WKS Śląsk Wrocław pokonał BM Stal Ostrów Wielkopolski 83:68 w meczu 13. kolejki Energa Basket Ligi. Wrocławianie zdominowali mecz na szczycie i zasłużenie dopisali do swojego konta trzynastą wygraną z rzędu.
Świąteczne starcie zespół Andreja Urlepa rozpoczął w składzie Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Ivan Ramljak i Aleksander Dziewa. Do dyspozycji trenera byli wszyscy zawodnicy oprócz kontuzjowanych Conora Morgana i Jakuba Karolaka.
Trójkolorowi rozpoczęli mecz od dobrej gry w defensywie oraz celnych trójek Martina i Nizioła. Ponadto bardzo efektownym wsadem popisał się Dziewa, wyprowadzając Śląsk na prowadzenie 8:2. Niedługo później nasz podkoszowy kolejny raz efektownie “dał z góry”, tym razem finalizując świetną akcję Ramljaka.
Gdy Chorwat sam zapunktował, a kolejne oczka dołożyli Arciom Parachouski i Kodi Justice, przewaga WKS-u była już dwucyfrowa, a trener Stali Andrzej Urban poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało – Justice kolejny raz trafił za trzy, a znakomita obrona gospodarzy pozwoliła ostrowianom na zdobycie zaledwie 8 punktów w 10 minut! Po pierwszej kwarcie mistrzowie Polski prowadzili 20:8.
🔥🔥🚀 Aleksander Dziewa poleciał! #EnergaBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/T1vEZZ5IcD
— Energa Basket Liga (@PLKpl) December 26, 2022
Niestety w drugiej części gry obraz spotkania uległ znacznej zmianie. Za trzy po dwa razy trafili Ojars Silins i Adonis Thomas, bardzo szybko zmniejszając straty swojej drużyny. Ze strony Śląska tym samym odpowiedzieli Kolenda i Gołębiowski, ale w pewnym momencie z przewagi WKS-u nie zostało już niemal nic. Wspomnieć trzeba jednak o efektownym bloku Szymona Tomczaka, który znakomicie powstrzymał akcję ofensywną Thomasa.
W takich trudnych sytuacjach sprawy w swoje ręce często bierze Jeremiah Martin i nie inaczej było w tym przypadku – cztery punkty Amerykanina pozwoliły nam nieco odetchnąć. Uprzejmościami zza łuku wymienili się Damian Kulig i Daniel Gołębiowski, a po rzucie z dystansu Ramljaka przewaga gospodarzy znów oscylowała w okolicach 10 punktów. Do przerwy Śląsk prowadził 41:31.
🚨 MEGA BLOK! Szymon Tomczak blokuje wsad! #EnergaBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/DbUhsfA4Nk
— Energa Basket Liga (@PLKpl) December 26, 2022
Druga połowa zaczęła się od kilku nieskutecznych akcji z obu stron, a niemoc przełamali dopiero Ramljak i Perkins. Gdy przechwyt Martina i podanie Ramljaka efektownym wsadem wykończył Jakub Nizioł, Hala Stulecia eksplodowała, a Śląsk nabrał wiatru w żagle. Chwilę później jeden z dwóch rzutów wolnych wykorzystał Martin i było 46:34 dla WKS-u. Odpowiedź Stali była natychmiastowa. Dwa rzuty trzypunktowe Perkinsa sprawiły, że goście wrócili do gry. Śląsk tego dnia był jednak nie do zdarcia i połącznie dobrej postawy w defensywie z wystarczająco dobrą ofensywą powodowało, że rywal nie mógł odrobić strat. Przed ostatnią odsłoną WKS prowadził ośmioma oczkami.
Do czwartej kwarty Śląsk przystąpił z odpowiednim nastawieniem i różnica ponownie zrobiła się dwucyfrowa. Znakomity tego dnia Ivan Ramljak zaliczał swój najlepszy ofensywny występ w sezonie, a reszta kolegów zdecydowania pomagała. Można było odnieść wrażenie, że Śląsk za każdym razem jest o krok przed Stalą. Hala Stulecia niosła koszykarzy WKS-u w kolejnych akcjach, a Ci nie pozostawiali złudzeń drużynie z Ostrowa i ostatecznie zwyciężyli 83:68.
WKS Śląsk Wrocław – BM Stal Ostrów Wielkopolski 83:68 (20:8, 21:23, 17:19, 25:18)