Po krótkim odpoczynku w czasie Świąt Bożego Narodzenia koszykarze FutureNet Śląska Wrocław już tydzień temu wrócili do treningów. Pierwszy sprawdzian w 2019 roku czeka ich w najbliższą sobotę o 17:30. Podopieczni Radosława Hyżego zmierzą się na wyjeździe z Polfarmexem Kutno.
2018 rok trener Trójkolorowych zdecydowanie może zaliczyć do udanych. Przed 12 miesiącami WKS znajdował się w środku pierwszoligowej tabeli i nawet występ w fazie play-off stał pod dużym znakiem zapytania. 41-latek w ciągu swojego pierwszego pełnego roku pracy we Wrocławiu przemeblował jednak skład i z nowymi zawodnikami walczy o awans do ekstraklasy. Pierwszą część sezonu na pozycji lidera zakończył Rawlplug Sokół Łańcut (bilans 12-4), ale drużyna z Podkarpacia rozegrała o jeden mecz więcej od Wojskowych (12-3). Wydaje się, że te dwie drużyny rozstrzygną między sobą walkę o 1. miejsce na koniec sezonu zasadniczego; na ich potknięcia czeka jednak grupa pościgowa składająca się z Jamalex Polonii Leszno, Enea Astorii Bydgoszcz i WKK Wrocław (wszystkie te drużyny mają bilans 10-5).
WKS i Polfarmex zmierzyły się ze sobą w pierwszym spotkaniu po Nowym Roku także w ubiegłym sezonie. Wtedy w hali AWF-u Polfarmex wygrał 79:57, a Śląsk rozegrał jeden z najsłabszych meczów w całych rozgrywkach. Patrząc 10 lat wstecz, ekipy z Wrocławia i Kutna mają po 50% skuteczności w noworocznych meczach. Oba zespoły wygrały 5 z 10 pierwszych meczów po Sylwestrze, a zwycięstwo Polfarmexu przed rokiem było ich jedynym w ciągu ostatnich pięciu lat.
Choć początek sezonu był dla kutnian dość udany, trener Jarosław Krysiewicz musiał przyjąć świąteczno-noworoczną przerwę z dużą ulgą. W ostatnich 7 spotkaniach Polfarmex wygrał tylko raz, a dwa dni przed Wigilią uległ u siebie EB-Investment ZB Pruszków 82:87; było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Znicza w tym sezonie. Drużyna Polfarmexu, dla której celem minimum wydaje się faza play-off, zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli. Nic jednak jeszcze straconego, bo obok Polfarmexu aż 5 drużyn ma ten sam bilans (6-9), a zajmujący 8. miejsce Górnik Trans.eu Wałbrzych zanotował tylko jedno zwycięstwo więcej. Nowy rok zawsze daje nowe nadzieje, więc na pewno i w Kutnie liczą na dużo więcej w nadchodzących miesiącach.
Tym bardziej, że do składu wkrótce wrócić ma Tomasz Andrzejewski. Doświadczony podkoszowy miał być liderem drużyny Polfarmexu, lecz od początku sezonu zmaga się z kontuzją i do gry prawdopodobnie wróci dopiero w styczniu. Urazy nie oszczędziły też innych zawodników – kilka spotkań opuścić musieli Patryk Gospodarek i Maciej Żmudzki. Można więc powiedzieć, że w drużynie nazywanej Farmaceutami zrobił się… prawdziwy szpital.
„Maciej Żmudzki miał być zmiennikiem dla Michała Marka, “bijącym” się z nim o swoje. Ma dobry charakter i odpowiednie warunki do koszykówki, ale niestety jego kłopoty z kręgosłupem są na tyle poważne, że na pewno nie odważę się go wpuścić teraz w trening, bo zdrowie jest ważniejsze. Liczę, że on także będzie gotów na styczeń” – mówił pod koniec listopada serwisowi SportoweFakty trener Polfarmexu Jarosław Krysiewicz, niegdyś długoletni zawodnik Śląska i pięciokrotny Mistrz Polski z Trójkolorowymi.
Przy nieobecności kontuzjowanych i nieco słabszej grze zdrowych kolegów na lidera drużyny wyrósł wspomniany Michał Marek. 22-letni środkowy rozgrywa najlepszy sezon w karierze (średnie na mecz 13,9 pkt, 7,2 zb, 2,3 ast) i tylko 3 razy nie przekroczył granicy 11 punktów w meczu. Marek jako jedyny w zespole rozpoczynał każdy mecz w tym sezonie w pierwszej piątce. Poza tym w trzeciej najmłodszej drużynie 1. Ligi (średnia wieku 23,33 lata) panuje duża rotacja i wydaje się, że trener Krysiewicz wciąż szuka optymalnego ustawienia swojego składu.
Podobno jaki Nowy Rok, taki cały rok. Przekładając to powiedzenie na koszykarskie realia – być może jaki pierwszy mecz, taki cały rok. Jeśli tak, to mamy nadzieję na zwycięstwo w Kutnie, będące zwiastunem wielu dobrych chwil w 2019 roku dla Radosława Hyżego i jego drużyny. Hej Śląsk!