Niemożliwe nie istnieje

0

Droga na szczyt od początku nie była łatwa, ale teraz drużyna FutureNet Śląska wręcz stoi nad przepaścią. Podopieczni Radosława Hyżego muszą dwukrotnie wygrać na terenie Enea Astorii Bydgoszcz, by pozostać w grze o awans do ekstraklasy. Trzeci mecz serii w niedzielę o 17:00, ewentualny czwarty w poniedziałek o 19:00.

Ubiegły weekend zdecydowanie nie ułożył się po myśli Trójkolorowych. W pierwszym spotkaniu finału 1. Ligi goście byli wyraźnie lepsi od WKS-u i zasłużenie wygrali 97:79. Aż sześciu zawodników Grzegorza Skiby zdobyło 12 lub więcej punktów, potwierdzając, jak szerokim składem dysponuje Astoria. Niedzielny mecz był już dużo bardziej wyrównany. Obie drużyny przez niemal 40 minut szły „punkt za punkt”, a o zwycięstwie zadecydowała zimniejsza krew w końcówce i nieco szczęścia. To spotkanie równie dobrze mogło zakończyć się wygraną Śląska; faktem jest jednak, że to Astoria prowadzi 2-0 w serii i ma przed sobą dwa mecze na własnym parkiecie.

„Myślę, że kluczem w kolejnych meczach będzie odporność psychiczna. Presja jest bardzo duża. Śląsk nie ma nic do stracenia, rzuci wszystko na jedną szalę. Według mnie wrocławianie są faworytem, którego „postawiliśmy pod ścianą” i zrobią wszystko, by wrócić na piąty mecz do siebie. Naszym zadaniem jest utrzymanie obecnego poziomu gry i koncentracji. Tę drużynę stać na dokonanie wielkich rzeczy” – mówił serwisowi polskikosz.pl trener Astorii, Grzegorz Skiba. 50-letni szkoleniowiec wie, że jego zespół stoi przed ogromną szansą, ale nie lekceważy też WKS-u. „Ostatni mecz pokazał, jak niebezpiecznych i nieobliczalnych zawodników ma Śląsk. Jakub Musiał miał swój wielki dzień – zdobył 32 punkty, trafiał też w nieprawdopodobnych sytuacjach. W poprzednich meczach Robert Skibniewski, Krzysztof Jakóbczyk, Norbert Kulon czy Aleksander Dziewa też potrafili nas „skaleczyć”. Musimy być czujni i przygotowani na zagrożenie z każdej strony.”

„Enea Astoria krok od wygrania pierwszej ligi”, „Szok we Wrocławiu”, „Ostatni krok do awansu” – takie tytuły od początku tygodnia można było przeczytać w serwisach internetowych opisujących koszykarski weekend w hali AWF-u. Sytuacja drużyny Radosława Hyżego jest bardzo trudna, ale warto pamiętać, że seria jeszcze się nie zakończyła. Gdzie możemy szukać pozytywów przed wyjazdem do Bydgoszczy? W sezonie zasadniczym hala AWF-u była twierdzą Śląska, ale w fazie play-off nieco to się zmieniło. Trójkolorowi przegrali tam już trzy mecze, ale za to całkiem dobrze radzą sobie na wyjazdach. Z trudnych terenów – Wałbrzycha i Słupska – przywieźli po jednym zwycięstwie; teraz trzeba wygrać dwukrotnie, ale w drużynie nikt nie ma wątpliwości, że jest to możliwe. W sezonie zasadniczym zwyciężyliśmy na parkiecie Astorii 91:86 – dlaczego teraz nie powtórzyć tego dwa razy?

Przede wszystkim jednak jesteśmy pewni, że drużynę Radosława Hyżego stać na odwrócenie losów serii. Mierzymy się z bardzo silnym przeciwnikiem, lecz nie bez powodu to FutureNet Śląsk zajął 1. miejsce w rundzie zasadniczej i od początku sezonu był głównym kandydatem do awansu. Radosław Hyży ma do dyspozycji świetnych zawodników; jeśli drużyna wyciągnie wnioski z błędów popełnionych w ubiegły weekend i zostanie odpowiednio zmotywowana, wszystko może się zdarzyć. Kluczem będzie przede wszystkim lepsza skuteczność zza łuku, powstrzymanie zabójczego półdystansu Astorii i sumienna gra w obronie. Wydaje się, że Wojskowym brakowało też prostych, ale skutecznych zagrywek w ataku. Poprawa tych elementów na pewno zwiększy nasze szanse na piąty mecz we Wrocławiu.

Niemożliwe nie istnieje – sport, a w szczególności koszykówka, uczą nas tego od wielu lat. Sytuacja przed rewanżowymi meczami z Astorią jest bardzo trudna, ale przecież widzieliśmy już większe comebacki. W Bydgoszczy trzeba wymazać z pamięci ubiegły weekend, podejść do niedzielnego meczu jak do każdego innego i zrobić swoje. Zawsze walczymy do końca! Hej Śląsk!

Tagi: 1 ligaastoriabydgoszczdroga na szczytfinałfinałyfuturenetplay-offśląskwrocławzapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

4 + szesnaście =