WKS Śląsk Wrocław pokonał Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 80:76 w meczu 22. kolejki Orlen Basket Ligi. Spotkanie było wyrównane od początku do końca, ale ostatecznie to Trójkolorowi mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Wrocławianie rozpoczęli spotkanie w Zielonej Górze w składzie: Marek Klassen, Hassani Gravett, Mateusz Zębski, Daniel Gołębiowski, Dusan Miletić. Po raz pierwszy po wielomiesięcznej przerwie w kadrze meczowej znalazł się Łukasz Kolenda. Początek był dosyć nerwowy z obu stron. Pierwsze punkty dla wrocławian zdobywał Miletić, który miał problemy ze skutecznością spod kosza, ale za to dwukrotnie trafił zza łuku. P0 obu zespołach widać było, że jest to pierwszy mecz po dłuższej przerwie, co objawiało się w wielu nieskutecznych akcjach ofensywnych i prostych błędach. Pierwszą kwartę efektownym rzutem zza łuku zakończył Jakub Nizioł.
W drugiej odsłonie Śląsk wciąż nie mógł złapać swojego rytmu i wynik utrzymywał się w okolicach remisu. Po stronie gospodarzy wyróżniał się Darious Hall, który napędzał ich ataki i sprawiał najwięcej problemów defensywie WKS-u. Pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie minimalnym prowadzeniem Trójkolorowych (33:32).
Po zmianie stron wydawało się, że wrocławianie złapali w końcu rytm, bo zaczęli wreszcie budować nieco większą przewagę. Po celnej trójce Daniela Gołębiowskiego różnica wynosiła już siedem oczek, jednak Zastal ponownie był w stanie wrócić do gry i przed czwartą kwartą przewaga Trójkolorowych wynosiła cztery punkty (55:51).
W ostatniej odsłonie gra cały czas była bardzo wyrównana. Tuż przed końcem spotkania Zastal doprowadził do wyrównania i miał nawet szansę wyjść na prowadzenie, jednak A.J. English nie trafił jednego z dwóch rzutów wolnych. Ważne trafienie za trzy zaliczył Marek Klassen, jednak, gdy wydawało się, że Śląsk zmierza po wygraną, szaloną “trójką” odpowiedział Marcin Woroniecki. W kluczowym momencie zimną krew na linii rzutów wolnych zachował Klassen, a w ostatniej akcji meczu znakomicie w obronie spisał się Daniel Gołębiowski, który przejął piłkę z rąk przeciwnika i przypieczętował wygraną WKS-u 80:76.