TBS Śląsk II Wrocław przegrał w zaległym meczu 20. kolejki Suzuki 1. Ligi 82:83 z Miastem Szkła Krosno. Goście prowadzili przez większość meczu, ale w czwartej kwarcie Trójkolorowi mogli rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Niestety po raz kolejny w tym sezonie ostatnie sekundy w Kosynierce były dla nas bardzo brutalne.
W porównaniu do wyjazdowego meczu z Dzikami trener Stojkov miał całkiem szeroką kadrę. W składzie znalazło się 11 zawodników, w tym powracający Kacper Gordon i Jan Wójcik oraz świeżo upieczeni zdobywcy Młodzieżowego Pucharu Polski: Jakub Bereszyński, Bartosz Jadaś i Wojciech Siembiga. Spotkanie rozpoczęliśmy następującą piątką: Sebastian Bożenko, Kacper Marchewka, Maksymilian Zagórski, Jan Wójcik, Szymon Walski.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Głównie dlatego, że oba zespoły miały problemy ze skutecznością. Szybciej jednak rytm złapali goście, którzy wyszli na prowadzenie 10:4. Niemoc wrocławian przerwał w końcu Marchewka, który popisał się akcją 2+1. Chwilę później „Marchew” przechwycił piłkę i popędził z nią do kosza ustalając wynik na 9:10. Krośnianie jednak odpowiedzieli ze zdwojoną siłą. Szczególnie groźny był nasz stary znajomy – Sebastian Rompa – który zdobył 6 z 8 kolejnych punktów krośnian, a dwa razy kończył akcję wsadem. Trener Stojkov musiał reagować i zareagował przerwą na żądanie. Wrocławianie próbowali gonić wynik, ale rywale trzymali rękę na pulsie i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie pierwszą kwartę przegraliśmy 16:27.
Na szczęście początek drugiej części meczu przyniósł sporo dobrego. Gospodarze podkręcili tempo i zaczęliśmy zdobywać sporo punktów z kontry. Duży w tym udział Marchewki, który rzucił 4 oczka i pomógł drużynie dojść do wyniku 22:30. Niestety w pewnym momencie znowu dopadły nas problemy ze skutecznością. Wrocławianie seryjnie pudłowali rzuty, ale krośnianie wcale nie byli lepsi. Przez prawie 3,5 minuty żadna z ekip niż zdobyła nawet punktu! Impas w końcu przerwał Dawid Zaguła, na którego dwa punkty po chwili odpowiedział efektownym wsadem Wójcik. Nie zahamowało to jednak rozpędzających się gości i szybko zrobiło się 24:37. Trener Stojkov poprosił o czas, ale strat nie udało się już odrobić. Dzięki trójce Leńczuka tuż przed końcową syreną udało się trochę zminimalizować różnicę i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 35:45.
W trzeciej kwarcie krośnianie długo utrzymywali wypracowaną przewagę. Nawet jak po punktach Wójcika i Gordona oraz trójce Leńczuka zmniejszyliśmy stratę do 8 oczek, po chwili znów różnica wynosiła 10 lub więcej. Ale młodzi Wojskowi nie składali broni. Ważną trójkę trafił Zagórski i ponownie zmniejszyliśmy stratę do 8 punktów. Po dwóch celnych wolnych Marchewki strata wynosiła już tylko 6, ale wtedy za trzy punkty trafił Dariusz Oczkowicz i znów krośnianie odskoczyli. Końcówka należała jednak do Śląska. Celną trójką odgryzł się Marchewka, a równo z syreną dwa oczka zdobył jeszcze Gordon. W efekcie przed czwartą kwartą było już tylko 61:66.
Ostatnia ćwiartka zaczęła się dla nas wyśmienicie. W nieco ponad minutę doprowadziliśmy do wyniku 67:68, a po drugim w tej kwarcie trafieniu Bożenki wreszcie objęliśmy prowadzenie. Od tego momentu oba zespoły szły cios za cios i końcowy rezultat pozostawał zagadką. Przez chwilę krośnianie prowadzili 4 punktami, ale zaraz wrocławianie odrobili straty i po wsadzie Wójcika prowadzili 3. 20 sekund przed końcem spotkania Marchewka oddał celny rzut z wyskoku za dwa i było 82:81 dla Śląska. Niestety chwilę później w podobny sposób odpowiedział Oczkowicz i znów to Miasto Szkła prowadziło jednym. Trójkolorowi mieli 9 sekund na rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść. Niestety w ostatniej akcji Rompa zablokował rzut Gordona i ostatecznie przegraliśmy 82:83.
Miasto Szkła prowadziło przez większość spotkania i finalnie wygrało przy Mieszczańskiej. O wyniku w dużej mierze przesądziła pierwsza połowa, w której gospodarze trafili tylko 1/11 rzutów za trzy. Dla TBS Śląska II to druga porażka z rzędu, ale wrocławianie wciąż są w grze o play-offy. Okazja do przełamania już w piątek 25 lutego, kiedy o 19:30 podejmiemy w Kosynierce Znicz Basket Pruszków.