Otwarcie dla Zastalu

0

WKS Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Enea Zastalem BC Zielona Góra 90:103 w pierwszym meczu ćwierćfinału Energa Basket Ligi. Przez trzy kwarty kibice w hali CRS oglądali wyrównane spotkanie, ale w ostatniej części gry gospodarze byli wyraźnie lepsi od Trójkolorowych. Drugie spotkanie serii już w Poniedziałek Wielkanocny.

WKS rozpoczynał fazę play-off spotkaniem w Zielonej Górze. Wrocławianie dwukrotnie ulegli sobotnim rywalom w sezonie zasadniczym, ale grudniowy mecz w Hali Stulecia rozstrzygnęła dogrywka, co mogło zapowiadać wyrównaną rywalizację. Trójkolorowi podchodzili do pierwszego spotkania ćwierćfinałów bez Ivana Ramljaka, który nie był w stanie zagrać z powodu choroby. Andrej Urlep do gry desygnował piątkę Travis Trice, Kodi Justice, Jakub Karolak, Kerem Kanter i Aleksander Dziewa.

Pierwsze punkty w spotkaniu zdobył Nemanja Nenadić, ale Trójkolorowi błyskawicznie odpowiadali. Najpierw skutecznie pod koszem zagrał Justice, a chwilę później z dystansu trafił Dziewa. Gospodarze utrzymywali wyrównany wynik, ale z czasem do głosu dochodzili wyłącznie wrocławianie. Trafienia Dziewy, Kantera i Karolaka wyprowadziły Śląsk na ośmiopunktowe prowadzenie i zmusiły trenera Olivera Vidina do poproszenia o przerwę.

Gospodarze byli w stanie przerwać niemoc rzutową, wykorzystując jeden rzut wolny, ale błyskawicznie odpowiedział Kanter, doprowadzając do wyniku 17:8. Sygnał do odrabiania strat dał Zastalowi Devyn Marble, a jego pięć punktów i trójka Andrzeja Mazurczaka zmniejszyły przewagę Śląska do jednego oczka. Dla Trójkolorowych w końcu trafił Dziewa, ale jego walka pod koszem poskutkowała kontuzją i tymczasowym opuszczeniem parkietu. Gospodarze pod koniec kwarty doprowadzili jeszcze do wyrównania, jednak w ostatniej akcji z dystansu trafił Travis Trice, ustalając wynik pierwszej partii na 23:20.

Na początku drugiej kwarty swoją dobrą dyspozycję potwierdził Mazurczak, ale na jego trafienie świetnie odpowiedział zza łuku Justice. Gospodarze również rzucili za trzy, jednak tym samym popisał się Kanter, doprowadzając do wyniku 29:25. Kilka chwil później oglądaliśmy kolejną trzypunktową akcję Śląska, gdy z faulem trafił Łukasz Kolenda. Zastal był w stanie poprawić grę w defensywie, wskutek czego Śląsk nie zdobył punktów przez niemal 3 minuty.

W tym czasie zielonogórzanie zmniejszyli stratę do jednego punku, a na ich dobry fragment odpowiedział dopiero Dziewa, doprowadzając do wyniku 36:33. W końcowej fazie pierwszej połowy Śląsk nie był w stanie już uciec z wynikiem na więcej niż 3 punkty. Gospodarze odpowiadali zarówno na rzuty wolne Kantera, jak i na 5 punktów Trice’a, a na 18 sekund przed końcem wyszli nawet na prowadzenie. Trójkolorowi nie wykorzystali ostatniej akcji drugiej kwarty i zeszli na przerwę, przegrywając 43:44.

Na początku drugiej połowy swoją świetną grę kontynuował Dziewa. Środkowy Śląska zdobył 4 punkty i świetnie grał pod własnym koszem, czego bardzo brakowało Trójkolorowym w pierwszych dwudziestu minutach. Wrocławianie mieli jednak problemy w rozegraniu i często tracili piłkę, dzięki czemu gospodarze dwukrotnie trafiali z kontry. Trzecia kwarta była niezwykle wyrównana, a obie drużyny często wymieniały się prowadzeniem.

Gospodarze byli w stanie uciec na 4 punkty po trafieniu z dystansu Marble’a, ale błyskawicznie punkty zdobyli Trice i Kolenda, przywracając Śląsk na prowadzenie. Trójkolorowi utrzymywali przewagę przez ponad 3 minuty, ale zmienił to świetnie grający Marble, który trafił z dystansu w trzech akcjach z rzędu! Na jego punkty odpowiadali Kolenda i Trice, ale celny lay-up Mazurczaka w ostatniej akcji dał gospodarzom prowadzenie 76:72.

Pierwsze minuty ostatniej kwarty zdecydowanie należały do zielonogórzan. Wrocławianie nie byli w stanie zdobyć punktów, dzięki czemu gospodarze wyszli na prowadzenie 85:72. Impuls do odrabiania strat dał Kanter, zdobywając 3 oczka w krótkim czasie. Zastal wiedział jednak, jak utrzymywać przewagę i konsekwentnie odpowiadał na każde trafienie wrocławian.

Jednym z największych problemów Trójkolorowych była nieskuteczność na linii rzutów wolnych. Aż 7 niewykorzystanych prób mocno odbiło się na końcowym wyniku. Świetną czwartą kwartę rozgrywał Kanter, ale jego trafienia na niewiele się zdawały. Ostatecznie Śląsk przegrał rywalizację w Zielonej Górze 90:103.

Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był zdecydowanie Devyn Marble. Amerykanin zdobył 28 punktów, tworząc przewagę dla Zastalu w kluczowych momentach. Spośród Trójkolorowych najskuteczniejsi byli Kerem Kanter (22 pkt.), Aleksander Dziewa (19 pkt.) i Travis Trice (16 pkt.). Zielonogórzanie o wiele lepiej rzucali z dystansu, trafiając o 5 prób więcej od Śląska. Kluczową różnicę stanowiła jednak dominacja gospodarzy na tablicy. Aż 19 ofensywnych zbiórek doprowadziło do wielu drugich szans dla koszykarzy Zastalu.

– Gratulacje dla Zastalu, który zdecydowanie zasłużył na dzisiejsze zwycięstwo. Rywale zdominowali walkę na tablicach i mieli niemal tyle zbiórek w ataku, co my w obronie. To po prostu fatalny wynik. Świetne spotkanie zagrał Devyn Marble, a jego trzy trójki z rzędu w trzeciej kwarcie pozwoliły zbudować przewagę gospodarzom – powiedział po meczu trener Śląska, Andrej Urlep.

Po takim meczu nie pozostaje nam nic innego, jak wyciągnąć wnioski, szybko wymazać z pamięci sobotnią porażkę i wygrać drugi mecz serii. Mamy także nadzieję na szybki powrót do zdrowia chorego Ivana Ramljaka i Aleksandra Dziewy, który doznał kontuzji kostki w dzisiejszym spotkaniu. Trójkolorowi w Zielonej Górze spróbują się zrewanżować już w Poniedziałek Wielkanocny. Drugi mecz ćwierćfinału rozpocznie się o godzinie 15:30; transmisja w serwisie Emocje.TV. Hej Śląsk!

Tagi: Enea Zastal BC Zielona GórakoszykówkaNapisać historięplay-offplay-offsrelacjaśląskwksWKS Śląsk Wrocławwrocławzastalzielona góra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

pięć + 4 =