WKK lepsze w derbach

0

WKK wzięło rewanż i wygrało w drugich w tym sezonie derbach Wrocławia. TBS Śląsk II przez trzy kwarty zaciekle bił się z lokalnym rywalem, ale niestety po słabej czwartej ćwiartce finalnie przegrał 77:90.

Trójkolorowych wciąż trapią problemy kadrowe. W składzie na mecz z WKK zabrakło m. in. Pawła Strzępka (kontuzja) oraz Szymona Tomczaka (mecze Energa Basket Ligi w Bydgoszczy i Sopocie). Z kolei z racji meczu 2. Ligi w Zielonej Górze, spośród juniorów skład uzupełnił jedynie Mikołaj Wojciechowski. Mimo wszystko Wojskowi podjęli rękawicę, a w pierwszej piątce spotkanie rozpoczęli: Sebastian Bożenko, Kacper Marchewka, Maksymilian Zagórski, Jan Wójcik i Szymon Walski.

Wynik efektownym wsadem otworzył Wójcik. Po chwili do remisu doprowadził jednak Maksymilian Wilczek. Oba zespoły szybko zdecydowały się na wymianę ciosów, ale nie doprowadziła ona do większej przewagi którejś ze stron. Tempo spotkania było wysokie, sporo się działo, momentami brakowało tylko skuteczności. Po nieco ponad 5 minutach gry inicjatywę przejęli goście obejmując prowadzenie 14:9. Głównie za sprawą Michała Chrabota, który w krótkim czasie zdobył dla WKK 4 oczka. Na całe szczęście Trójkolorowi nie złożyli broni i wzięli się za odrabianie strat. Dzięki punktom Wójcika, Marchewki oraz Walskiego gospodarze na chwilę objęli nawet prowadzenie. Niestety dla Śląska w końcówce kwarty rozkręcił się Tomasz Ochońko i znów musieliśmy gonić wynik. Ostatecznie pościg zakończył się fiaskiem i to WKK wygrało pierwszą kwartę 23:17.

Na początku drugiej kwarty szybkie 4 punkty zdobył Chrabota i podopieczni Łukasza Dziergowskiego na kilka minut przejęli kontrolę na parkiecie. Śląsk próbował się odgryzać, ale był nieskuteczny. W szczytowym momencie podopieczni Dusana Stojkova przegrywali różnicą 13 oczek. W drugiej połowie ćwiartki zaczęli jednak stopniowo „wracać” do meczu. Najpierw Marchewka i Wójcik zdobyli po 2 punkty, a następnie „Marchewa” trafił pierwszą w tym meczu trójkę WKS-u i na tablicy było już tylko 32:38. Sztab WKK zareagował przerwą na żądanie, ale zaraz po niej jako pierwsi zaatakowali gracze Śląska. Kacper Gordon rzucił celnie za trzy i zrobiło się 35:38. W efekcie obie znów zdecydowały się pójść na całość i na parkiecie wrzało. Dla gości punktowali chociażby Ochońko w akcji 2+1 i Jakub Patoka zza łuku. Dla TBS Śląska II trzecią z rzędu trójkę trafił Aleksander Leńczuk. Ostatecznie WKK wygrało pierwszą połowę, ale przewaga nie była duża. Przyjezdni prowadzili po 20 minutach 46:41.

Po przerwie TBS Śląsk II od razu rzucił się na przeciwnika. Najpierw za trzy trafił Marchewka, a następnie w ten sam sposób zapunktował Bożenko. Wreszcie, chciałoby się powiedzieć. Po nieco ponad 2 minutach jeszcze jedną celną trójką popisał się Marchewka i doprowadził do remisu 50:50. Gracze WKK potrzebowali chwili, żeby się otrząsnąć. Niestety kiedy już to nastąpiło, szybko zdobyli 6 oczek i znów znaleźli się na bezpiecznym prowadzeniu. Puentą tego „come backu” gości była akcja 2+1 Michała Jędrzejewskiego. W szeregach Wojskowych znów zrobiło się nerwowo, bowiem na tablicy widniało 59:50 dla zespołu z Czajczej. Dzięki punktom Zagórskiego i Gordona gospodarze na chwilę złapali kontakt z rywalem, ale potem WKK znów odskoczyło i przy wyniku 54:66 trener Stojkov w końcu poprosił o czas. Przyniosło to efekty, a po dwóch celnych trójkach Gordona Trójkolorowi tracili już tylko 3 oczka. „Gogi” mógł jeszcze doprowadzić do remisu ale jego buzzer beater zza łuku trafił w obręcz i przed czwartą kwartą było 67:70.

WKK prowadziło przez większość meczu, ale gospodarze grali zaciekle i kilkukrotnie odrabiali straty. Ostatnia ćwiartka zapowiadała się pasjonująco. Niestety dla nas, lepiej zaczęli ją podopieczni trenera Dziergowskiego, którzy szybko zdobyli 6 punktów i przy wyniku 67:76 Dusan Stojkov poprosił o czas. Niewiele to jednak pomogło. Inicjatywa wciąż była po stronie rywali i to oni lepiej punktowali. Przy stanie 71:82 trener Stojkov po raz ostatni wziął przerwę na żądanie. Sytuacja jego drużyny była już wtedy bardzo zła. Trójkolorowi opadali z sił, a krótka ławka nie pomagała. W dodatku wyraźnie przegrywaliśmy walkę o zbiórki. Ostatnie minuty były niezwykle trudne. Nasi zawodnicy tracili do WKK nawet 15 oczek. W dodatku sporej liczbie graczy groziło przekroczenie limitu fauli. Śląsk był w bardzo trudnej sytuacji, ale wciąż bił się o lepszy wynik w dwumeczu. Niestety ostatecznie WKK wygrało przy Mieszczańskiej 90:77 i to drużyna z Czajczej ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań (w listopadzie WKS wygrał, ale „tylko” dwunastoma).

Z double-double w punktach (21) i zbiórkach (13) mecz zakończył Jan Wójcik, a 19 oczek rzucił Kacper Gordon (3/4 za trzy). Najwięcej punktów zdobył jednak Michał Chrabota (23) z WKK,  a bardzo dobre zawody rozegrał też w drużynie gości Tomasz Ochońko (19 pkt. i 2/4 za trzy). Dzięki zwycięstwu WKK przeskoczyło zespół TBS Śląska II w tabeli o jedno miejsce. Niestety dla Wojskowych to lokalni rywale są w lepszej sytuacji w przypadku równej liczby punktów na koniec fazy zasadniczej. Trójkolorowi wciąż mają szansę na grę w „ósemce”, ale przed nimi masa trudnych spotkań. Jednym z nich będzie już w najbliższą sobotę mecz w Łańcucie z Rawlplug Sokołem. Walczymy dalej. Hej Śląsk!

Tagi: 27. kolejkaderby Wrocławiakosynierkakoszykarski Śląsk WrocławpzkoszrelacjaSuzuki 1. LigatbsTBS Śląsk II Wrocławwkkwkswrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

trzy × 5 =