W 21. kolejce Orlen Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław pokonuje po dogrywce Polski Cukier Start Lublin 97:95. Choć Trójkolorowi po trzeciej kwarcie mieli przewagę 15 punktów, to do rozstrzygnięcia wyniku potrzebne było dodatkowe 5 minut.
Spotkanie rozpoczęła piątka: Marek Klassen, Hassani Gravett, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł i Dusan Miletić.
Śląsk efektownie otworzył spotkanie od prowadzenia 9:0. Choć lublinianie przerwali serię po rzucie Bensona, to Wojskowi utrzymywali kilkupunktową przewagę. Goście skutecznie odrabiali straty, zbliżając się na jedynie trzy oczka. Trójkolorowi jednak po akcjach Klassena i Parachouskiego ponownie powrócili do dziewięciopunktowej przewagi. W odpowiedzi goście trafili dwie trójki. Również z dystansu trafił jeszcze Gravett i ostatecznie pierwsze dziesięć minut skończyło się prowadzeniem 26:22.
Wrocławianie równie dobrze weszli w drugą kwartę, rozpoczynając ją od sześciopunktowej serii, która pozwoliła odskoczyć na 10 punktów. Po przerwie, o którą poprosił trener drużyny z Lublina, Trójkolorowi kontynuowali dobrą grę powiększając przewagę o kolejne punkty. Goście skutecznie kończąc swoje akcje przy chwilowym braku celności wrocławian zaczęli odrabiać straty. Niepowodzenie Śląska przerwał Gravett efektowną trójką, a chwilę później równie skutecznie trafił Nizioł. Przed zmianą stron Śląsk prowadził 52:41.
Drugą połowę spotkania otworzyli skutecznymi akcjami po przechwytach Gołębiowski oraz Klassen i Śląsk prowadził już 17 punktami. Goście wykorzystali jednak nieskuteczność wrocławian, zdobywając 8 kolejnych oczek. W odpowiedzi świetnie zagrał Klassen, trafiając trzy kolejne rzuty z dystansu. Na zakończenie kwarty za trzy trafił Gołębiowski, następnie celnie rzucił także Parachouski. Ostatecznie trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 78:63.
Ostatnia kwartę lepiej rozpoczęli goście skutecznie odrabiając straty. Lublinianie skutecznie wykorzystywali niecelność zarówno w rzutach, jak i podaniach gospodarzy. Po trzech minutach bez skutecznej akcji wrocławian trafił Miletić, jednak od razu trójką odpowiedział O’Reilly. W konsekwencji na trzy minuty do końca spotkania po trójce Gabricia goście wyszli na prowadzenie. W ostatnich minutach na boisku mieliśmy koncert rzutów z dystansu – najpierw trafił Gołębiowski, a chwilę później także Wojnałowicz i O’Reilly. Choć wrocławianie zdołali jeszcze przechwycić piłkę, to nie udało im się skutecznie zakończyć akcji. Ostatecznie regulaminowy czas zakończył się remisem 89:89 i do rozstrzygnięcia wyniku spotkania potrzebna była dogrywka.
Celna trójka Gravetta otworzyła dodatkowy czas gry. Chwilę później punkty dopisał do swojego konta również Parachouski i Śląsk odskoczył na pięć oczek. Jednak lublinianie skutecznie odpowiedzieli zagraniami Bensona i O’Reillego, który wykorzystując oba przyznane mu rzuty wolne wyprowadził gości na jednopunktowe prowadzenie. Ostatnie słowo należało do Klassena, który trafiając z dystansu na niecałą minutę do końca zapewnił Śląskowi zwycięstwo, choć szansę na odwrócenie losów końcówki miał jeszcze Gabrić, jednak nie trafił rzutu zza łuku w ostatniej akcji meczu.