– Czasem wyróżnia się jeden zawodnik, czasem kilku, ale kluczowe jest to, byśmy trzymali się razem jako zespół. Nie ma znaczenia, kto będzie zbierał pochwały. Chodzi o to, by mieć świadomość, że trzeba się poświęcać dla zespołu – mówi Dusan Miletić przed niedzielnym meczem w Toruniu.
Co trzeba zrobić, by wygrać w Toruniu?
Musimy zaprezentować się tak, jak zrobiliśmy to w Warszawie. Cała drużyna powinna podążać w jednym celu. Wiemy, jak dobrze grać w koszykówkę i choć nie mamy pełnego składu, to zawodnicy, którzy są dostępni znajdują się w dobrej formie i wewnątrz panuje dobra atmosfera. Sytuacja z kontuzjami nie jest łatwa, ale sprawiła, że niektórzy dają z siebie jeszcze więcej niż zazwyczaj i widać to na boisku.
Po fatalnym meczu w Ostrowie, wydaje się, że forma drużyny regularnie idzie w górę.
Ostatnie dwa mecze dały wiele pozytywnych sygnałów. Zmieniliśmy pewne rzeczy na treningach i jeśli będziemy grali mądrą koszykówkę oraz nie pozwolimy się rozpędzić naszemu najbliższemu rywalowi to sprawy powinny się ułożyć po naszej myśli.
Ostatnio niektórzy dostrzegali u Ciebie frustrację na boisku. Jaka była przyczyna?
Koszykówka to gra błędów, zdarzają się lepsze i gorsze momenty. Najważniejszy jest zespół, a ja jako jego część muszę robić wszystko dla dobra drużyny. Oczywiście, że jako zawodnik chcę wypaść jak najlepiej, ale to dlatego, że po prostu jestem ambitnym sportowcem i cały czas chcę się rozwijać. Dzięki temu mogę też w większym stopniu pomóc drużynie, a uważam, że cały czas mogę dać z siebie więcej.
Już w ostatnim meczu w Rumunii pokazałeś, że potrafisz wyjść na prostą po gorszych meczach.
Mecze w EuroCupie różnią się od tych w Orlen Basket Lidze. Każde spotkanie to osobna historia. Czasem wyróżnia się jeden zawodnik, czasem kilku, ale kluczowe jest to, byśmy trzymali się razem jako zespół. Nie ma znaczenia, kto będzie zbierał pochwały. Chodzi o to, by mieć świadomość, że trzeba się poświęcać dla zespołu.