WKS Śląsk Wrocław przegrał z Arrivą Polskim Cukrem Toruń 77:81 i stracił szansę na awans do fazy play-off. Tym samym wrocławianie kończą sezon 2024/2025 na dziewiątym miejscu.
Początek starcia nie przypominał tego sprzed dwóch tygodni. Torunianie weszli w ten mecz z bardzo dobrą skutecznością. Trójkolorowi nie pozostawali jednak dłużni. Ciężar punktowania na swoje barki wziął Jeremy Senglin, który w pięć minut zdobył siedem oczek. W ataku pomagali także Adam Waczyński, MaCio Teague i Emmanuel Nzekwesi. Mimo to goście rzadko mylili się w akcjach podkoszowych utrzymując kilkupunktową przewagę, którą przełamał Justin Robinson trafiając z faulem i wykorzystując rzut wolny. Po premierowej kwarcie mieliśmy rezultat 27:20 dla przyjezdnych.
Drugą odsłonę otworzył najlepszy strzelec gości – Michael Ertel. Szybko jednak odpowiedział Robinson i De’Jon Davis pakując efektownie z góry. Później punktowały już jednak Twarde Pierniki. Seria 5:0 i o czas poprosił trener Aris Lykogiannis. Po nim torunianie byli na +9, ale dobry rajd Daniela Gołębiowskiego i trójka Teague’a zmusiły szkoleniowca gości o przerwanie gry. Powrót na parkiet stał się wymianą punkty za punkty, a tuż przed syreną zza łuku przymierzył Daniel Gołębiowski i na przerwę było już tylko 44:41 dla gości.
Trzecia partia to ponownie jak w Szczecinie – zryw WKS-u. Zdobycze Davisa i Senglina wyprowadziły Śląsk na prowadzenie. Jednak trójka Gaddeforsa przerzuciła szalę prowadzenia z powrotem na stronę ekipy trenera Suboticia. Przez kilka minut wynik oscylował w okolicach remisu. Po czterech minutach drużyna z grodu Kopernika zanotowała serię 10:0 skutecznie odjeżdżając Trójkolorowym. Złą passę przełamał Ajdin Penava trafiając z półdystansu. Taką samą przewagą jak wcześniej wymienionym rajdem skończyła się przedostatnia część tego meczu.
Ostatnie 10 minut to świetny fragment w wykonaniu MaCio Teague’a. Amerykanin zmniejszył straty do czterech oczek i chorwacki szkoleniowiec musiał poprosić o przerwę. Po niej z rogu boiska zza łuku przymierzył Ertel i znów torunianie powiększyli prowadzenie. Gdy tylko wrocławianie zbliżali się do rywali na około pięć punktów, Ci skutecznie odpowiadali głównie trafieniami z dystansu. Na ostatnie 90 sekund szalonymi trójkami popisał się Teague dając jeszcze szanse na doprowadzenie do remisu, ale ostatnie trafienie Michaela Ertela z półdystansu zamknęło to spotkanie.
Najlepszymi graczami Śląska byli MaCio Teague (21 pkt., 4 zb.) i Jeremy Senglin (16 pkt., 4 zb., 6 as.). Wśród Twardych Pierników wyróżniali się autor double-double Viktor Gaddefors (21 pkt., 11 zb.) i Michael Ertel (17 pkt., 8 zb.).