Zdobyć kolejny teren!

0

Zaledwie trzy dni po wygranej w Gliwicach koszykarski Śląsk Wrocław rozegra kolejny mecz wyjazdowy. We wtorek zmierzymy się w Radomiu z HydroTruckiem w zaległym starciu 10. kolejki Energa Basket Ligi. Początek spotkania o 17:30; transmisja w serwisie Emocje.TV.

Mecz początkowo miał odbyć się pod koniec października; w obu drużynach odnotowano jednak pozytywne wyniki testów na koronawirusa, w związku z czym spotkanie zostało przeniesione na początek listopada. Śląsk po ponad trzytygodniowej przerwie grał póki co dwa razy – najpierw przegrał w Lublinie 76:79, a ostatnio pokonał GTK 91:85. Postawa drużyny Olivera Vidina zasługuje na tym większe uznanie, że przez kontuzje rotacja Trójkolorowych znacznie się zawężyła. Garrett Nevels, Jakub Musiał i Maksymilian Zagórski z powodu urazów nie zagrali w Gliwicach i zabraknie ich także w spotkaniu z HydroTruckiem. Wojskowi pokazali jednak, że nawet w okrojonym składzie są w stanie walczyć z mocnymi przeciwnikami i nigdy nie jest łatwo ich pokonać.

– Szczerze mówiąc, dla mnie spędzanie dużej ilości minut na boisku to czysta przyjemność. Zwłaszcza, kiedy czuję, że mam zaufanie trenera i kolegów z drużyny – mówi Strahinja Jovanović, bohater meczu z GTK Gliwice. – Zdaję sobie sprawę, że mamy teraz trudny terminarz, ale w czasach pandemii musimy być na to gotowi. Nie narzekam, bo mecze są bardziej ekscytujące, niż chociażby treningi. Trudniejsze jest przygotowanie taktyczne, gdy mamy na nie tylko jeden czy dwa dni, a do tego długą podróż przed sobą. Tak czy siak zarówno my, jak i trenerzy, robimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do każdego kolejnego spotkania. To jest najważniejsze.

W Radomiu też mieli problemy z wirusem – zarażonych było aż 8 osób – ale jeszcze większe kłopoty mają z wynikami. Po powrocie z przymusowej kwarantanny drużyna Roberta Witki rozegrała póki co jedno spotkanie, w którym przegrała ze Spójnią Stargard 71:84. Wynik ten nie był dużym zaskoczeniem, bo z 9 dotychczasowych meczów HydroTruck wygrał tylko 2. Ten bilans jest tym bardziej rozczarowujący, że aż 6 spotkań radomianie rozegrali na własnym parkiecie. Pierwsza część sezonu wskazuje więc, że w tegorocznych rozgrywkach raczej nie będą bili się o nic więcej, niż utrzymanie w EBL.

HydroTruck ma przede wszystkim duże problemy z konstruowaniem gry w ataku – rzuca najmniej punktów w lidze (74,6 pkt/mecz) i trafia ze słabą skutecznością 46% za 2 i 32% za 3. W Radomiu rozczarowują przede wszystkim zagraniczni zawodnicy – po przegranej z Enea Astorią Bydgoszcz trener Witka grzmiał, że Nickolas Neal i Dayon Griffin „nie zasłużyli na to, aby w ogóle grać w tym meczu”, narzekając też na brak determinacji i zaangażowania w swoim zespole. Neal jest czołowym punktującym radomskiej ekipy, notując średnio 16,3 pkt i 3,7 ast na mecz. Najlepszy – pod względem statystycznym – sezon w karierze rozgrywa z kolei 25-letni Filip Zegzuła (śr. 11,8 pkt), który gra dla HydroTrucka od samego początku swojej przygody z koszykówką.

– Choć może wyniki na to nie wskazują, rywale są groźni u siebie i mają dobrych zawodników, szczególnie zagranicznych – charakteryzuje rywala Jovanović. – Serb Danilo Ostojić to wartościowy gracz i mój dobry kolega. My powinniśmy jednak skupić się przede wszystkim na sobie i zagrać dobrze w obronie. Jeśli będziemy robić swoje, to i rezultat będzie satysfakcjonujący. To prawda, że mamy małą rotację, ale są z nami młodzi zawodnicy, którzy w razie potrzeby są w stanie wypełnić dziurę powstałą po kontuzjowanych graczach.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu to Trójkolorowi przystąpią do ligowego spotkania w roli dość wyraźnego faworyta. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rywala z Radomia nie należy lekceważyć, a obecny sezon EBL dostarcza nam wielu niespodziewanych wyników. Mamy nadzieję, że problemy z kontuzjami nie przeszkodzą nam w zdobyciu kolejnego terenu i znów będziemy mogli przywieźć dwa punkty do Wrocławia. Trzymajcie kciuki i oglądajcie transmisję meczu w Emocje.TV! Hej Śląsk!

Tagi: eblenerga basket ligahydrotruckjovanovicplkradomśląskstrahinjawkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

cztery × jeden =