W 13. kolejce Orlen Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław zmierzy się z Arriva Polskim Cukrem Toruń. Będzie to ostatnie z serii trzech wyjazdowych spotkań WKS-u.
Trwa bardzo intensywny grudzień dla koszykarzy WKS-u. W poprzednim weekend wrocławianie wygrali po bardzo dobrym meczu z Legią Warszawa, w którym rekord kariery ustanowił Daniel Gołębiowski (34 pkt). Prosto ze stolicy Trójkolorowi udali się do rumuńskiej Transylwanii, gdzie zmierzyli się z rewelacją obecnych rozgrywek BKT Eurocup, czyli U-BT Cluj-Napoca. Zespół trenera Winnickiego dzielnie walczył z mistrzem Rumunii, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość przeciwnika, który zwyciężył 80:76.
Mimo porażki w Rumunii wydaje się, że forma Trójkolorowych od kilku meczów regularnie idzie w górę. Po fatalnym występie w Ostrowie Wielkopolskim zespół zaczął z meczu na mecz spisywać się lepiej, mimo wciąż ogromnych braków kadrowych spowodowanych przez kontuzje. – Każdy zawodnik, gdy dostaje szansę i gra, to rośnie jego pewność siebie. Grupa buduje się dzięki temu, że gra się układa. Zagraliśmy super mecz w Warszawie na bardzo trudnym terenie, a na jeszcze trudniejszym terenie w Rumunii do samego końca walczyliśmy o wygraną. Wewnątrz zespołu jest poczucie, że idziemy w dobrym kierunku. Chcielibyśmy to budować, ale przede wszystkim chcielibyśmy to robić w pełnym składzie – mówi Adrian Mroczek-Truskowski, asystent trenera w sztabie szkoleniowym WKS-u.
O problemach kadrowych Śląska w tym sezonie niestety można by już pisać wielorozdziałowe powieści. Do Torunia zespół udał się w niezmienionym składzie, co oznacza, że wciąż brakuje wielu podstawowych zawodników. Wydawało się, że Łukasz Kolenda będzie gotowy do gry już w Warszawie i znalazł się nawet w kadrze meczowej, jednak nie zagrał przeciwko Legii ani przez minutę. Niestety na jednym z treningów w ciągu tygodnia ponownie pojawił się ból w kolanie, który wykluczył Łukasza z wyjazdu do Torunia. Również Saulius Kulvietis nie jest jeszcze zdolny do gry i jego powrót przeciąga się przynajmniej o kolejny mecz. W kadrze zabrakło też Jakuba Nizioła, Kendale McCulluma i Jawuna Evansa, którzy wciąż leczą swoje urazy i zabraknie ich w najbliższych meczach, – Mamy nadzieję, że “prezenty świąteczne” przyjdą szybciej. Jeśli nie, to po prostu musimy z tym żyć. Liczę, że w nowym roku będziemy mogli funkcjonować już w pełnym składzie – zaznacza trener Mroczek-Truskowski.
Zespół udał się do Torunia w sobotę wczesnym popołudniem i jeszcze tego samego dnia odbył trening w Arenie Toruń. W ostatnich latach było to szczęśliwe miejsce dla wrocławian, którzy zwyciężyli na tym obiekcie w trzech ostatnich spotkaniach. Po raz ostatni Śląsk zagrał z toruńskim zespołem na jego obiekcie 5 marca 2023 roku. Wówczas Trójkolorowi zwyciężyli 83:74.
Najgroźniejszą bronią toruńskiego zespołu jest Goran Filipović, który zdecydowanie wyróżnia się na tle innych zawodników. Chorwacki rozgrywający zdobywa 16.7 pkt na mecz i dokłada do tego średnio 6,2 asysty. O sile drużyny trenera Sdrjana Suboticia zdecydowanie stanowią zawodnicy zagraniczni, a jeśli chodzi o Polaków, to w tym sezonie najlepiej spisują się Aaron Cel i Wojciech Tomaszewski.
Początek meczu Arriva Polski Cukier Toruń – WKS Śląsk Wrocław o godz. 15:30. Oba zespoły przystąpią do tego spotkania z bilansem sześciu zwycięstw i sześciu porażek. Transmisja w serwisie emocje.tv