Urlep znowu poprosił o czas. Po powrocie na parkiet długo oba zespoły nie mogły złapać odpowiedniego rytmu. W końcu jednak Karolak trafił zza łuku, a swój popisowy rzut z półdystansu skutecznie wykonał Travis i nieco zmniejszyliśmy straty. To dodało pewności siebie Trójkolorowym i starszy z braci Trice jeszcze raz udanie rzucił za dwa, a Karolak dołożył kolejną trójkę. W efekcie przegrywaliśmy już tylko piętnastoma punktami (37:52) i trener gospodarzy wziął czas.

Gran Canaria rzuciła się do ataku i szybko zdobyła pięć punktów, ale Wojskowi odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Celnie zza łuku rzucił Kolenda, a dwukrotnie pod koszem ograł rywali Kanter. Tym samym zmniejszyliśmy stratę do trzynastu oczek. Gran Canaria jeszcze raz odpowiedziała trójką Brussino i dwoma oczkami Albicy’ego, ale wtedy trzeci raz zza łuku trafił Karolak! W ostatniej akcji kwarty świetnie pod koszem odnalazł się Kanter i przed decydującą ćwiartką na tablicy widniał wynik 51:64.

W pierwszych minutach czwartej kwarty nie udało nam się zmniejszyć straty do rywali, ale dzięki punktom Meiersa i D’Mitrika Trice’a nie pozwoliliśmy też oddalić się Gran Canarii. Sygnał do bardziej zdecydowanych ataków chciał dać w końcu Justice, który trafił za trzy, ale na nasze nieszczęście zaraz w ten sam sposób odpowiedział Slaughter. Od tego momentu stopniowo znów to gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę. W połowie kwarty prowadzili już 78:58 i mało kto przypuszczał, że Trójkolorowi są tu w stanie sprawić niespodziankę.

Końcówka spotkania to już wyłącznie popis drużyny z Las Palmas. Na trzy i pół minuty przed finiszem ostatni time-out wykorzystał trener Urlep, który chciał jeszcze pobudzić zespół do walki. Naszą niemoc w ataku przerwał w końcu Jan Wójcik, ale nie miało to większego wpływu na losy spotkania. W Las Palmas ostatecznie przegraliśmy 60:87 i w pierwszej rundzie play-off zakończyliśmy nasz udział w 7DAYS EuroCup.

Gospodarze tego dnia byli lepsi od Wojskowych w niemal każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła. W statystykach Śląsk można pochwalić jedynie za lepszą skuteczność rzutów osobistych oraz zaliczenie jednej straty mniej od rywali. Najjaśniejszą tego wieczoru gwiazdą Gran Canarii był Nicolas Brussino, który zanotował 15 punktów i 8 zbiórek. W drużynie WKS-u najskuteczniejsi byli Kerem Kanter (16 punktów i 5 zbiórek) oraz Travis Trice (13 punktów i 6 asyst).

– Już przed meczem wiedzieliśmy, że Gran Canaria ma bardzo wysokich zawodników, którzy sprawią nam dużo problemów. To sprawdziło się w rzeczywistości, ale fragmentami spisywaliśmy się naprawdę dobrze. Zdecydowanie zbyt źle zaczęliśmy jednak obie połowy meczu. Zależało nam na tym, by zawodnicy byli gotowi na kolejne mecze trwających play-offów w Polsce, dlatego rotacja wyglądała inaczej niż zazwyczaj. Gran Canaria to zbyt dobry zespół, by tego nie wykorzystać – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Śląska, Andrej Urlep.

Nie udało się sprawić niespodzianki w Hiszpanii, jednak porażka z tak dobrą drużyną, jak Gran Canaria, wstydu nie przynosi. Wszak zespół Porfi Fisaca to zwycięzca grupy B EuroCupu i drużyna z szerokiej czołówki hiszpańskiej ligi ACB. Niemniej bez względu na okoliczności awans do fazy play-off to duży sukces wrocławskiej drużyny. Teraz już czas na skupienie się na poniedziałkowym meczu z Enea Zastalem BC Zielona Góra, który musimy wygrać, by pozostać w grze o półfinał Energa Basket Ligi. By tak się stało, potrzebujemy waszego głośnego wsparcia z trybun – bilety kupować możecie w serwisie Abilet.pl. Hej Śląsk!

Zdjęcia: Gran Canaria

Tagi: 20227DAYS EuroCupeblEuroCupGran Canariakoszykówkaplay-offplay-offsrelacjaśląskwksWKS Śląsk Wrocławwrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

13 + sześć =