Koszykarzy Śląska czeka kolejny mecz wyjazdowy. Po porażce w Badalonie tym razem nasi zawodnicy powalczą na krajowym podwórku. W meczu 28. kolejki Energa Basket Ligi Trójkolorowi zmierzą się z PGE Spójnią Stargard. Początek spotkania w niedzielę o 19:30; transmisja w serwisie Emocje.TV.
Jeszcze na początku roku wydawało się, że Spójnia może powalczyć nawet o play-offy, gdyż wtedy legitymowała się bilansem 8-9. Następnie nadeszła jednak spora zapaść i od kilku tygodni zespół prezentuje się już znacznie gorzej. Z ostatnich 11 meczów stargardzianie wygrali zaledwie dwa. Na dodatek zwycięstwa te odnieśli nad zespołami walczącymi o utrzymanie, czyli HydroTruckiem Radom (87:68) oraz GTK Gliwice (64:54). Można powiedzieć, że w tym przypadku chwilowo zadziałał efekt nowej miotły, wszak dokładnie przed tymi dwoma spotkaniami doszło do zmiany na stanowisku trenera. Na początku lutego Marka Łukomskiego zastąpił w tej roli jego dotychczasowy asystent Maciej Raczyński.
Efekt ten nie potrwał jednak zbyt długo, bowiem od tego czasu Spójnia przegrała już sześć meczów z rzędu. Z drugiej strony w samym marcu zespół trzykrotnie był bardzo blisko przełamania tej serii. Starcia z Polski Cukier Pszczółka Startem Lublin (80:81), Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz (93:97) oraz Asseco Arką Gdynia (74:76) były niezwykle wyrównane, aczkolwiek stargardzianie za każdym razem nie wytrzymywali nerwowych końcówek. W ostatnim meczu z Arką podopieczni trenera Raczyńskiego mieli nawet dwie piłki na zwycięstwo, jednak obie były niecelne i zespół po raz kolejny musiał obejść się smakiem. Słabsza forma w ostatnich tygodniach spowodowała, że aktualnie bilans Stargardu wynosi 10-18 i klub zamiast bić się o play-offy, będzie rywalizował tylko o miejsca 11-14.
Aż strach pomyśleć, o co Spójnia musiałaby walczyć, gdyby nie fenomenalny Admon Gilder (średnio 19,2 pkt. na mecz – drugi najlepszy wynik w Energa Basket Lidze), który bez wątpienia jest liderem swojego zespołu. Na dodatek po przerwie na zgrupowanie reprezentacji Amerykanin złapał niebywałą powtarzalność, wszak w ostatnich sześciu meczach jedynie raz zdobył mniej niż 20 punktów. W ofensywie ważnymi zawodnikami są również jego rodacy Baylee Steele (14,7 pkt. i 7,9 zb. – drugi najlepszy wynik w Energa Basket Lidze) oraz Justin Gray (11,5 pkt.). Z Polaków najlepiej w tym sezonie spisuje się z kolei Kacper Młynarski (8,8 pkt.).
Śląsk do Stargardu pojedzie po trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. W poprzednich tygodniach wrocławianie także na wyjeździe pokonali Twarde Pierniki Toruń (95:86) oraz GTK Gliwice (89:61). Tym samym nasz zespół posiada bilans 18-9, który na ten moment daje mu piąte miejsce w tabeli. Jeśli wygralibyśmy niedzielne spotkanie, zrównalibyśmy się już jednak z Enea Zastalem BC Zielona Góra. Jak widać w tym sezonie walka o pierwszą czwórkę będzie trzymać kibiców w napięciu do ostatniej kolejki. WKS z pewnością będzie chciał się wmieszać w tę rywalizację, jednak po słabszym początku sezonu teraz nie ma już miejsca na pomyłkę. Aby w fazie play-off mieć przewagę własnego parkietu, Trójkolorowi zapewne już nie będą mogli pozwolić sobie na ani jedną porażkę.
– Trzy ostatnie mecze są dla nas bardzo ważne i dlatego nie wybiegamy za bardzo w przyszłość. Nie myślimy jeszcze o play-offach, bo dalej walczymy o jak najlepsze miejsce po fazie zasadniczej. Oby udało nam się zachować koncentrację i wygrać wszystkie trzy spotkania. Niestety problemem są kontuzje, których w ostatnim czasie jest kilka, aczkolwiek to też jest częścią sportu. Nie są to bardzo poważne kontuzje i wszyscy powinni na dniach wrócić. Myślę, że wszyscy zdrowi zawodnicy są gotowi na sto procent i dadzą z siebie wszystko, aby zastąpić i zniwelować nieobecność tych kontuzjowanych – przed starciem ze Spójnią mówi Jakub Karolak.
W porównaniu do innych zespołów Śląsk nie może się jednak skupić wyłącznie na Energa Basket Lidze, ponieważ wciąż występuje w 7DAYS EuroCup. Mimo iż ostatnie mecze nie ułożyły się po naszej myśli, jesteśmy już pewni awansu do fazy play-off tych rozgrywek. Niespodzianki nie udało się też sprawić we wtorek w Badalonie (79:97), jednak pomimo kontuzji nasz zespół przez długi czas prezentował się przyzwoicie. Ponadto cieszyć może postawa D’mitrika Trice’a. Amerykanin w dwóch ostatnich spotkaniach miał odciążyć nieco swojego starszego brata i z pewnością świetnie wywiązał się z tego zadania. Z GTK i Joventutem zdobył po 22 punkty, co było najlepszym wynikiem w zespole. W niedzielę liczymy na kolejny dobry występ zarówno naszego rozgrywającego, jak i całej drużyny, wszak do Wrocławia chcemy wrócić z dwoma ważnymi punktami. Hej Śląsk!