Trudny wyjazd do Lublina. Wracamy do walki w EBL!

0

Po ponad trzytygodniowej przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem koszykarze Śląska Wrocław wracają do gry w Energa Basket Lidze. I od razu czeka ich bardzo trudne zadanie, bowiem zmierzą się z czołową ekipą polskiej ekstraklasy – Pszczółką Start Lublin. Początek meczu w poniedziałek o 17:35; transmisja w Polsacie Sport News.

Trójkolorowi ostatnie ligowe spotkanie rozegrali 4 października, kiedy przegrali w Ostrowie Wielkopolskim ze Stalą 72:76. Podczas wymuszonej przerwy Trójkolorowi oczywiście nie próżnowali – zawodnicy z negatywnymi wynikami testów regularnie trenowali w Kosynierce, natomiast pozostali zostali odseparowani od reszty zespołu i ćwiczyli indywidualnie w domach. Nie zmienia to jednak faktu, że pandemiczne zawirowania po raz kolejny zakłóciły rytm treningów wrocławskiej ekipy.

– Przygotowania do meczów są trudne, bo sytuacja jest dynamiczna i w każdej chwili wszystko może się zmienić – mówi trener Oliver Vidin. – Od wtorku wróciliśmy do normalnego rytmu treningów, wszyscy zdrowi zawodnicy mogą być już na nich obecni. Próbujemy przygotować się do meczu ze Startem najlepiej, jak jest to możliwe w obecnej sytuacji. Oczywiście nie będzie to łatwy mecz, bo przeciwnik gra w Champions League i ma 10-11 doświadczonych graczy w rotacji. Jak zawsze jednak, jeśli spełnimy swoje założenia taktyczne, mamy szanse na dobry wynik.

Śląsk rozegrał do tej pory najmniej meczów ze wszystkich drużyn EBL (obok MKS-u Dąbrowa Górnicza), z kolei Pszczółka jest jedną z najbardziej zapracowanych ekip ekstraklasy. Lublinianie mają za sobą już 10 spotkań i z bilansem 7-3 zajmują 2. miejsce w tabeli, choć ta – przy obecnych zawirowaniach – nie do końca może oddawać rzeczywistą siłę poszczególnych drużyn. Na uwagę na pewno zasługuje świetna forma Startu na własnym parkiecie – w hali Globus podopieczni Davida Dedka wygrali wszystkie cztery spotkania, w tym z Anwilem Włocławek i ostatnio z Kingiem Szczecin. Pszczółka walczy też na europejskim froncie – w środę rozegrała swoje pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów. Lublinianie byli o krok od sprawienia dużej niespodzianki i pokonania hiszpańskiej ekipy Casademont Zaragoza. Goście wygrali jednak 86:85 po celnej trójce w ostatniej akcji, ale Start i tak zebrał dużo pochwał i pochlebnych recenzji za swój debiut w LM.

– Główną siłą Startu jest na pewno doświadczenie i indywidualna jakość koszykarzy – ocenia trener Vidin. – Każdy z zawodników w tej drużynie jest w stanie zdobywać punkty i ponieść zespół do zwycięstwa. Martins Laksa jest w świetnej formie strzeleckiej, Kamil Łączyński to znakomity zawodnik, Dorsey-Walker, Borowski czy Dziemba to również uznani gracze. Wszyscy w Lublinie mogą pomóc drużynie i zrobić różnicę na parkiecie.

Pochwały serbskiego trenera na pewno nie są przesadzone, a wrocławian w hali Globus czeka bardzo trudne zadanie. Jak zawsze jednak będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty i zrobimy wszystko, by pokazać się z dobrej strony i powalczyć o zwycięstwo. Trzymajcie kciuki i oglądajcie nas w Polsacie Sport News! Hej Śląsk!

Tagi: eblenerga basket ligalublinOliver Vidinpszczółkaśląskstartwkswrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

6 + cztery =