Podsumowanie pierwszoligowych meczów

0

Za nami kolejne spotkania Pekao 1 Ligi mężczyzn. Ostatnie tygodnie toczyły się pod dyktando zmiennego szczęścia, ale po słabym początku sezonu widać, że nasz zespół się rozwija, nabiera wiatru w żagle i może rywalizować z każdym ligowym zespołem.

11 grudnia rozgrywaliśmy zaległe spotkanie 1 kolejki z KKS Polonia Warszawa. Gracze ze stolicy od dłuższego czasu prezentowali solidną formę i byli zagrożeniem dla najlepszych ligowych ekip. Wiedzieliśmy, że to spotkanie nie będzie należało do łatwych i będziemy musieli zagrać na 100% swoich możliwości, żeby nawiązać walkę z rywalem. Koszykarze ze stolicy zaczęli mecz mocnym ciosem i po kilku akcjach prowadzili 6:0, ale po dobrych zagraniach naszych zawodników odrobiliśmy straty i przez większość meczu toczyła się wyrównana walka. Kluczowym momentem spotkania okazała się trzecia kwarta, którą wygraliśmy 23:13, uzyskaliśmy bezpieczną przewagę i nie oddaliśmy jej do samego końca. Mecz zakończył się wynikiem 83:74. Bardzo dobre zawody rozegrał Oskar Hlebowicki (22 punkty i 5 asyst) i Samajae Haynes – Jones (17 punktów), a także warto zwrócić uwagę na dobrą postawę w obronie Szymona Nowickiego (12 zbiórek).

W następnej kolejce udaliśmy na Podkarpacie. W Rzeszowie zagraliśmy z miejscową Resovią. Mecze z bezpośrednimi rywalami w tabeli maja podwójne znaczenie, więc rozpoczęliśmy ten pojedynek pełni motywacji. Od pierwszych minut spotkanie toczyło się pod nasze dyktando – wygrywając trzy kwarty i remisując jedną przy końcowym wyniku 92:72 dla Trójkolorowych mówi wszystko. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem tego dnia i aż pięciu naszych koszykarzy zdobyło minimum 10 oczek. W naszych szeregach klasycznie dobre spotkanie rozgrywali Hlebowicki, Siembiga i Haynes – Jones. Wspierani mocno przez Przemka Kociszewskiego, który trafiał rzuty w ważnych momentach i dobrze radzącego sobie pod koszem Mikołaja Adamczaka wiedzieliśmy, że tego dnia nie oddamy zwycięstwa i dopisaliśmy dwa punkty do swojego dorobku.

Tydzień później na własnym boisku podejmowaliśmy czołowy zespół tabeli i jednego z faworytów do ekstraklasowego awansu – koszykarzy z Bydgoszczy. Nie byliśmy faworytem tego meczu, ale Trójkolorowi nie pierwszy raz w tym sezonie pokazali charakter, walczyli od pierwszej do ostatniej minuty i rywale musieli wspiąć się na wyżyny umiejętności, żeby ostatecznie, w samej końcówce wygrać zaledwie dwoma punktami. Mecz dostarczył wiele emocji kibicom zgromadzonym na trybunach, szczególnie że jeszcze w czwartej kwarcie prowadziliśmy wysoko, ale nie udało nam się odnieść końcowego triumfu. Nie pomogła bardzo dobra dyspozycja Samajae Haynesa – Jones’a (27 punktów i 69% rzutów z gry). W końcowych fragmentach meczu bardziej doświadczeni rywale przejęli inicjatywę i wygrali 73:71.

W ostatnią podróż 2024 roku udaliśmy się do Tychów i po bardzo dobrym początku meczu, skutecznych akcjach Siembigi i Hlebowickiego, w pierwszej kwarcie prowadziliśmy już 24:10. W drugiej odsłonie obraz gry się odwrócił i gospodarze zaczęli odrabiać straty. Punkty Zmarlaka, Walskiego i Śniega sprawiły, że tyszanie doprowadzili do remisu, a po pierwszej połowie nieznaczenie przegrywali 37:41. Po zmianie stron kilka minut naszej dobrej gry dawały nadzieję na dobry wynik, jednak gospodarze tego dnia byli dla nas za mocnym rywalem. W decydującej kwarcie nie byliśmy w stanie nawiązać walki, tyszanie zdobywali punkty seriami, grali skuteczniej i wygrali 87:72.

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

siedem − trzy =