Pierwszoligowy raport

0

Ostatnie spotkania, poza małym wyjątkiem, były udane dla naszego zespołu. Zaczęliśmy odrabiać straty z początku sezonu, gramy szybki i skuteczny basket, a co najważniejsze wygrywamy i zdobywamy punkty co jest dla nas bardzo istotne.

Pod koniec stycznia udaliśmy się do Łodzi. Przed tym meczem wyżej notowany rywal miał się cieszyć ze zwycięstwa. W pierwszych minutach zagraliśmy na niskiej skuteczności, co zostało szybko wykorzystane i ŁKS objął prowadzenie 9:3. Po dobrych akcjach Kociszewskiego, Adamczaka i Hlebowickiego odrobiliśmy straty i w drugiej odsłonie meczu wyszliśmy na kilkupunktowe prowadzenie. W połowie meczu mieliśmy wynik 48:45 dla nas, a fenomenalne fragmenty miał za sobą Oskar Hlebowicki, który zdobył 20 punktów przed przerwą. Kolejne minuty gry to wyrównana gra z obydwu stron, żadnemu zespołowi nie udało się zdobyć bezpiecznej przewagi, a emocje mieliśmy do samego końca. Tego dnia byliśmy bardziej skuteczni niż rywale i po bardzo dobrej końcówce wywieźliśmy z Łodzi cenne zwycięstwo 101:98.

Pojedynki z miejscowym rywalem zawsze cieszą się wyjątkowym zainteresowaniem i nie inaczej było tym razem. W ostatnich dniach stycznia gościliśmy w Kosynierce drugi wrocławski zespół – WKK. Wypełnione trybuny, wspaniały doping i prawdziwa pierwszoligowa uczta. Początek meczu zdecydowanie należał do gości, którzy objęli prowadzenie 11:0 ale po przerwie na żądanie Marka Popiołka nasi koszykarze złapali wiatr w żagle, szybko zaczęli odrabiać straty i już na początku drugiej kwarty po punktach Wojtka Siembigi byliśmy na prowadzeniu (24:22). Prowadzeniu, które w tym spotkaniu zmieniało się wielokrotnie i kiedy w końcówce czwartej kwarty osiągnęliśmy kilka punktów przewagi wydawało się, że nic złego nie może się już wydarzyć. Goście przejęli jednak inicjatywę, odrobili straty i czekała nas  dogrywka. W doliczonym czasie gry świetnie grał Szymon Nowicki, który trafił dwie trójki, ale po drugiej stronie bardzo dobrze prezentowali się Waldow z Kroczakiem i niestety to oni poprowadzili gości do zwycięstwa (92:90).

Przed meczem z Decką Pelplin nasze rezerwy wzmocniło dwóch koszykarzy z ekstraklasowego zespołu. Do drużyny Marka Popiołka dołączyli Adrian Bogucki i Błażej Kulikowski, co dało większą możliwość rotacji i solidnie wzmocniło nasze szeregi. Pierwsze zagrywki w meczu wyprowadziły Deckę na kilkupunktowe prowadzenie, jednak dobre akcje Siembigi, Kociszewskiego i trójka Oskara Hlebowickiego doprowadziły do wyniku 16:10 dla Trójkolorowych. Ten stan rzeczy nie zmienił się już do końca spotkania. Mimo walki i wielu prób, pelplinianie nie byli w stanie nam zagrozić tego dnia i końcowy wynik 97:71 mówi wszystko. Bardzo dobre zawody rozegrali wspomniani już Bogucki i Kulikowski, a klasycznie o sile zespołu stanowili Siembiga, Hlebowicki i Kociszewski.

Przedwczoraj rozegraliśmy arcyważny mecz dla układu tabeli. Udaliśmy w drogę do Opola by rozegrać tam 24. kolejkę i podjęliśmy miejscowych Akademików. Prowadzeni przez Roberta Skibniewskiego gospodarze od kilku tygodni nie prezentują dobrej formy i zwycięstwa potrzebowali jak tlenu. W pierwszej rundzie przegraliśmy na własnym parkiecie dziesięcioma punktami i zamierzaliśmy odrobić straty. Od początku meczu narzuciliśmy swój rytm gry. W przeciwieństwie do gospodarzy graliśmy skutecznie i już do przerwy na tablicy wyników mieliśmy 45:31 dla Trójkolorowych. Kilka pierwszych akcji po przerwie było nerwowych z naszej strony, jednak szybko opanowaliśmy emocje i wróciliśmy do swojej dobrej gry. Prym wśród Trójkolorowych wiedli Samajae Haynes-Jones (21 punktów, 5 asyst) i Przemek Kociszewski (13 punktów, 4 zbiórki), a bardzo dobra partię rozegrał Adrian Bogucki (13 punktów, 8 zbiórek) i zakończył mecz z największym evalem na boisku (21).

– Dziękuję zawodnikom, że podeszli do spotkania skoncentrowani. Jestem zadowolony z intensywności, którą prezentowaliśmy przez całe spotkanie. Jestem zadowolony z tego zwycięstwa szczególnie, że w zespole gości gra kilku czołowych zawodników na swoich pozycjach w pierwszej lidze – powiedział na konferencji prasowej trener Marek Popiołek.

Tagi: WKS Śląsk II Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

20 − dziewięć =