Po porażce w Bydgoszczy w 17. kolejce Energa Basket Ligi Trójkolorowych czeka kolejny wymagający wyjazd. WKS zmierzy się bowiem z liderem ekstraklasy i faworytem do zdobycia tytułu, Zastalem Enea BC Zielona Góra. Początek meczu w czwartek o 17:35; transmisja w Polsat Sport News.
W Zielonej Górze skompletowano w tym sezonie skład, z którym pod względem koszykarskiej jakości nie może równać się żaden inny zespół EBL. Gwiazdą zespołu jest Gabriel Lundberg, który zadziwia zarówno w klubie, jak i w reprezentacji Danii – dla tej ostatniej zanotował niedawno 28 pkt i 7 zb, zdobywając też oczka decydujące o sensacyjnym zwycięstwie z Litwą (80:76). Nie może więć dziwić, że Zastal otrzymał intratną ofertę wykupu kontraktu Duńczyka – „Iffe” zostaje jednak w klubie z Zielonej Góry i na pewno będzie straszył Wojskowych swoim rzutem z dystansu oraz pozostałymi atutami.
Lundberg to jednak tylko jedna z wielu części układanki trenera Żana Tabaka – by wymienić każdy mocny punkt Zastalu, trzeba by przedstawić właściwie cały roster tej drużyny. Z 15 meczów Zastal przegrał tylko jeden – w Toruniu z Polskim Cukrem (88:94), większość pozostałych rywali rozjeżdżając niczym walec. Szczególnie szokujące było zwycięstwo z Asseco Arką Gdynia aż 104:58 – taki rezultat najlepiej świadczy o sile zielonogórzan. Potwierdzają ją także wyniki w europejskich rozgrywkach. W silnej lidze VTB Zastal legitymuje się bilansem 4-6 i zajmuje 8. miejsce, a w tym tygodniu pokonał Astanę 110:86.
– Zastal gra bardzo agresywnie, na co będziemy musieli spróbować znaleźć odpowiedź – charakteryzuje rywala trener Oliver Vidin. – Musimy zagrać szybką koszykówkę i dobrze dzielić się piłką oraz być w pełni skoncentrowani w obronie przez 40 minut. Nie możemy pozwalać sobie na słabsze 3-4 minuty, bo ostatnie mecze wyjazdowe pokazały nam, ile kosztuje każdy błąd. Jak powstrzymać gwiazdy rywala? Wszystko zaczyna się od gry jeden na jeden i dobrej pomocy, którymi musimy uniemożliwić penetracje do naszego kosza. Musimy też spróbować odsunąć Geoffrey’a Groselle’a od kosza – to będzie jednak bardzo trudne, bo to świetny zawodnikach o dobrych warunkach fizycznych.
Z kolei Śląsk w poprzedniej kolejce po raz pierwszy w tym sezonie przegrał z drużyną z dolnej części tabeli. Enea Astoria Bydgoszcz zagrała znakomicie w ostatniej kwarcie i pokonała nasz zespół 91:83, rewanżując się za porażkę na inaugurację sezonu. Jedna przegrana oczywiście nie jest powodem do paniki – sam trener Vidin jakiś czas temu mówił o tym, że każdy zespół musi prędzej czy później przejść swój kryzys w trakcie sezonu. WKS pozostał na 3. miejscu, a jego pozycja w górnej części tabeli póki co pozostaje niezagrożona. Oczywistym jest jednak fakt, że każdemu w klubie zależy na tym, by jak najszybciej powrócić na zwycięską ścieżkę.
– Krótka rotacja może przekładać się na brak sił, a tym samym brak koncentracji w końcówkach spotkań – kontynuuje Vidin. – To nie może być jednak wymówka w takich meczach, w których musimy utrzymać korzystny wynik. Dobrze, że taka wpadka zdarzyła nam się teraz, a nie w play-offach. Dzięki takim meczom wiemy, co musimy poprawić na treningach, by przygotować się na najważniejszą część sezonu. Tylko poprzez dalszą ciężką pracę możemy wyeliminować błędy i osiągnąć satysfakcjonujący rezultat.
– Uważam, że możemy walczyć z każdym zespołem w tej lidze – dodaje Aleksander Dziewa. – Zastal wygrał z Astaną, ale przegrał chociażby z Polskim Cukrem, z którym my z kolei wygraliśmy. Wszystko jest możliwe w tym sezonie. Zespół z Zielonej Góry to kolektyw z bardzo dobrym trenerem, zawodnicy bardzo dokładnie spełniają założenia, jakie ten przed nimi stawia. To będzie bardzo trudny mecz, ale chcemy odpowiedzieć na twardą obronę rywala i walczyć jak równy z równym.
W czwartek czeka nas prawdopodobnie najtrudniejszy mecz w tym sezonie – hala Zastalu to jeden z dwóch jeszcze niezdobytych w tym sezonie bastionów Energa Basket Ligi. Jak zawsze jedziemy jednak z tylko jednym celem na horyzoncie: zwycięstwem! Mamy nadzieję na dobry występ Trójkolorowych i na to, że uda się powalczyć o pełną pulę z liderem Energa Basket Ligi. Hej Śląsk!