Zapukać do ósemki

0

W drugiej kolejce bieżącego sezonu Energa Basket Ligi Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza 94:98. Niewiele ponad trzy miesiące później nasz zespół dostanie okazję do rewanżu w hali Orbita. Trójkolorowi przystąpią do spotkania w roli faworyta i w zdecydowanie lepszych nastrojach, niż goście. Początek meczu w piątek o godzinie 19:00.

I choć od tamtego meczu (5 października) minęło niewiele ponad trzy miesiące, to w obu drużynach zmieniło się bardzo dużo. W Śląsku na stanowisku trenera zatrudniony został Oliver Vidin, co bardzo pozytywnie wpłynęło na naszych koszykarzy. Śląsk po 16 kolejkach plasuje się na 9. pozycji i cały czas ma bardzo realne szanse na awans do fazy play-off. Co więcej, wygrał aż cztery z ostatnich sześciu meczów, a w całym sezonie ma na koncie 7 zwycięstw i 9 porażek.

Jakby tego było mało, forma Trójkolorowych nie tylko utrzymuje się na wysokim poziomie, ale wciąż rośnie. W ostatnim czasie nawet, jeśli zdarzają się porażki, to takie, po których wrocławianie nie mają powodów do złości czy rozczarowania. Ostatnie cztery przegrane zanotowaliśmy z drużynami z czołówki tabeli, a żadna z nich nie pokonała nas bez walki i problemów. Większość spotkań Wojskowi rozstrzygają jednak na swoją korzyść.

– Najważniejsze, że zaczęliśmy wygrywać – mówi Maciek Wojciechowski, który w niedzielę wrócił do składu WKS-u po wyleczeniu choroby. – Ostatnie spotkania były dla nas kluczowe, jeśli chcemy awansować do play-offów. Te zwycięstwa dały nam nie tylko ważne punkty, ale też dużo pewności siebie dla drużyny, trenerów i innych pracowników klubu. Pokazaliśmy, że mamy potencjał, który potrafimy wykorzystać. Znajdujemy swój rytm i swoje atuty; trener Vidin postawił drużynę na nogi. Na początku nie było łatwo, bo graliśmy z silnymi rywalami, ale chociażby mecz w Zielonej  Górze pokazał, że robimy postępy.

W zupełnie innej sytuacji znajdują się nasi rywale. Dla zespołu z Dąbrowy Górniczej październikowa wygrana ze Śląskiem była drugim zwycięstwem w sezonie. Do dzisiejszego dnia MKS jedynie podwoił liczbę wygranych (bilans 4-12). Ostatnią zanotował bardzo dawno temu, bo 9 listopada w meczu z Astorią Bydgoszcz. W 4 pierwszych kolejkach ligowych ekipa ze Śląska aż 3 razy cieszyła się z kompletu punktów. W następnych 12 – ledwie raz. To zepchnęło podopiecznych Michała Dukowicza na przedostatnie miejsce w tabeli.

Główną przyczyną słabych wyników są zawirowania kadrowe spowodowane przede wszystkim problemami finansowymi. Z klubem w trakcie sezonu pożegnali się m.in. Tavarius Shine, Robert Johnson czy Evariste Shonganya; kontuzję leczył też Dominic Artis. MKS zdaje się jednak powoli wychodzić na prostą i kontraktuje nowych zawodników, którzy mają pomóc w walce o utrzymanie. Do drużyny dołączył doświadczony rzucający Piotr Śmigielski, który zadebiutował już w niedzielnym meczu z GTK Gliwice. Ściągnięto także Tra Holdera, który być może zagra w piątek. Ponadto w każdej chwili spodziewać się można kolejnych transferów.

– W Dąbrowie Górniczej rzeczywiście sporo się zmieniło od początku sezonu – kontynuuje Wojciechowski. – Zawodników, którzy „skrzywdzili” nas w drugiej kolejce, nie ma już w drużynie. Po odejściu kilku chłopaków wyniki MKS-u się pogorszyły, ale właśnie na takie drużyny trzeba najbardziej uważać. Rywale nie mają już nic do stracenia, a każdy mecz – podobnie jak dla nas – jest dla nich jak finał. Musimy być przygotowani – przede wszystkim mentalnie – na ciężki mecz i „odbić” sobie bolesną porażkę z Dąbrowy, gdzie mieliśmy szansę wygrać. Chcemy znaleźć zwycięski rytm w Orbicie – pomimo tego, że nie trenujemy tam na co dzień, jest to nasza hala. Spotkania we Wrocławiu po prostu musimy wygrywać.

Aktualnie MKS ma fatalną serię 9 kolejnych porażek. W tym czasie przegrywał z faworytami, jak Stelmet, Anwil czy Trefl, ale też z zespołami, które – przynajmniej teoretycznie – powinny być w zasięgu klubu z Dąbrowy Górniczej. Co więcej, tylko jeden z tych 9 meczów zakończył się dla niego stratą mniejszą, niż 10 punktów. Trudno więc mówić o minimalnych porażkach po zaciętej walce. W tej sytuacji faworytem – i to dość zdecydowanym – piątkowego spotkania jest Śląsk, który będzie miał też atut własnej hali.

Mając na uwadze problemy rywala oraz wysoką formę naszych koszykarzy trudno spodziewać się innego scenariusza, jak wygrana. I to najlepiej zdecydowana i efektowna, choć pamiętać trzeba o tonujących optymizm słowach Maćka Wojciechowskiego. Wtedy rewanż uda się w stu procentach i październikową porażkę będzie można z czystym sumieniem wymazać z pamięci. A dwa punkty mogą pozwolić nam zapukać do czołowej ósemki Energa Basket Ligi. Hej Śląsk!

KURSY LV BET:
Śląsk
– 1.10
MKS – 6.60

Tagi: dąbrowa górniczaeblenerga basket ligamksMKS Dąbrowa Górniczaplkśląskśląsk wrocławwkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

szesnaście − 7 =