Hala Stulecia odczarowana na dobre! WKS Śląsk Wrocław po emocjonującym meczu pokonał mistrza Polski, Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 79:69 i odniósł swoje drugie zwycięstwo z rzędu w Energa Basket Lidze. Zespół z Wrocławia przełamał trudny moment i udowodnił swoją wartość, a do zwycięstwa poniosła go także wspaniała atmosfera w Hali przy ulicy Wystawowej.
Do niedzielnego spotkania ze Stalą Śląsk przystępował po pierwszym od 17 lat zwycięstwie w Hali Stulecia. Trójkolorowi w piątek nie dali większych szans Czarnym Słupsk i odczarowali obiekt przy ulicy Wystawowej. W meczu z mistrzem Polski pierwsza piątka przedstawiała się identycznie, co w piątkowym starciu, choć mieli tylko dzień przerwy pomiędzy spotkaniami. Od pierwszej akcji na parkiecie pojawili się Travis Trice, Kodi Justice, Ivan Ramljak, Aleksander Dziewa i Martins Meiers.
W pierwszej kwarcie Śląsk był bardzo nerwowy. Naszej drużynie brakowało spokoju, a goście niesieni przez doping swoich kibiców zaczęli zdobywać punkty. Po kilku próbach pierwsze oczka dla Trójkolorowych rzucił Kodi Justice, lecz mimo to początkowe minuty należały do mistrza Polski. Przyzwyczailiśmy się już, iż w trudnych momentach zawsze na wysokości zadania staje Travis Trice. Nasz rozgrywający najpierw rzucił piękną trójkę, a kilka akcji później wykreował fantastyczną okazję, którą skutecznie wykończył Aleksander Dziewa. To pozwoliło objąć nam pierwsze prowadzenie w meczu. Niestety goście nie pozwolili nam się długo nim pocieszyć. Dwa skuteczne rzuty zza łuku i Śląsk znowu musiał zabierać się do odrabiania strat. Duża bezradność na każdym centymetrze parkietu spowodowała, że wrocławianie schodzili na time-out przegrywając 17:26.
Wartym odnotowania jest to, iż rzucanie w drugiej kwarcie rozpoczął Szymon Tomczak. Wielki filar TBS-u Śląska II Wrocław dostał swoją szansę w pierwszej drużynie i zaprezentował się co najmniej przyzwoicie, a nawet bardzo dobrze. Mimo zastrzyku świeżej energii Śląsk wciąż miał spore kłopoty i Stal trzymała spokojny dystans. Głównym problemem było sfinalizowanie akcji w przepisowych 24 sekundach. Stal w obronie grała wybornie, a rozgrywający nie mieli szans na penetrujące podania. Naszą niemoc przełamał w końcu Jakub Karolak skutecznym rzutem za trzy. Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni. WKS Śląsk Wrocław przez dużą część drugiej kwarty grał na bardzo słabej skuteczności. W naprawdę trudnej chwili efektownym wsadem popisał się jednak OlekDziewa. To dało impuls i Śląsk w końcu zaczął grać na swoim poziomie. Dzięki fenomenalnej akcji Trice’a i wykończeniu Ramljaka na 0.2 sekundy przed końcem przerwy wyrównaliśmy stan gry na 38:38!
Na początek drugiej połowy szybko wyszliśmy na prowadzenie za sprawą Kantera, a już chwilę później Karolak wzorcowo sfinalizował kontrę. Zazwyczaj Śląsk miał spore kłopoty w trzecich kwartach, ale tym razem zapowiadało się, że uda nam się przełamać tę klątwę. Co najważniejsze – Trójkolorowi w końcu zaczęli dobrze przesuwać się w obronie i przez to Stal miała problem z dochodzeniem do pozycji rzutowych. To jednak nie oznaczało, iż mistrzowie kraju odpuszczą. Po chwilowej dekoncentracji ponownie zaczęli pracować i trafiać rzuty. Mimo wszystko to Śląsk stopniowo przejmował kontrolę, a w pewnym momencie nasza przewaga wynosiła już 10 oczek. Na dużą pochwałę zasługuje Kerem Kanter. Nasz rezerwowy swoim wejściem znacznie usprawnił poczynania całego zespołu zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Fantastyczna wręcz dyspozycja naszych koszykarzy w końcówce 3Q zapewniła nam pewne prowadzenie 59:46.
