Gramy w wojnę!

0

Po raz pierwszy od powrotu do Energa Basket Ligi Śląsk Wrocław wygrał dwa mecze z rzędu. W miniony weekend po wyrównanym starciu pokonał PGE Spójnię Stargard na jej terenie, a teraz we własnej hali podejmie ekipę z czołówki tabeli – Trefla Sopot. Czas na przedłużenie zwycięskiej passy? Początek spotkania w czwartek o 20:20.

Choć Śląsk to 17-krotny Mistrz Polski, to w tym sezonie jest wciąż „tylko” beniaminkiem. Nic więc dziwnego, że każde zwycięstwo cieszy podwójnie. Szczególnie takie odniesione po twardej i wyrównanej walce, a trudnych meczów na początku sezonu wrocławianom nie brakowało. Po raz kolejny przekonaliśmy się o tym w miniony weekend, kiedy to na wyjeździe mierzyliśmy się z PGE Spójnią Stargard.

Ewentualne zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby nam pierwszy raz po powrocie do Energa Basket Ligi wygrać w trzech kolejkach z rzędu. Nic więc dziwnego, że drużyna była wyjątkowo zmotywowana. Widać to było na parkiecie, bo od początku meczu to goście dominowali i narzucili wysokie tempo. Niestety, mimo prowadzenia 27:12 po pierwszej kwarcie, w drugiej wysoka przewaga została zniwelowana, a podopieczni Andrzeja Adamka mieli w przerwie spotkania już tylko punkt zapasu nad rywalem.

Cała druga część gry obfitowała w nerwowe sytuacje, bo ilekroć Śląsk odskakiwał Spójni, ta dawała radę choć częściowo wrócić do gry. Nic więc dziwnego, że końcówka spotkania była prawdziwą wojną nerwów. Na szczęście ostatecznie Śląsk utrzymał prowadzenie i wygrał 82:79, a tym samym odniósł drugie zwycięstwo z rzędu. To pozwoliło wskoczyć nam na 8. miejsce w tabeli z bilansem 3-3. Jeśli dobrą grę na wyjazdach przełożymy na własny parkiet, po kolejnych seriach gier możemy być jeszcze wyżej.

– Uważam, że mamy naprawdę dobrą drużynę – mówi przed meczem z Treflem nowy-stary zawodnik Śląska, Danny Gibson. – Znam niektórych zawodników, z innymi będę ciężko pracował nad zgraniem się. Wciąż rozwijam swoją relację z trenerem. Kontaktowaliśmy się już ze sobą latem, więc jest między nami dobra komunikacja. Pozycja rozgrywającego jest bardzo ważna, szczególnie w Energa Basket Lidze. Kamil Łączyński jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszą polską „jedynką”. Podobnie jak on jestem doświadczonym zawodnikiem, a możemy też grać ze sobą razem na parkiecie. Nie mogę doczekać się naszej współpracy.

Kolejna wygrana to już nie będzie jednak taka łatwa sprawa. W Hali Orbita zmierzymy się bowiem z ekipą Trefla Sopot, który w tym sezonie może się poszczycić bilansem 5-1 i obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Jedynym pogromcą zespołu z Trójmiasta w bieżących rozgrywkach był… rywal zza miedzy, czyli Asseco Arka Gdynia. Ale sopocka drużyna w ostatniej kolejce też nie oszczędziła nerwów swoim kibicom. We własnej hali mierzyła się z GTK Gliwice i wygrała dość nieznacznie, bo 99:94. A o zwycięstwie zadecydowała sama końcówka spotkania, podobnie jak tydzień wcześniej, gdy Trefl niespodziewanie wygrał we Włocławku z Anwilem 86:84.

W sopockiej drużynie brak gwiazdy świecącej jaśniej niż pozostałe; siłą ekipy trenera Marcina Stefańskiego jest zespołowość i wyrównany skład. Trefl ma w swoim zespole najlepszego – jak do tej  pory – zbierającego Energa Basket Ligi (Nana Foulland, 9 zb/mecz) i najlepszego asystenta ekstraklasy (Carlos Medlock, 7,5 ast/mecz). Wszechstronne występy zalicza doświadczony Paweł Leończyk (śr. 15 pkt, 6,2 zb, 2 ast), ważnymi punktami drużyny są też Cameron Ayers i młodzi bracia Michał i Łukasz Kolenda. Na parkiecie zobaczymy również Witalija Kowalenko, znanego z występów w Śląsku w sezonie 2015/2016. W tych rozgrywkach też Śląsk i Trefl po raz ostatni zmierzyły się ze sobą – w hali Orbita Trójkolorowi wygrali 81:76.

– Polska liga jest bardzo mocna. Zawsze czułem się tu dobrze i podnosiłem swoje umiejętności – kontynuuje Gibson. – Są tu zarówno dobre drużyny, jak i indywidualności. Jestem tu dopiero od niecałego tygodnia, więc za wcześnie, by mówić o tym, co się zmieniło od mojego ostatniego pobytu przed trzema laty. Na pewno będę jednak z zainteresowaniem przyglądał się grze zarówno kolegów z drużyny, jak i przeciwników.

W czwartkowy wieczór we Wrocławiu czeka nas kolejne święto basketu. Obie drużyny to mieszanki młodości i doświadczenia, które grają ciekawy basket i pozytywnie zaskakują na starcie sezonu. Obie drużyny wielokrotnie potwierdzały, że zawsze grają do końca i nigdy się nie poddają. Obie drużyny będą chciały przedłużyć dobrą passę i pozostać na zwycięskich ścieżkach. Na parkiecie niewątpliwie czeka nas wojna – czyje karty okażą się mocniejsze, a kto wyciągnie asa z rękawa? Przekonamy się już w czwartek – do zobaczenia! Hej Śląsk!

Obstaw mecz: https://bit.ly/34sADMM

Tagi: danny gibsoneblenerga basket ligagibsonplkśląskśląsk wrocławsopottrefltrefl sopotwkszapowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

20 + trzy =