Trudna podróż na Bliski Wschód

0

WKS Śląsk Wrocław jeszcze w Europie nie wygrał, a teraz staje przed jednym z najtrudniejszych wyzwań tego sezonu. Przed wyjazdem do Tel Awiwu nikt na Trójkolorowych nie stawia, a spotkanie z podopiecznymi Andreja Urlepa ma być tylko formalnością dla miejscowego Hapoelu. Dlaczego więc nie sprawić niespodzianki w najmniej sprzyjających okolicznościach?

Najbardziej negatywna dla Śląska jest kwestia czysto sportowa – Trójkolorowi przegrali wszystkie dotychczasowe spotkania w 7DAYS EuroCup. Kilka razy prawie się udało, jak chociażby w starciach z Hamburg Towers czy Promitheas Patras. Niestety „prawie” robi wielką różnicę, a fakty są takie, że szanse na awans do fazy play-off z meczu na mecz maleją.

Nasi izraelscy rywale z kolei świetnie zaczęli rozgrywki. Po czterech meczach mieli bowiem bilans 3-1, zaliczając przy tym wysokie zwycięstwa z London Lions, Paris Basketball i Trento. Ostatnie trzy spotkania w Europie jednak przegrali, zaliczając przy tym pierwszą domową porażkę sezonu – 64:70 z Budocnost Podgorica. Mimo tego Shlomo Group Arena może być postrzegana w kategoriach twierdzy – Hapoel wygrał tam pozostałe 7 spotkań.

Bilans 3-4 z pewnością nie zadowala Izrealczyków, a spotkanie ze Śląskiem traktują w kategorii obowiązkowego zwycięstwa. Trójkolorowi poza słabymi wynikami w EuroCupie mają jeszcze kilka dodatkowych problemów. Mecz z Hapoelem rozpocznie się bowiem niecałe 48 godzin po arcyważnym zwycięstwie z Treflem Sopot – zwycięstwie, które dołożyło Andrejowi Urlepowi jeszcze więcej problemów kadrowych.

Do kontuzjowanych Jakuba Karolaka i Justina Bibbsa dołączyli Conor Morgan i Jakub Nizioł, którzy przedwcześnie opuścili parkiet Ergo Areny. O ile ten ostatni powinien być gotowy do gry, o tyle Conor musiał wrócić do Wrocławia, gdzie przejdzie szczegółowe badania. Rotacja będzie zatem ograniczona, ale pierwszą piątką Śląsk nadal może postraszyć. Rozpędzeni po niedzielnym meczu mogą być Jeremiah Martin i Aleksander Dziewa – główni autorzy zwycięstwa w Sopocie. Amerykanin po raz drugi w sezonie zaliczył 30-punktową zdobycz, a reprezentant Polski tylko potwierdził, że nagroda dla MVP listopada była w pełni zasłużona.

Naprzeciwko nich stanie jednak bardzo silna ekipa. W szeregach zespołu z Tel Awiwu znajduje się dziewięciu zawodników, którzy spędzają na parkiecie najwięcej czasu i stanowią o sile drużyny trenera Danny’ego Franco. Na wyróżnienie z pewnością zasługują Amerykanie – J. Covan Brown, który średnio rozgrywa ponad 32 minuty na mecz (12.2 pkt, 7.0 as.) oraz Xavier Munford – najlepiej punktujący zawodnik Hapoelu (17.3 pkt). Problem pod koszem będzie stanowił Tomer Ginat – izraelski środkowy, który w spotkaniu 7. kolejki z Hamburg Towers zdobył 24 punkty, dokładając do tego 10 zbiórek.

Zadanie z grona tych najtrudniejszych, ale dlaczego nie zaskoczyć wszystkich akurat teraz? Wcześniej kilkukrotnie przypisywano nam większe szanse, ale za każdym razem czegoś brakowało. Może Trójkolorowym potrzeba właśnie tego – pozycji totalnego underdoga? Początek spotkania we wtorek 13 grudnia o godz. 18:30, a transmisja będzie dostępna w Polsacie Sport Extra.

Tagi: 7DAYS EuroCupEuroCupHapoel Tel AwiwWKS Śląsk Wrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

szesnaście − 8 =