Czwarta kwarta rozpoczęła się w bardzo niepokojącym stylu. W przeciągu 80 sekund Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski trafiła dwa rzuty zza łuku i nasza przewaga stopniała tylko do siedmiu oczek. Kolejny trudny moment zażegnał Dziewa kolejny fantastycznym wsadem. Niestety dekoncentracja w pierwszych minutach spowodowała, iż Śląsk musiał jeszcze drżeć o wynik. To jednak w żaden sposób nie przestraszyło naszych koszykarzy, co pokazał piękny rzut za trzy Ramljaka na równo z syreną. Ponownie fantastycznie wejście na parkiet zaliczył Kerem Kanter, gdyż dzięki niemu Śląsk wrócił na dwucyfrowe prowadzenie. Turecki skrzydłowy był tego dnia nie do powstrzymania. Nie sposób też nie wspomnieć o monumentalnej akcji w defensywie Tomczaka. 24-latek stanął na drodze do wsadu rywalowi i zaliczył zdecydowanie najpiękniejszy blok tego wieczoru. W pewnym momencie Trójkolorowym wychodziło wszystko. Pick and rolle, rzuty za trzy, defensywa, widowiskowe podania – można powiedzieć, że mieliśmy moment rodem z NBA. Śląsk Wrocław po meczu pełnym emocji ogrywa Stal Ostrów Wielkopolski 79:69!
W pierwszej połowie było naprawdę gorąco i chwilami wydawało się, że straty mogą być trudne do odrobienia, ale nic z tych rzeczy. Zespół po przerwie pokazał charakter, przełamał słabe momenty i potrafił wykorzystać wiele doskonałych szans na zdobycie punktów. Jednym z kluczy do zwycięstwa była dominacja na tablicach – Trójkolorowi zaliczyli aż 53 zbiórki, z czego 20 w ataku. W obu przypadkach to rekordy obecnego sezonu Energa Basket Ligi! Oba zespoły rzucały z podobną skutecznością, ale to właśnie ponowienia w ataku pozwoliły WKS-owi wykreować kilkanaście pozycji rzutowych więcej, co zaważyło na końcowym rezultacie. Choć cała drużyna spisała się znakomicie, wyróżnić na pewno należy kilku zawodników. Kerem Kanter zaliczył jeden z najlepszych meczów w sezonie i zanotował double-double (19 punktów, 11 zbiórek), a Ivan Ramljak był bliski tego samego wyczynu (9 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst). Cichym bohaterem meczu był jednak niespodziewanie Szymon Tomczak, który w 18 minut osiągnął 6 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i blok!
– Wielkie brawa dla moich zawodników, którzy po meczu w piątek już w niedzielę zagrali z taką energią. Tym bardziej, że z kwarty na kwartę prezentowaliśmy się coraz lepiej. Zagraliśmy naprawdę świetnie w obronie i nie mieliśmy słabszego momentu, jak przeciwko Czarnym. Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę na tablicach, o czym świadczą rekordy zbiórek i zbiórek w ataku. Jeszcze raz ogromne gratulacje dla koszykarzy, którzy zostawili dziś na parkiecie swoje ostatnie siły – komentował na pomeczowej konferencji prasowej trener Śląska Wrocław, Andrej Urlep.
Następne emocje w Hali Stulecia już w najbliższą środę – o 20:00 Śląsk podejmie Turk Telekom w ramach 7DAYS EuroCup. Z kolei w niedzielę kolejny ligowy mecz na własnym parkiecie, ale tym razem pod innym adresem – w Hali Orbita o 17:30 zagramy z Kingiem Szczecin. Bilety kupicie w serwisie Abilet.pl oraz na naszej stronie internetowej w zakładce “KUP BILET”. Po takim widowisku nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na kolejne zwycięstwa i utrzymanie formy naszego zespołu! Hej Śląsk!