Sokół sprowadzony na ziemię

0

Wielki mecz i wielkie emocje w Kosynierce! Po bardzo zaciętym spotkaniu TBS Śląsk II Wrocław pokonuje Rawlplug Sokoła Łańcut 84:74. To już trzecie zwycięstwo z rzędu naszej drużyny w Suzuki 1. Lidze. 

Pierwsze minuty spotkania pokazały jak koszykarze Sokoła są zorganizowani w grze defensywnej. Nieprzypadkowo wygrali aż dziewięć z dziesięciu ostatnich meczów. Śląsk długo szukał sytuacji na zdobycie punktów, ale dobra gra obronna gości zmuszała Tomczaka i spółkę do oddawania nieprzygotowanych rzutów. Niemoc rzutową przełamał w końcu Jan Wójcik. Niedawno powołany do reprezentacji Polski skrzydłowy rzucił zza łuku i dał swoim kolegom nieco oddechu. Jednak od początku było widać, że przed podopiecznymi trenera Stojkova bardzo trudne zadanie. W niecałe cztery minuty wrocławianie uzbierali aż 5 fauli i każde kolejne przewinienie skutkowało rzutami wolnymi dla rywali. Trójkolorowi byli tego świadomi i zaczęli kryć nieco bardziej zachowawczo. Spokojna defensywa poskutkowała. Nasi zawodnicy nie pozwalali Sokołowi na za dużo i zdołali objąć pięciopunktowe prowadzenie. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:17.

 

Niestety na początku drugiej kwarty Śląsk grał bardzo słabo,. Tomczak i Bożenko w dwóch kolejnych akcjach popełnili błąd kroków, a w obronie Trójkolorowi nie byli sobie w stanie poradzić z lepszymi fizycznie koszykarzami z Łańcuta. Co prawda goście mieli problemy z celnością rzutów, ale bardzo dobrze zbierali w ofensywie i pozwoliło im to odrobić niemal całą stratę z pierwszej kwarty. Jednak wraz z upływającym czasem gra wrocławian zaczęła wyglądać nieco lepiej. Wciąż mieliśmy trudności w rozegraniu, ale nieskuteczność rywali pozwalała na szybkie kontry, w których podopieczni Stojkova zazwyczaj się nie mylili. Może nie byliśmy świadkami efektownej koszykówki, ale za to bardzo wyrachowanej. Śląsk robił tyle, ile było potrzeba do utrzymania prowadzenia. Ani mniej, ani więcej. Kolorytu drugiej kwarcie dodała widowiskowa akcja Aleksandra Leńczuka. Nasz ekspert od rzutów zza łuku pięknie powalczył pod koszem i będąc sfaulowanym, zdołał zdobyć punkty. Chwilę później dołożył do tego jeden skuteczny rzut wolny. Mimo problemów defensywnych w końcowej fazie, wrocławianie schodzili na przerwę prowadząc 40:37.

 

Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli trzecią kwartę. Nasi koszykarze fantastycznie spisywali się w defensywie i cały czas byli groźni w szybkim ataku. Dzięki efektownemu wsadowi Jana Wójcika Śląsk szybko zwiększył przewagę do siedmiu punktów i powoli przejmował kontrolę nad całym spotkaniem. Bardzo ważnym elementem była też poprawna gra w ataku pozycyjnym. Wcześniej Trójkolorowi mieli sporo kłopotów, ale za sprawą naszego kapitana – Sebastiana Bożenko, wszystko zaczęło wyglądać znacznie lepiej. Nie można też zapominać o Tomczaku, który przyzwyczaił już nas do dobrych występów. Środkowy TBS-u Śląska II Wrocław po 22 minutach gry miał na koncie 15 punktów i 5 zbiórek. Koledzy tego dnia również nie zawodzili. Kolejnym pięknym wsadem na pełnym biegu popisał się Janek Wójcik i przewaga stawała się coraz bardziej okazała. Śląsk grał bardzo dojrzale i efektywnie przez całą trzecią kwartę, dzięki czemu schodził na ławkę, prowadząc 67:52.

 

W czwartej kwarcie Trójkolorowi mieli za główne zadanie nie przetrwonić zdobytej przewagi. Początek jednak nie należał do najłatwiejszych. Wrocławianie szybko stracili pięć punktów i musieli uważać. Każdy, choć najmniejszy błąd mógł ich kosztować utratę zwycięstwa, na które przecież tak ciężko pracowali. W tym trudnym momencie na wysokości zadania stanął ponownie Wójcik. Skrzydłowy najpierw wykonał skuteczną szarżę pod kosz, a w następnej akcji celnie rzucił za trzy punkty. Sokół Łańcut cały czas próbował odrobić straty i nie można było mu odmówić woli walki. Niemniej jednak defensywa Śląska działała jak w szwajcarskim zegarku i trudno było ją rozmontować. Bardzo dobra praca na obwodzie i pod koszem powodowała, że rywale gubili się nawet w najprostszych sytuacjach. Czas nieubłaganie dobiegał do końca, a Sokół niebezpiecznie zaczął się rozkręcać. Chwila nieuwagi wystarczyła, by przewaga stopniała ledwie do ośmiu punktów. Moment dekoncentracji całe szczęście nie trwał długo i Śląsk ponownie wziął się do pracy. Nasi koszykarze uspokoili grę i spokojnie dowieźli niezwykle ważne zwycięstwo. Przysłowiową kropką nad “i” był fenomenalny blok Szymona Tomczaka.

Ostatecznie TBS Śląsk II Wrocław wygrywa z Rawlplug Sokołem Łańcut 84:74 i zalicza trzecie zwycięstwo z rzędu. Trójkolorowi umocnili się na szóstym miejscu w tabeli, ale wierzymy, że ten zespół stać na jeszcze więcej. Hej Śląsk!

Tagi: 11. kolejka1lmkoszkosynierkakoszykarski Śląsk WrocławRawlplug Sokół ŁańcutrelacjaSuzuki 1. LigatbsTBS Śląsk IIwksWKS Śląsk Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

5 × trzy =