Śląsk Wrocław rozegrał kolejny bardzo dobry mecz w okrojonym składzie, lecz tym razem zakończył się on bez happy-endu. Faworyzowany U-BT Cluj-Napoca okazał się lepszy od naszej drużyny w 11. kolejce EuroCupu 80:76 dzięki skutecznej końcówce.
WKS mecz w Rumunii zaczął w dużym osłabieniu – w porównaniu do poprzedniego meczu z Legią Warszawa w składzie znalazł się Kuba Piśla, który zastąpił Łukasza Kolendę. Wicemistrzostwie Polski wyszli na parkiet w ustawieniu Aleksander Wiśniewski, Hassani Gravett, Daniel Gołębiowski, Andrij Wojnałowicz i Dusan Miletić.
Spotkanie zaczęło się świetnie dla gospodarzy, którzy już w połowie pierwszej kwarty mieli na koncie dwucyfrową przewagę. Znakomicie w mecz wszedł Andrija Stipanović, który trafił pierwszych pięć rzutów w swoim wykonaniu. Śląsk utrzymywały w grze próby trzypunktowe – najpierw w wykonaniu Mileticia, a potem dwukrotnie Andrija Wojnałowicza. Pierwszą kwartę lepiej zakończyła jednak drużyna z Kluż-Napoki, która po punktach Jarella Eddiego i Mareksa Mejerisa prowadziła 20:13.
W drugiej części gry rywale ponownie szybko odskoczyli, notując sześciopunktową serię. Śląsk próbował gonić, ale dwie celne trójki rywali pozwoliły im zwiększyć przewagę do 12 punktów. Sygnał do odrabiania strat dał rzutem z głębokiego dystansu Gołębiowski, a po akcji 2+1 Wiśniewskiego różnica wynosiła osiem oczek. Ponownie jednak końcówka ćwiartki należała do rywali – trójka Eddiego i punkty Dennisa Seeley’a dały im prowadzenie 43:32 zmniejszone jeszcze trafieniem z syreną Michała Sitnika.
Po powrocie z szatni w końcu udało nam się dobrze zacząć kwartę – tym razem nawet szybko odrabialiśmy straty! Zapunktowali niemal wszyscy obecni na parkiecie zawodnicy i w pewnym momencie przegrywaliśmy już tylko 43:46. Dobre tempo udało nam się utrzymać przez całą ćwiartkę, a jej ozdobą były wsady Mejerisa i Sitnika. Na parkiecie zrobiło się gorąco, a wynik 53:57 przed ostatnimi 10 minutami zwiastował spore emocje.
I tak też było – pomimo sporej roli młodych zawodników (w tym Kuby Piśli) rywale cały czas mogli czuć nasz oddech na swoich plecach. Po trójkach Mileticia i Wojnałowicza oraz akcji 2+1 Gołębiowskiego objęliśmy nawet pierwsze od samego początku meczu prowadzenie! Niestety w ostatnich czterech minutach naszej okrojonej rotacji zabrakło sił i pomysłów na zaskoczenie rywali. Nadzieję w ostatnich akcjach dały jeszcze punkty Wiśniewskiego i celny rzut z dystansu Gołębiowskiego, ale to U-BT Cluj-Napoca ostatecznie wygrał 80:76.
U-BT Cluj-Napoca – WKS Śląsk Wrocław 80:76 (20:13, 23:19, 14:21, 23:23)