Przegrana po walce

0

Trójkolorowi długo walczyli, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali we wtorkowym starciu z Buducnost VOLI Podgorica. Gospodarze z Czarnogóry wygrali 103:89, a dla naszej drużyny to trzecia porażka w tegorocznym BKT EuroCup. 

Śląsk rozpoczął spotkanie w stolicy Czarnogóry piątką Łukasz Kolenda, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Saulius Kulvietis i Arciom Parachouski. Z powodu kontuzji trener Oliver Vidin nie mógł skorzystać z Jawuna Evansa i Aleksandra Wiśniewskiego, z kolei nowy zawodnik WKS-u Frankie Ferrari dopiero we wtorek przyleciał do Polski.

Mecz rozpoczął się nieźle dla naszej drużyny i po dwóch celnych rzutach z dystansu Kulvietisa na tablicy wyników widniał remis. Gospodarze szybko jednak przejęli inicjatywę i po trzech trójkach z rzędu zbudowali kilkupunktową przewagę. Trójkolorowi jeszcze w pierwszej kwarcie zdołali odrobić niemal wszystkie straty, a szczególnie należy wyróżnić zawodników… pierwszoligowych rezerw! Joe Bryant Jr. zdobył pięć punktów, a Mikołaj Adamczak zanotował dwa sprytne przechwyty i asystę.

Druga część gry miała podobny przebieg – Buducnost odskoczyła, a Śląsk gonił wynik. Tym razem z nieco gorszym skutkiem, bo do szatni schodziliśmy, przegrywając 44:50. Pochwalić ponownie należy Kulvietisa, który trafił kolejne dwa rzuty za trzy i był najlepszym strzelcem WKS-u w pierwszej połowie (12 punktów). Kolejne dobre minuty dawali także Bryant i Adamczak. Największym problemem w obronie Trójkolorowych była zbyt duża ilość miejsca pozostawiana rywalom na obwodzie. Ekipa z Podgoricy trafiała ponad 50% rzutów zza łuku (7/13), a najlepszymi punktującymi gospodarzy byli McKinley Wright (11 oczek) i Yoan Makoundou (10).

Po powrocie z szatni wrocławianie dzielnie walczyli o odrobienie strat i w pewnym momencie zmniejszyli je do zaledwie dwóch punktów po trudnym rzucie za trzy Nizioła. Wtedy jednak rozpoczął się teatr jednego aktora – był nim JaCorey Williams, który raz za razem punktował spod kosza i tylko w tej części gry zdobył 10 punktów. Tyle samo oczek w trzeciej kwarcie zanotował nieco niewidoczny przed przerwą Dusan Miletić. Pod koniec ćwiartki kilka punktów zdobył jeszcze Colbey Ross i Buducnost prowadziła 74:66.

Punkty trzech miejscowych graczy czarnogórzan i słaba ofensywa Śląska niestety szybko wybiły nam z głowy marzenia o odrobieniu strat. Dwoili i troili się Hassani Gravett z Jakubem Niziołem, ale ich celne próby to było znacznie za mało na dobrze dysponowanych rywali. Ostatecznie po niezłym ofensywnie, ale bardzo złym defensywnie meczu przegraliśmy w stolicy Czarnogóry 89:103.

Buducnost VOLI Podgorica – WKS Śląsk Wrocław 103:89 (21:20, 29:24, 24:22, 29:23)

Tagi: BKT EuroCupBuducnost VOLI PodgoricaEuroCuprelacjaWKS Śląsk Wrocław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój komentarz

osiem − 2 =